A/N: Hejka~
Jak tam? Ktoś tęsknił? Powiem wam, że sama nie mogłam się doczekać, aż wrzucę ten rozdział. (UWAGA! Spojler - to przez Kooka) :D A i jako, że nie miałam wcześniej okazji, to życzę powodzenia wszystkim, co zaczęli rok szkolny <3 cieszę się, że mam to za sobą xD
Czy komuś też już się zaczął sezon na choroby? Bo ja od dwóch dni umieram xd
Tydzień później zadzwonił Namjoon.
- Cześć, hyung.
- Hej, Joonie. Jak się czujesz?
- Lepiej. To wciąż wydaje się trochę nierealne. Ale jest lepiej. W sumie dzwonię w sprawie wesela, którym zajmowałeś się za mnie...
- Co spieprzyłem? - mruknął Yoongi, kładąc głowę na biurku - Naprawdę nie wiem, jak ty to robisz. Pijesz całe wesele, by o tym nie myśleć?
- Czasami - zaśmiał się - I nie, niczego nie spieprzyłeś. Dostałem bardzo pozytywne opinie, więc...
- Znów mam się czymś zająć? - Min zupełnie nie miał ochoty, ale chciał być dobrym przyjacielem. Musiał wspierać chłopaka, który przeżył taką tragedię - Bo wiesz, jeśli tak, to ja mogę...
- Nie, dzięki. Już sobie poradzę. Jednak te opinie... Dotyczyły głównie twoich zdjęć. Wszystkie wyszły naprawdę świetnie. Panna młoda była zachwycona.
- Oh - to jedyne, na co Yoongi w tej chwili wpadł i mógł z siebie wydobyć.
- Wiem, że masz już pracę, ale... -zaczął Namjoon - Myślę, że naprawdę możesz się sprawdzić jako fotograf ślubny. I nie tylko! Moja firma zajmuje się też różnymi innymi imprezami. Możesz zarobić sporo kasy za takie przyjęcia. Mogę pokazać twoje portfolio klientom.
Kim miał rację, Yoongi miał pracę. Ale nie taką, o jakiej od zawsze marzył. Godziny pracy były beznadziejnie. Wyznaczone mu zajęcia nie pokrywały się z tym, co sobie wyobrażał, że będzie robił i nie mógł pokazać swojego pełnego talentu. Nie dostał takiej okazji. Co prawda, jak na początek, jego wypłata nie była najgorsza, ale nie mógł sobie pozwolić na razie na większe mieszkanie, czy nawet używane auto. Może mógłby pracować jako fotograf na ślubach, może mógłby być w tym dobry. Może dałby radę otworzyć swoje własne, wymarzone studio.
- Masz już sporo zdjęć ze ślubów. Mogę je im pokazać.
- Nie jestem pewny...
- W porządku, hyung. Nie musisz decydować się już teraz. Nie będę cię zmuszał, ale przemyśl to.
- Ja... - cholera. On już zdecydował. Już wiedział. - Nie wiem, czy będę na razie w stanie pracować na pełen etat. Może tylko od czasu do czasu?
- Jasne. Nie ma problemu.
- Ale jeśli chcesz pokazać komuś zdjęcia...
- Zrobię to.
- I jeśli ktoś je polubi - powiedział Yoongi i przełknął ślinę - To... spróbuję.
- Myślę, że to polubisz - zaśmiał się Namjoon - I byłoby miło. Pracować z tobą.
- Tak. Też tak myślę.
***
Wrzesień minął Yoongiemu niezwykle szybko. Możliwe, że to dlatego, że przez pierwszą część miesiąca był bardzo zajęty, a drugą spędził na szukaniu idealnego prezentu dla Jimina. Urodziny chłopaka zbliżały się wielkimi krokami, a on uznał, że sokoro będą to ich pierwsze urodziny spędzone wspólnie, musi mu podarować coś wyjątkowego. Po przeszukaniu wszelkich możliwych stron z pomysłami na prezenty, wpisaniu wielu dziwnych pytań w internetową wyszukiwarkę, w końcu zdecydował się na zestaw srebrnych pierścionków ze znanej firmy oraz perfum. Już dawno zauważył, że Park lubił srebrną biżuterię, jednak często ją gubił lub zostawiał. Najczęściej Yoongi znajdował małe ozdoby na podłodze obok kanapy lub w łazience, czasami nadepnął na jakąś bosą stopą, przeklinajac, niedbającego o swoje rzeczy, chłopaka.
Tym sposobem Jimin znalazł inną wymówkę, by przyjść do jego mieszkania, niż szczęśliwy długopis.
Tym sposobem Jimin znalazł inną wymówkę, by przyjść do jego mieszkania, niż szczęśliwy długopis.
Wydał na prezent sporo pieniędzy, ale nie było mu szkoda żadnego wydanego wona. Zresztą odkąd zaczął dorabiać w firmie Namjoona, zarabiał znacznie więcej, więc mógł sobie pozwolić na taki wydatek i zapewnić młodszemu odrobinę przyjemności na ten wyjątkowy dla niego dzień. Poza tym Jimin pochodził z bogatej rodziny, więc na pewno był przyzwyczajony do drogich prezentów, a on nie chciał odstawać, czy być gorszy.
Zaplanował już nawet, jak spędzą ten specjalny dzień, co nie było dla niego typowe. Jeszcze nigdy nie angażował się tak dla innej osoby. Jego plany pokrzyżował sam Jimin. Chłopak powiadomił go, że jego przyjaciele chcą świętować urodziny wspólnie oraz poznać wreszcie tajemniczego chłopaka, który sprawił, że Park znikał zaraz po zajęciach, unikając studenckiego życia i pojawiał się dopiero następnego dnia.
Właśnie w ten sposób utknął teraz w jednym z boksów w jakimś znanym, ogromnym klubie, pomiędzy Hoseokiem, a Jungkookiem, bo Jimin postanowił skorzystać z łazienki.
Sam nigdy by się tu nie wybrał. Było za dużo ludzi, zbyt głośno, zbyt dużo kolorowych świateł. Już wystrój wnętrza informował, jakiego pokroju ludzie tu przychodzą. Bogate dzieciaki, których pełno kręciło się dookoła. Min nie był z tego powodu zbyt szczęśliwy. Wolał małe, kameralne bary, czy kluby, które nie mieściły więcej niż sto osób.
Właśnie w ten sposób utknął teraz w jednym z boksów w jakimś znanym, ogromnym klubie, pomiędzy Hoseokiem, a Jungkookiem, bo Jimin postanowił skorzystać z łazienki.
Sam nigdy by się tu nie wybrał. Było za dużo ludzi, zbyt głośno, zbyt dużo kolorowych świateł. Już wystrój wnętrza informował, jakiego pokroju ludzie tu przychodzą. Bogate dzieciaki, których pełno kręciło się dookoła. Min nie był z tego powodu zbyt szczęśliwy. Wolał małe, kameralne bary, czy kluby, które nie mieściły więcej niż sto osób.
Dwójka chłopaków rozmawiała ze sobą, nie zwracając na niego zbytniej uwagi. Chociaż Yoongi mógł przysiąc, że odkąd się sobie przedstawili, czuł na sobie spojrzenie najmłodszego z ich grona, Jungkooka.
- Hyung, a rozmawiałeś z Jiminem na temat tej całej zmiany studiów? - zwrócił się do niego Jung.
Znali się trochę od ponad godziny, ale chłopak już na samym początku zaczął pomijać wszelkie formalne zwroty. Min nie mając ochoty kłócić się w urodziny swojego chłopaka, po prostu pozwolił młodszemu o rok chłopakowi, mówić do siebie "hyung". Zresztą pomimo ekstrawaganckiego, różowego-szarego koloru włosów, wydawał się całkiem normalny i miły. Poza tym, że był aż nazbyt energiczny.
- Co? Jak to? - zdziwił się. Park nie wspominał mu o żadnej zmianie kierunku. Zresztą nigdy za dużo nie mówił o studiach.
- Nic ci nie powiedział? Sam wciąż nie jest pewien, może to dlatego.
Yoongi skinął głową i spuścił wzrok na swoje dłonie, w których trzymał szklankę z whiskey. Ta noc z każdą chwilą stawała się coraz gorsza. Zaczął się zastanawiać, dlaczego Jimin nic mu nie wspomniał i na co ewentualnie chciałby pójść. Nie przypominał sobie, by mówił kiedyś o innych interesujących go kierunkach. Wydawał się całkiem zadowolony ze studiowania prawa.
Muzyk lecąca w głośnikach zmieniła się kolejny raz tego wieczora. Yoongi nawet nie zwróciłby na to uwagi, gdyby nie cichy krzyk ekscytacji Hoseoka.
- To ostatnio moja ulubiona piosenka! - rzucił, poderwał się ze swojego miejsca i zaraz zniknął w tłumie tańczących.
- Skoro już jesteśmy sami... - Yoongi patrzył chwilę za Jungiem, jednak kiedy usłyszał głęboki głos najmłodszego, odwrócił się. Chłopak pochylał się nad stołem w jego stronę - Zapytam cię teraz, bo od Jimina prawdopodobnie w życiu się tego nie dowiem. A jako jego najlepszy przyjaciel, powinienem wiedzieć takie rzeczy. Uprawialiście już seks?
Min o mało nie zakrztusił się gęstym klubowym powietrzem. Pamiętał dobrze tę noc, zaraz po weselu, którego sam musiał doglądać. Pamiętał, że kiedy wstał następnego dnia, jego dolna część ciała, cała się lepiła, usta były napuchnięte i wciąż pamiętały zęby Jimina. Kiedy stanął przed lustrem, zobaczył wszystkie malinki, które chłopak mu zostawił, wysłał mu kilka zdjęć i obrażoną buźkę, a chłopak po prostu wysłał w odpowiedzi swoje zdjęcie z pięknym uśmiechem na ustach. Od tamtej pory, do niczego więcej niż użyczenie drugiemu ust, nie doszło.
- M-może. - zająknął się - Nie spieszymy się. Próbujemy zrozumieć siebie.
- Mhm - mruknął sceptycznie młodszy. Jimin sporo opowiadał o tym chłopaku. Był on jego najlepszym przyjacielem i ponoć znali się odkąd byli dziećmi. Chłopak był wysoki, przystojny i także był gejem. Podobno Park dzielił z nim wszystkie sekrety i Min od początku bał się tego spotkania. Już wiedział, że słusznie. - Wiem, że to nie moja sprawa, ale... - Jungkook podniósł swoją szklankę z piwem i odchylił się na kanapę, zerkając przy okazji, czy jego przyjaciel czasem nie wraca z łazienki - Myślę, że potrzebujesz dobrego pieprzenia.
Yoongi tym razem o mało nie opluł się swoim drinkiem.
- Przepraszam, co?!
- Potrzebujesz seksu - powiedział Jungkook, jakby to było zupełnie normalnie, mówić takie rzeczy, komuś, kogo zna się kilka godzin. - No co? Obaj wiemy, że Jimin jest totalnym topem. Poza tym widzę, ja na niego patrzysz.
- Jak patrzę?
Jeon westchnął głośno, patrząc na zaczerwienioną ze wstydu twarz Yoongiego.
- Wiesz, jak. Mam ci przedstawić te trzy fazy, które przez odkryłem, mając kilka lat doświadczenia w tych sprawach?
- Skoro już jesteśmy sami... - Yoongi patrzył chwilę za Jungiem, jednak kiedy usłyszał głęboki głos najmłodszego, odwrócił się. Chłopak pochylał się nad stołem w jego stronę - Zapytam cię teraz, bo od Jimina prawdopodobnie w życiu się tego nie dowiem. A jako jego najlepszy przyjaciel, powinienem wiedzieć takie rzeczy. Uprawialiście już seks?
Min o mało nie zakrztusił się gęstym klubowym powietrzem. Pamiętał dobrze tę noc, zaraz po weselu, którego sam musiał doglądać. Pamiętał, że kiedy wstał następnego dnia, jego dolna część ciała, cała się lepiła, usta były napuchnięte i wciąż pamiętały zęby Jimina. Kiedy stanął przed lustrem, zobaczył wszystkie malinki, które chłopak mu zostawił, wysłał mu kilka zdjęć i obrażoną buźkę, a chłopak po prostu wysłał w odpowiedzi swoje zdjęcie z pięknym uśmiechem na ustach. Od tamtej pory, do niczego więcej niż użyczenie drugiemu ust, nie doszło.
- M-może. - zająknął się - Nie spieszymy się. Próbujemy zrozumieć siebie.
- Mhm - mruknął sceptycznie młodszy. Jimin sporo opowiadał o tym chłopaku. Był on jego najlepszym przyjacielem i ponoć znali się odkąd byli dziećmi. Chłopak był wysoki, przystojny i także był gejem. Podobno Park dzielił z nim wszystkie sekrety i Min od początku bał się tego spotkania. Już wiedział, że słusznie. - Wiem, że to nie moja sprawa, ale... - Jungkook podniósł swoją szklankę z piwem i odchylił się na kanapę, zerkając przy okazji, czy jego przyjaciel czasem nie wraca z łazienki - Myślę, że potrzebujesz dobrego pieprzenia.
Yoongi tym razem o mało nie opluł się swoim drinkiem.
- Przepraszam, co?!
- Potrzebujesz seksu - powiedział Jungkook, jakby to było zupełnie normalnie, mówić takie rzeczy, komuś, kogo zna się kilka godzin. - No co? Obaj wiemy, że Jimin jest totalnym topem. Poza tym widzę, ja na niego patrzysz.
- Jak patrzę?
Jeon westchnął głośno, patrząc na zaczerwienioną ze wstydu twarz Yoongiego.
- Wiesz, jak. Mam ci przedstawić te trzy fazy, które przez odkryłem, mając kilka lat doświadczenia w tych sprawach?
- Jak chcesz. - burknął starszy, ukrywając twarz za szklanką.
- Jesteś bottomem, tym na dole. Ja to wiem, Jimin to wie i ty też to wiesz.
- Nie do końca. - przerwał mu Yoongi, ale Jungkook wydawał się tego nie zauważyć.
- Jesteś właśnie w ostatniej fazie. W pierwszej fazie masz ochotę na pocałunki i nie zawsze takie grzeczne, może na jakieś wzajemne pieszczoty, jednak wszystko na spokojnie, w drugiej fazie, jesteś już podniecony, potrzebujesz uwagi i intymności, jakieś obciąganie jest w to wliczone i może...
Min poczuł jak wszystkie jego mięśnie się spinają.
- Przestań - powiedział, rozglądając się dookoła.
- W trzeciej fazie, jedyne o czym możesz myśleć, to penis twojego partnera w tobie, albo twój...
- Stop!
Czuł się jakby nagle za karę trafił do piekła. A przecież nic nie zrobił! Gdzie, co cholery był Jimin? Miał zamiar mu wygarnąć, że zostawił go tu samego ze swoimi znajomymi. Zwłaszcza z tym dziwnym dzieciakiem.
- Właśnie w tej fazie jesteś. I patrząc na ciebie, jesteś w niej już od dłuższego czasu. Twoje zachowanie i oczy mówią wszystko. Cały czas jesteś nakręcony. Potrzebujesz tego.
Yoongi otworzył buzię, by coś powiedzieć, ale nie był w stanie. Wziął łyka alkoholu, by się rozluźnić. Dużego łyka.
- Nie wydaje mi się. - powiedział słabym głosem.
- Mam oczy, hyung. - odparł, wciąż spokojnie - Obserwowałem waszą dwójkę. Jak Jimin próbuje nie wziąć cię na tym stole, a ty próbujesz go o to nie błagać. Nie patrz tak na mnie. Dobrze wiesz, o czym mówię. Swoją drogą... - chłopak znów pochylił się w jego stronę i z cwaniackim uśmiechem dodał - jest niezły.
- Co jest niezłe?
- Penis Jimina. - Jungkook spojrzał ponad ramieniem Yoongiego - O wilku mowa. Co tak długo?
- Była kolejka - odpowiedział Park i wsunął się na miejsce obok Mina - Naprawdę rozmawiasz z moim chłopakiem o moim członku?
- Tak - najmłodszy wzruszył ramionami - Całkiem ładny. Średnich rozmiarów. To urocze. Dobry wybór.
- Co ci nagadał? - westchnął Jimin. - Nie słuchaj go. Lubi mówić głupoty.
- Powiedział, że jestem w trzeciej fazie i potrzebuję dobrego seksu.
Park nagle zamarł, a jego twarz stała się pusta, a oczy pociemniały, podczas gdy Kook wybuchnął głośnym śmiechem.
- Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha, hyung.
- Może zobaczę. Twojego. Bo zaraz cię zabiję.
- Jesteś bottomem, tym na dole. Ja to wiem, Jimin to wie i ty też to wiesz.
- Nie do końca. - przerwał mu Yoongi, ale Jungkook wydawał się tego nie zauważyć.
- Jesteś właśnie w ostatniej fazie. W pierwszej fazie masz ochotę na pocałunki i nie zawsze takie grzeczne, może na jakieś wzajemne pieszczoty, jednak wszystko na spokojnie, w drugiej fazie, jesteś już podniecony, potrzebujesz uwagi i intymności, jakieś obciąganie jest w to wliczone i może...
Min poczuł jak wszystkie jego mięśnie się spinają.
- Przestań - powiedział, rozglądając się dookoła.
- W trzeciej fazie, jedyne o czym możesz myśleć, to penis twojego partnera w tobie, albo twój...
- Stop!
Czuł się jakby nagle za karę trafił do piekła. A przecież nic nie zrobił! Gdzie, co cholery był Jimin? Miał zamiar mu wygarnąć, że zostawił go tu samego ze swoimi znajomymi. Zwłaszcza z tym dziwnym dzieciakiem.
- Właśnie w tej fazie jesteś. I patrząc na ciebie, jesteś w niej już od dłuższego czasu. Twoje zachowanie i oczy mówią wszystko. Cały czas jesteś nakręcony. Potrzebujesz tego.
Yoongi otworzył buzię, by coś powiedzieć, ale nie był w stanie. Wziął łyka alkoholu, by się rozluźnić. Dużego łyka.
- Nie wydaje mi się. - powiedział słabym głosem.
- Mam oczy, hyung. - odparł, wciąż spokojnie - Obserwowałem waszą dwójkę. Jak Jimin próbuje nie wziąć cię na tym stole, a ty próbujesz go o to nie błagać. Nie patrz tak na mnie. Dobrze wiesz, o czym mówię. Swoją drogą... - chłopak znów pochylił się w jego stronę i z cwaniackim uśmiechem dodał - jest niezły.
- Co jest niezłe?
- Penis Jimina. - Jungkook spojrzał ponad ramieniem Yoongiego - O wilku mowa. Co tak długo?
- Była kolejka - odpowiedział Park i wsunął się na miejsce obok Mina - Naprawdę rozmawiasz z moim chłopakiem o moim członku?
- Tak - najmłodszy wzruszył ramionami - Całkiem ładny. Średnich rozmiarów. To urocze. Dobry wybór.
- Co ci nagadał? - westchnął Jimin. - Nie słuchaj go. Lubi mówić głupoty.
- Powiedział, że jestem w trzeciej fazie i potrzebuję dobrego seksu.
Park nagle zamarł, a jego twarz stała się pusta, a oczy pociemniały, podczas gdy Kook wybuchnął głośnym śmiechem.
- Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha, hyung.
- Może zobaczę. Twojego. Bo zaraz cię zabiję.
Najmłodszy wystawił język, po czym zaśmiał się.
- Jeśli musicie wyjść szybciej, to całkowicie to rozumiem. Powiem Hobiemu.
- Nie spieszymy się, okej? - Jimin włożył dłoń pod stół, by uścisnąć udo Yoongiego. Pewnie miało go to uspokoić, ale Jeon miał rację. Potrzebował Parka i gdy tylko poczuł dłoń na udzie, musiał przygryźć wargi, by nie wypuścić z ust jęku. - W każdym razie, to nie twoja sprawa.
- To zawsze była moja sprawa. Jesteś moim przyjacielem.
- Nie, Kook! Zaraz ci...
Ręka czarnowłosego wciąż spoczywała na udzie Yoongiego, a on sam czuł się coraz bardziej zażenowany. Czuł jak krew pulsuje mu w uszach i pomimo małej kłótni, którą toczyli Park i Jeon, przysunął się nieznacznie, by jego twardniejący członek, znalazł się w zasięgu dłoni Jimina.
- Co, hyung? Jesteś za niski, by mi coś zrobić - Jungkook zaśmiał się - Może w końcu zajmiesz się swoim chłopakiem i mu trochę ulżysz w tym cierpieniu?
Jimin zachłysnął się powietrzem. Wyglądał na zdenerwowanego, jego policzki poczerwieniały, a oczy rzucały pioruny i nieme groźby w stronę najmłodszego. Jego dłoń w końcu odnalazła wybrzuszenie w spodniach Mina i uścisnęła je delikatnie, jakby sprawdzając, czy na pewno poczuł, to co myślał, że poczuł. Yoongi wypuścił z ust cichy jęk. Dostatecznie głośny, by nawet przez muzykę, Park mógł go usłyszeć, jednak na tyle cichy, by nie mógł tego zrobić Jungkook.
- Kto powiedział, że się nie kochamy? Może robimy to cały czas?
- Może. To byłoby dla niego miłosierdzie. Twój chłopak wygląda, jakby miał eksplodować.
- Ja nie... - powiedział łamiącym się głosem, kiedy Jimin mocniej zacisnął na nim dłoń - Jest w porządku.
- Mhm - Jungkook wziął długiego łyka swojego piwa, nie spuszczając z nich wzroku - To powiecie mi, jak się poznaliście?
- Też chcę usłyszeć! - obok nich pojawił się zmęczony, ale szczęśliwy Hoseok, który zajął miejsce obok Jeona.
Spędzili w barze kolejne godziny żartując, rozmawiając i słuchając sporadycznych kłótni pomiędzy Jiminem i Kookiem. Dłoń Parka praktycznie nie ruszyła się ze swojego miejsca, jednak nie uściskała go już, jedynie od czasu do czasu powoli głaskała, przez materiał spodni.
- Musimy się już zbierać. - dochodziła pierwsza, kiedy czarnowłosy postanowił zakończyć swoje urodzinowe spotkanie - Hyung idzie jutro do pracy i musi wcześnie wstać.
Yoongi chciał go poprawić. Nie zaczynał pracy rano, tylko dopiero późnym popołudniem, jednak kiedy poczuł palce wślizgujące się za materiał spodni, a potem w jego bokserki i palec masujący główkę członka, nie potrafił nic powiedzieć. O mało nie jęknął i nieudolnie próbował ukryć ten dźwięk kaszlem, przez co Jungkook rzucił mu podejrzliwe spojrzenie.
- Tak. Właśnie. Praca. Rano. Miło było was poznać.
- Jeśli musicie wyjść szybciej, to całkowicie to rozumiem. Powiem Hobiemu.
- Nie spieszymy się, okej? - Jimin włożył dłoń pod stół, by uścisnąć udo Yoongiego. Pewnie miało go to uspokoić, ale Jeon miał rację. Potrzebował Parka i gdy tylko poczuł dłoń na udzie, musiał przygryźć wargi, by nie wypuścić z ust jęku. - W każdym razie, to nie twoja sprawa.
- To zawsze była moja sprawa. Jesteś moim przyjacielem.
- Nie, Kook! Zaraz ci...
Ręka czarnowłosego wciąż spoczywała na udzie Yoongiego, a on sam czuł się coraz bardziej zażenowany. Czuł jak krew pulsuje mu w uszach i pomimo małej kłótni, którą toczyli Park i Jeon, przysunął się nieznacznie, by jego twardniejący członek, znalazł się w zasięgu dłoni Jimina.
- Co, hyung? Jesteś za niski, by mi coś zrobić - Jungkook zaśmiał się - Może w końcu zajmiesz się swoim chłopakiem i mu trochę ulżysz w tym cierpieniu?
Jimin zachłysnął się powietrzem. Wyglądał na zdenerwowanego, jego policzki poczerwieniały, a oczy rzucały pioruny i nieme groźby w stronę najmłodszego. Jego dłoń w końcu odnalazła wybrzuszenie w spodniach Mina i uścisnęła je delikatnie, jakby sprawdzając, czy na pewno poczuł, to co myślał, że poczuł. Yoongi wypuścił z ust cichy jęk. Dostatecznie głośny, by nawet przez muzykę, Park mógł go usłyszeć, jednak na tyle cichy, by nie mógł tego zrobić Jungkook.
- Kto powiedział, że się nie kochamy? Może robimy to cały czas?
- Może. To byłoby dla niego miłosierdzie. Twój chłopak wygląda, jakby miał eksplodować.
- Ja nie... - powiedział łamiącym się głosem, kiedy Jimin mocniej zacisnął na nim dłoń - Jest w porządku.
- Mhm - Jungkook wziął długiego łyka swojego piwa, nie spuszczając z nich wzroku - To powiecie mi, jak się poznaliście?
- Też chcę usłyszeć! - obok nich pojawił się zmęczony, ale szczęśliwy Hoseok, który zajął miejsce obok Jeona.
Spędzili w barze kolejne godziny żartując, rozmawiając i słuchając sporadycznych kłótni pomiędzy Jiminem i Kookiem. Dłoń Parka praktycznie nie ruszyła się ze swojego miejsca, jednak nie uściskała go już, jedynie od czasu do czasu powoli głaskała, przez materiał spodni.
- Musimy się już zbierać. - dochodziła pierwsza, kiedy czarnowłosy postanowił zakończyć swoje urodzinowe spotkanie - Hyung idzie jutro do pracy i musi wcześnie wstać.
Yoongi chciał go poprawić. Nie zaczynał pracy rano, tylko dopiero późnym popołudniem, jednak kiedy poczuł palce wślizgujące się za materiał spodni, a potem w jego bokserki i palec masujący główkę członka, nie potrafił nic powiedzieć. O mało nie jęknął i nieudolnie próbował ukryć ten dźwięk kaszlem, przez co Jungkook rzucił mu podejrzliwe spojrzenie.
- Tak. Właśnie. Praca. Rano. Miło było was poznać.
***
Jimin trzymał dłoń na talii Yoongiego przez całą drogę do jego mieszkania. Stał obok niego, kiedy starszy próbował trzęsącymi się dłońmi otworzyć drzwi. Spokojnie ściągnął buty z nóg, gdy Min zamykał drzwi i poczekał, aż i on pozbędzie się swoich. Kiedy tylko to zrobił, popchnął go na najbliższą ścianę.
- Kurwa - syknął Yoongi. Cała krew z jego ciała nagle spłynęła na dół. Jimin całował go wygłodniale, przygryzając jego wargi, a kolejne przekleństwa opuszczały usta starszego. - Minie...
- Pragnę cię. - jego głos znów brzmiał jak miód. Słodko, a jednocześnie miał w sobie jakąś ostrą nutę. Sięgnął do koszulki Mina, próbując ją ściągnąć.
- Więc mnie weź. - odszepnął niemal błagalnie - Potrzebuję cię.
Park jęknął w odpowiedzi. Ułożył dłonie na udach Yoongiego i uniósł go, przyciskając jeszcze mocniej do ściany. Ich biodra otarły się o siebie, a Min cicho westchnął, oplatając młodszego w pasie nogami.
- Jak? Jesteś pijany... - zaśmiał się.
- Jesteś lekki - przerwał mu, zamykając jego usta pocałunkiem - A ja wcale tak dużo nie wypiłem, poza tym - przygryzł płatek ucha, zahaczając zębami o srebrnego kolczyka - tak bardzo cię pragnę.
Min jęknął, gdy młodszy wbił zęby w jego szyję, a potem ramię.
- Chcę mieć cię całego dla siebie - Oddech Jimina był ciężki - Chcę się z tobą kochać. Hyung, chcę...
- Kochanie... - rzucił, przerywając mu. W jego głowie pojawiło się wspomnienie Namjoona, który podczas zbliżeń nazywał go "hyungiem" - Nazywaj mnie "kochanie" "skarbie" jakkolwiek, ale nie "hyung". Proszę.
- Kochanie - Park jęknął prosto w jego usta. Był podniecony samą prośbą starszego. - Cholera, chcę się z tobą pieprzyć, aż będziesz krzyczał z przyjemności.
- Ja... - Yoongi odchylił głowę, łapiąc łapczywie powietrze. Pozwolił całować się po szyi, przez chwilę skupiają się na swoich myślach - Nie wiem. Nie wiem, czy tego chcę.
Jimin natychmiast poluzował swój uchwyt, pozwalając chłopakowi stanąć na podłodze.
- Nie musimy - powiedział, a jego głos brzmiał ciężko. Zamknął oczy i przełknął ślinę, by się trochę uspokoić. - Jeśli nie chcesz, to w porządku.
- Ja po prostu... - To było głupie. To było cholernie głupie i on to wiedział. Park patrzył na niego, czekając, aż zbierze swoje myśli i je wypowie. - Nie chcę, żeby to tak wyglądało.
Jimin oblizał swoje usta. Min mógł bez problemu wyczuć na swoim udzie już twardego penisa chłopaka.
- Znaczy jak?
- Jak zwykły seks. - wymamrotał - Znaczy... miałem na myśli...to głupie...
- To nie jest głupie, hyung. - powiedział młodszy i pogłaskał pocieszająco jego policzek. - Powiedz mi, o co chodzi.
- Mój ostatni związek, ciężko było nazwać prawdziwym związkiem. - wyszeptał - My po prostu... to opierało się głównie na... fizyczności. Żaden z nas nigdy nie wyjawił swoich uczuć, a to co my mamy... - Yoongi miał ochotę w tej chwili zapaść się pod ziemię i nie kończyć zdania, ale chciał w końcu wiedzieć na czym stoi. Chciał, by wszystko było między nimi jasne. - to coś zupełnie innego. To jak... miłość.
- Miłość - powtórzył Park. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji - Rozumiem.
- Chodzi o to, że nie śpieszymy się z niczym - próbował wyjaśnić. Czując, jakby w jego żyłach zaczął płynąć lód, a wszystkie kończyny zdrętwiały - Może miłość, to nie jest dobre słowo.Może to za dużo. Ale chyba jest najbliżej tego, co chciałem...
- Kocham cię.
Oddech Yoongiego nagle uwiązł w jego piersi. Gdyby nie ramiona młodszego na jego tali, najprawdopodobniej by upadł.
- Co? - zapytał, a jego głos był wyższy niż normalnie.
- Myślę, że cię kocham - wyszeptał Jimin. Jego głos drżał - Myślę, że naprawdę bardzo cię kocham. I masz rację. Nie chcę, żeby to, co robiliśmy przed chwilą, nic nie znaczyło. Chcę cię całego w moim życiu, a nie tylko twoje ciało.
Całego.
Min jęknął, gdy młodszy wbił zęby w jego szyję, a potem ramię.
- Chcę mieć cię całego dla siebie - Oddech Jimina był ciężki - Chcę się z tobą kochać. Hyung, chcę...
- Kochanie... - rzucił, przerywając mu. W jego głowie pojawiło się wspomnienie Namjoona, który podczas zbliżeń nazywał go "hyungiem" - Nazywaj mnie "kochanie" "skarbie" jakkolwiek, ale nie "hyung". Proszę.
- Kochanie - Park jęknął prosto w jego usta. Był podniecony samą prośbą starszego. - Cholera, chcę się z tobą pieprzyć, aż będziesz krzyczał z przyjemności.
- Ja... - Yoongi odchylił głowę, łapiąc łapczywie powietrze. Pozwolił całować się po szyi, przez chwilę skupiają się na swoich myślach - Nie wiem. Nie wiem, czy tego chcę.
Jimin natychmiast poluzował swój uchwyt, pozwalając chłopakowi stanąć na podłodze.
- Nie musimy - powiedział, a jego głos brzmiał ciężko. Zamknął oczy i przełknął ślinę, by się trochę uspokoić. - Jeśli nie chcesz, to w porządku.
- Ja po prostu... - To było głupie. To było cholernie głupie i on to wiedział. Park patrzył na niego, czekając, aż zbierze swoje myśli i je wypowie. - Nie chcę, żeby to tak wyglądało.
Jimin oblizał swoje usta. Min mógł bez problemu wyczuć na swoim udzie już twardego penisa chłopaka.
- Znaczy jak?
- Jak zwykły seks. - wymamrotał - Znaczy... miałem na myśli...to głupie...
- To nie jest głupie, hyung. - powiedział młodszy i pogłaskał pocieszająco jego policzek. - Powiedz mi, o co chodzi.
- Mój ostatni związek, ciężko było nazwać prawdziwym związkiem. - wyszeptał - My po prostu... to opierało się głównie na... fizyczności. Żaden z nas nigdy nie wyjawił swoich uczuć, a to co my mamy... - Yoongi miał ochotę w tej chwili zapaść się pod ziemię i nie kończyć zdania, ale chciał w końcu wiedzieć na czym stoi. Chciał, by wszystko było między nimi jasne. - to coś zupełnie innego. To jak... miłość.
- Miłość - powtórzył Park. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji - Rozumiem.
- Chodzi o to, że nie śpieszymy się z niczym - próbował wyjaśnić. Czując, jakby w jego żyłach zaczął płynąć lód, a wszystkie kończyny zdrętwiały - Może miłość, to nie jest dobre słowo.Może to za dużo. Ale chyba jest najbliżej tego, co chciałem...
- Kocham cię.
Oddech Yoongiego nagle uwiązł w jego piersi. Gdyby nie ramiona młodszego na jego tali, najprawdopodobniej by upadł.
- Co? - zapytał, a jego głos był wyższy niż normalnie.
- Myślę, że cię kocham - wyszeptał Jimin. Jego głos drżał - Myślę, że naprawdę bardzo cię kocham. I masz rację. Nie chcę, żeby to, co robiliśmy przed chwilą, nic nie znaczyło. Chcę cię całego w moim życiu, a nie tylko twoje ciało.
Całego.
Słowo wbiło się w jego głowę, powodując, że kąciki jego ust uniosły się, a oczy zaszkliły.
- Kocham cię - odpowiedział Yoongi. Głośno i wyraźnie, pomimo kilku łez, które spłynęły po jego twarzy.
Zarzucił ręce na szyję młodszego i przytulił do siebie. Kątem oka ujrzał jeszcze jego szeroki uśmiech. Czuł jakby w końcu pozwolił Parkowi ujrzeć siebie w całości. Pozbył się tej niepewności ze swojego umysłu i ciężkiego uczucia na sercu. W końcu czuł się prawdziwie szczęśliwy.
Chwilę trwali w tej pozycji, podczas gdy Jimin zostawiał motyle pocałunki na jego barku. Jęknął cicho, po czym podniósł głowę, by oprzeć swoje czoło o to starszego.
- Wciąż pragnę dotknąć cię całego. Sprawić ci przyjemność.
- Kocham cię - odpowiedział Yoongi. Głośno i wyraźnie, pomimo kilku łez, które spłynęły po jego twarzy.
Zarzucił ręce na szyję młodszego i przytulił do siebie. Kątem oka ujrzał jeszcze jego szeroki uśmiech. Czuł jakby w końcu pozwolił Parkowi ujrzeć siebie w całości. Pozbył się tej niepewności ze swojego umysłu i ciężkiego uczucia na sercu. W końcu czuł się prawdziwie szczęśliwy.
Chwilę trwali w tej pozycji, podczas gdy Jimin zostawiał motyle pocałunki na jego barku. Jęknął cicho, po czym podniósł głowę, by oprzeć swoje czoło o to starszego.
- Wciąż pragnę dotknąć cię całego. Sprawić ci przyjemność.
Yoongi opuścił dłonie i chwycił krawędzie koszulki Parka, by ją z niego zdjąć. Przełknął głośno ślinę patrząc, jak mięśnie brzucha młodszego spięły się i po chwili rozluźniły, na kontakt z chłodnym powietrzem i jego dotykiem.
- Myślę, że twój pomysł, bardzo mi się podoba. - uśmiechnął się.
- Wiesz, że mogę poczekać.
Min pokręcił głową i objął szyję młodszego, przyciągając do kolejnego, tym razem czułego pocałunku.
- Chyba już za długo kazałem nam czekać.
Jimin nie zwlekał długo. Oderwał się od starszego i pociągnął za sobą do sypialni. Pchnął drobniejsze ciało ostrożnie na łóżko i zaraz znalazł się pomiędzy szczupłymi nogami. Nie zrobił jednak nic więcej, poza złożeniem zmysłowego pocałunku na ustach Yoongiego.
Minowi wydawało się, że pokój nagle zmniejszył się, a powietrze w nim stało się bardziej gorące, wręcz duszne. Dotyk innych rąk na jego ciele był bardziej odczuwalny, jakby nagle stał się wrażliwszy na wszystkie bodźce.
- Czy to głupie, że chcę sprawić, żeby to było wyjątkowe? - Jimin spojrzał na niego i wydawał się lekko zdenerwowany. Uśmiechał się, jednak to nie był ten wesoły uśmiech, co zawsze. Był nieśmiały i niepewny. - Znaczy wie, że jest. I ty i ja już uprawialiśmy...
- Nie. Nie mów tak. Cieszę się, że uważasz, że zasługuję na to, żeby to było wyjątkowe.
Jimin patrzył na niego długą chwilę, po czym ukrył twarz w jego szyi, przytulając mocno.
- Jesteś głupi, hyung. Kocham cię. - ucałował miękką skórę zaraz za uchem, po czym zabrał się za powolne ściąganie ubrań ze starszego.
Gdy Yoongi leżał już przed nim nagi i zarumieniony ze wstydu, który nagle pojawił się nie wiadomo skąd, zaczął ostrożnie badać opuszkami palców, wszystkie okolice, które do tej pory nie dane mu było zobaczyć. Jego dotyk był delikatny, prawie niewyczuwalny, lecz posyłał kolejne fale przyjemność do starszego. Zachowywał się jak historyk sztuki, badający teksturę pięknego posągu. I Yoongi naprawdę w tej chwili czuł się piękny, i czczony, i kochany.
Chciał kazać Jiminowi przestać. Kazać mu, zabrać się za to, na co obaj od dawna czekali. Ale uczucie bycia adorowanym i obserwowanie zachwyconej twarzy młodszego, sprawiło, że nie mógł nic powiedzieć. Jego oddech stawał się coraz płytszy i jedyne co mógł zrobić, to zacisnąć palce na silnych ramionach.
- Jesteś piękny, kochanie.
- Wcale... wcale nie.
Jimin tylko ze śmiechem pokręcił głową.
- Zajmę się tobą. Dobrze?
- Mhm. Tak. Okej.
Miękkie usta spoczęły na jego wargach, zachęcając do namiętnego pocałunku. Yoongi chętnie odpowiadał na każdą pieszczotę. Robił to trochę mechanicznie, myślami odlatując gdzieś daleko, a wszystko to, spowodowane było przyjemnością płynącą z dotyku małych dłoni. Ciepły oddech na jego skórze sprawiał, że serce w jego piersi biło coraz szybciej. Gdy miękkie usta dotarły do jego szyi, a ich biodra się zderzyły, wypuścił z siebie niekontrolowany jęk. Jimin zachichotał - cicho i chrapliwie. W jego oczach tliło się pożądanie i coś co sprawiło, że Min w ogóle przestał myśleć o czymkolwiek. Miłość.
- Przypomniało mi się, że kiedyś o tym wspominałeś.
- O czym?
- Że jesteś głośny.
- Oh. - było go stać tylko na taką odpowiedź, ponieważ Jimin pozbył się swoich spodni i teraz otarł się miękkim materiałem bokserek o jego pobudzoną męskość. Przesypywał w palcach jego ciemne kosmyki, ciągnął końce i znaczył szyję soczystymi malinkami.
Yoongi potrafił tylko wić się pod tym dotykiem, od czasu do czasu podnosząc biodra, by poczuć jakikolwiek dotyk na miejscu, które Park tak starannie omijał i badać umięśniony brzuch.
- Gdzie mi uciekasz? - zapytał student, odrywając się od nabrzmiałych sutków, by spojrzeć na twarz Mina.
- O co... ci chodzi? Nigdzie nie idę - ochrypły głos wydobył się z gardła Yoongiego. Powoli rozchylił powieki, by zobaczyć uśmiechniętą twarz młodszego.
- Zawsze, gdy cię dotykam, wydajesz się odpływać. - Jimin uniósł się i zrzucił z siebie bokserki. Wyciągnął się, by wyjąć z szafki nocnej lubrykant i prezerwatywy. Dobrze wiedział, że Yoongi trzymał je tam od dłuższego czasu. Pamiętał dzień, gdy zobaczył je w reklamówce z zakupami, kiedy czekał na Mina pod jego drzwiami.- Chcę, żebyś wiedział dokładnie, co robię. Chcę żebyś był obecny, kiedy będę się z tobą kochać.
Po tych słowach pocałował mocno starszego, włączając w to swój język. Lizał i przygryzał jego wargi. Dotykał szczupłych nóg, boków i talii. I nagle do Mina zaczęło docierać, jaka cisza panowała w całym pomieszczeniu. Jedynymi dźwiękami były ich ciężkie oddechy, jego urywane jęki i szelest pościeli.
Yoongi zarzucił ramiona na szyję Jimina, kiedy ten w końcu zaczął dotykać jego twardego penisa. Delikatnie i ostrożnie, zaciskając od czasu do czasu dłoń u podstawy.
- Kochanie... jesteś taki śliczny. Cudowny.
- Mów... mów tak dalej, a na pewno znów odpłynę.
- Chcesz żebym przestał?
Min nagle przestraszony, pokręcił głową. Obserwował jak Park wylewa żel na rękę, po czym znów zbliża się do niego, całuje kącik ust, czoło i wsuwa w niego jeden palec. Członek Yoongiego drgnął na to uczucie. Tak dawno się z nikim nie kochał.
Zebrał pościel w pięści, kiedy następne palce wsunęły się w niego, głębiej i głębiej. Wygiął plecy w dziwny łuk, zupełnie tego nie kontrolując. Ciche, bezwstydne jęki zaczęły opuszczać jego usta. Jimin patrzył na niego z góry, ze swoim pięknym uśmiechem na napuchniętych ustach.
- Wydajesz się spięty.
- Też byś był, gdyby twój chłopak drażnił się z tobą.
Park pochylił się nad nim, przygryzł płatek jego ucha, po czym szepnął.
- Nie, gdybym wiedział, jaki orgazm mi zapewni. - Jimin wyciągnął z niego palce, uznając, że jest dostatecznie gotowy - Chcesz tego, skarbie? Chcesz, żeby sprawił, że dojdziesz?
- C-chcę. - jęknął cicho Yoongi, unosząc biodra i kołysząc nimi, by otrzeć się o młodszego.
- Myślałem o tym. Dużo. A ty?
- Mhm. Codziennie. Odkąd przyszedłeś po ten pieprzony garnitur.
- Dotykałeś się?
Fotograf zachłysnął się powietrzem.
- Jiminie! Przestań. - zaczerwieniony odwrócił głowę, ale nie mógł nic poradzić, że na to pytanie, jego członek zadrżał. Był już wyraźnie zniecierpliwiony - C-czasami.
Park odsunął się od niego, by nałożyć prezerwatywę.
- O czym wtedy myślałeś? - Jimin chwycił brodę Yoongiego i obrócił w swoją stronę, usadawiając się pomiędzy jego udami - Wygodnie? Pasuje ci ta pozycja?
- Mhm. O tobie. T-tak jak teraz.
Nawet nie zauważył, gdy na jego mięśnie naparł członek Jimina. Po tak długiej przerwie nie było to komfortowe uczucie, ale myśl, że czekał na to tak długo, sprawiła, że tylko jęknął cicho, zaraz wpijając się w usta młodszego.
- Jesteś taki ciasny, kochanie. - wyszeptał i wsunął się do końca.
Yoongi w odpowiedzi, tylko wplótł palce w czarne włosy młodszego i pociągnął. Mocno. Park syknął cicho, ale nie zaprotestował.
- Powiedz, jeśli coś będzie nie tak...
Min przerwał mu, mocno gryząc wystający obojczyk. Miał dosyć tej zabawy. Poruszył niespokojnie biodrami, dając znać Jimiowi, że może już zacząć. Chłopak już więcej nie zwlekał. Pierwsze powolne, płytkie ruchy, już po chwili zamieniły się w coraz szybsze i głębsze pchnięcia. Yoongiego było stać jedynie na otwarcie ust, łapanie powietrza i wypuszczanie z ust jęków i sapnięć. To było tak cholernie dobre, idealne.
- Naprawdę nie żartowałeś - sapnął Park - kiedy mówiłeś, że jesteś głośny. Cholera.
Skóra Jimina lśniła od potu, włosy przylepiły mu się do czoła i skroni, a usta były wilgotne od śliny i nabrzmiałe od pocałunków. Min odgarnął czarne, niesforne kosmyki do tyłu, odkrywając czoło. Student uśmiechnął się na jego uroczy gest i wbił w niego, w końcu trafiając idealnie w prostatę.
- Mocniej - Yoongi prawie krzyknął, kiedy przyjemność spowodowała, że ciarki przeszły po całym jego ciele.
Wbił paznokcie w plecy młodszego, czując poruszające się pod skórą mięśnie. Zadrapał je, zostawiając czerwone kreski, które już po chwili zdobiły plecy, od łopatek aż po pośladki.
Wydawało się, że Jimin był uzależniony od jego ciała. Nie mógł przestać go dotykać. Głaskał policzki, włosy, talię, całował szyję i przygryzał obojczyki. Pomimo, że byli tak blisko, bliżej już się nie dało, jemu zdawało się to nie wystarczać. Chwycił większą dłoń Yoongiego w swoją i ucałował jej wierzch i knykcie. Złączone ręce ułożył na poduszkach zaraz przy głowie Mina, nie zaprzestając kołysania biodrami.
- Jesteś cudowny, kochanie. - student jęknął prosto w jego ucho - Sprawiasz, że czuję się tak dobrze.
- Wiesz, że mogę poczekać.
Min pokręcił głową i objął szyję młodszego, przyciągając do kolejnego, tym razem czułego pocałunku.
- Chyba już za długo kazałem nam czekać.
Jimin nie zwlekał długo. Oderwał się od starszego i pociągnął za sobą do sypialni. Pchnął drobniejsze ciało ostrożnie na łóżko i zaraz znalazł się pomiędzy szczupłymi nogami. Nie zrobił jednak nic więcej, poza złożeniem zmysłowego pocałunku na ustach Yoongiego.
Minowi wydawało się, że pokój nagle zmniejszył się, a powietrze w nim stało się bardziej gorące, wręcz duszne. Dotyk innych rąk na jego ciele był bardziej odczuwalny, jakby nagle stał się wrażliwszy na wszystkie bodźce.
- Czy to głupie, że chcę sprawić, żeby to było wyjątkowe? - Jimin spojrzał na niego i wydawał się lekko zdenerwowany. Uśmiechał się, jednak to nie był ten wesoły uśmiech, co zawsze. Był nieśmiały i niepewny. - Znaczy wie, że jest. I ty i ja już uprawialiśmy...
- Nie. Nie mów tak. Cieszę się, że uważasz, że zasługuję na to, żeby to było wyjątkowe.
Jimin patrzył na niego długą chwilę, po czym ukrył twarz w jego szyi, przytulając mocno.
- Jesteś głupi, hyung. Kocham cię. - ucałował miękką skórę zaraz za uchem, po czym zabrał się za powolne ściąganie ubrań ze starszego.
Gdy Yoongi leżał już przed nim nagi i zarumieniony ze wstydu, który nagle pojawił się nie wiadomo skąd, zaczął ostrożnie badać opuszkami palców, wszystkie okolice, które do tej pory nie dane mu było zobaczyć. Jego dotyk był delikatny, prawie niewyczuwalny, lecz posyłał kolejne fale przyjemność do starszego. Zachowywał się jak historyk sztuki, badający teksturę pięknego posągu. I Yoongi naprawdę w tej chwili czuł się piękny, i czczony, i kochany.
Chciał kazać Jiminowi przestać. Kazać mu, zabrać się za to, na co obaj od dawna czekali. Ale uczucie bycia adorowanym i obserwowanie zachwyconej twarzy młodszego, sprawiło, że nie mógł nic powiedzieć. Jego oddech stawał się coraz płytszy i jedyne co mógł zrobić, to zacisnąć palce na silnych ramionach.
- Jesteś piękny, kochanie.
- Wcale... wcale nie.
Jimin tylko ze śmiechem pokręcił głową.
- Zajmę się tobą. Dobrze?
- Mhm. Tak. Okej.
Miękkie usta spoczęły na jego wargach, zachęcając do namiętnego pocałunku. Yoongi chętnie odpowiadał na każdą pieszczotę. Robił to trochę mechanicznie, myślami odlatując gdzieś daleko, a wszystko to, spowodowane było przyjemnością płynącą z dotyku małych dłoni. Ciepły oddech na jego skórze sprawiał, że serce w jego piersi biło coraz szybciej. Gdy miękkie usta dotarły do jego szyi, a ich biodra się zderzyły, wypuścił z siebie niekontrolowany jęk. Jimin zachichotał - cicho i chrapliwie. W jego oczach tliło się pożądanie i coś co sprawiło, że Min w ogóle przestał myśleć o czymkolwiek. Miłość.
- Przypomniało mi się, że kiedyś o tym wspominałeś.
- O czym?
- Że jesteś głośny.
- Oh. - było go stać tylko na taką odpowiedź, ponieważ Jimin pozbył się swoich spodni i teraz otarł się miękkim materiałem bokserek o jego pobudzoną męskość. Przesypywał w palcach jego ciemne kosmyki, ciągnął końce i znaczył szyję soczystymi malinkami.
Yoongi potrafił tylko wić się pod tym dotykiem, od czasu do czasu podnosząc biodra, by poczuć jakikolwiek dotyk na miejscu, które Park tak starannie omijał i badać umięśniony brzuch.
- Gdzie mi uciekasz? - zapytał student, odrywając się od nabrzmiałych sutków, by spojrzeć na twarz Mina.
- O co... ci chodzi? Nigdzie nie idę - ochrypły głos wydobył się z gardła Yoongiego. Powoli rozchylił powieki, by zobaczyć uśmiechniętą twarz młodszego.
- Zawsze, gdy cię dotykam, wydajesz się odpływać. - Jimin uniósł się i zrzucił z siebie bokserki. Wyciągnął się, by wyjąć z szafki nocnej lubrykant i prezerwatywy. Dobrze wiedział, że Yoongi trzymał je tam od dłuższego czasu. Pamiętał dzień, gdy zobaczył je w reklamówce z zakupami, kiedy czekał na Mina pod jego drzwiami.- Chcę, żebyś wiedział dokładnie, co robię. Chcę żebyś był obecny, kiedy będę się z tobą kochać.
Po tych słowach pocałował mocno starszego, włączając w to swój język. Lizał i przygryzał jego wargi. Dotykał szczupłych nóg, boków i talii. I nagle do Mina zaczęło docierać, jaka cisza panowała w całym pomieszczeniu. Jedynymi dźwiękami były ich ciężkie oddechy, jego urywane jęki i szelest pościeli.
Yoongi zarzucił ramiona na szyję Jimina, kiedy ten w końcu zaczął dotykać jego twardego penisa. Delikatnie i ostrożnie, zaciskając od czasu do czasu dłoń u podstawy.
- Kochanie... jesteś taki śliczny. Cudowny.
- Mów... mów tak dalej, a na pewno znów odpłynę.
- Chcesz żebym przestał?
Min nagle przestraszony, pokręcił głową. Obserwował jak Park wylewa żel na rękę, po czym znów zbliża się do niego, całuje kącik ust, czoło i wsuwa w niego jeden palec. Członek Yoongiego drgnął na to uczucie. Tak dawno się z nikim nie kochał.
Zebrał pościel w pięści, kiedy następne palce wsunęły się w niego, głębiej i głębiej. Wygiął plecy w dziwny łuk, zupełnie tego nie kontrolując. Ciche, bezwstydne jęki zaczęły opuszczać jego usta. Jimin patrzył na niego z góry, ze swoim pięknym uśmiechem na napuchniętych ustach.
- Wydajesz się spięty.
- Też byś był, gdyby twój chłopak drażnił się z tobą.
Park pochylił się nad nim, przygryzł płatek jego ucha, po czym szepnął.
- Nie, gdybym wiedział, jaki orgazm mi zapewni. - Jimin wyciągnął z niego palce, uznając, że jest dostatecznie gotowy - Chcesz tego, skarbie? Chcesz, żeby sprawił, że dojdziesz?
- C-chcę. - jęknął cicho Yoongi, unosząc biodra i kołysząc nimi, by otrzeć się o młodszego.
- Myślałem o tym. Dużo. A ty?
- Mhm. Codziennie. Odkąd przyszedłeś po ten pieprzony garnitur.
- Dotykałeś się?
Fotograf zachłysnął się powietrzem.
- Jiminie! Przestań. - zaczerwieniony odwrócił głowę, ale nie mógł nic poradzić, że na to pytanie, jego członek zadrżał. Był już wyraźnie zniecierpliwiony - C-czasami.
Park odsunął się od niego, by nałożyć prezerwatywę.
- O czym wtedy myślałeś? - Jimin chwycił brodę Yoongiego i obrócił w swoją stronę, usadawiając się pomiędzy jego udami - Wygodnie? Pasuje ci ta pozycja?
- Mhm. O tobie. T-tak jak teraz.
Nawet nie zauważył, gdy na jego mięśnie naparł członek Jimina. Po tak długiej przerwie nie było to komfortowe uczucie, ale myśl, że czekał na to tak długo, sprawiła, że tylko jęknął cicho, zaraz wpijając się w usta młodszego.
- Jesteś taki ciasny, kochanie. - wyszeptał i wsunął się do końca.
Yoongi w odpowiedzi, tylko wplótł palce w czarne włosy młodszego i pociągnął. Mocno. Park syknął cicho, ale nie zaprotestował.
- Powiedz, jeśli coś będzie nie tak...
Min przerwał mu, mocno gryząc wystający obojczyk. Miał dosyć tej zabawy. Poruszył niespokojnie biodrami, dając znać Jimiowi, że może już zacząć. Chłopak już więcej nie zwlekał. Pierwsze powolne, płytkie ruchy, już po chwili zamieniły się w coraz szybsze i głębsze pchnięcia. Yoongiego było stać jedynie na otwarcie ust, łapanie powietrza i wypuszczanie z ust jęków i sapnięć. To było tak cholernie dobre, idealne.
- Naprawdę nie żartowałeś - sapnął Park - kiedy mówiłeś, że jesteś głośny. Cholera.
Skóra Jimina lśniła od potu, włosy przylepiły mu się do czoła i skroni, a usta były wilgotne od śliny i nabrzmiałe od pocałunków. Min odgarnął czarne, niesforne kosmyki do tyłu, odkrywając czoło. Student uśmiechnął się na jego uroczy gest i wbił w niego, w końcu trafiając idealnie w prostatę.
- Mocniej - Yoongi prawie krzyknął, kiedy przyjemność spowodowała, że ciarki przeszły po całym jego ciele.
Wbił paznokcie w plecy młodszego, czując poruszające się pod skórą mięśnie. Zadrapał je, zostawiając czerwone kreski, które już po chwili zdobiły plecy, od łopatek aż po pośladki.
Wydawało się, że Jimin był uzależniony od jego ciała. Nie mógł przestać go dotykać. Głaskał policzki, włosy, talię, całował szyję i przygryzał obojczyki. Pomimo, że byli tak blisko, bliżej już się nie dało, jemu zdawało się to nie wystarczać. Chwycił większą dłoń Yoongiego w swoją i ucałował jej wierzch i knykcie. Złączone ręce ułożył na poduszkach zaraz przy głowie Mina, nie zaprzestając kołysania biodrami.
- Jesteś cudowny, kochanie. - student jęknął prosto w jego ucho - Sprawiasz, że czuję się tak dobrze.
Kiedy Jimin w końcu postanowił zwolnić, Yoongi rozkoszował się wszystkim, co chłopak mu dawał.
Nie mógł nic na to poradzić, ale po jego policzkach pociekło kilka łez, gdy młodszy szeptał do jego ucha, jak bardzo go kocha i jak cudownie teraz wygląda.
Nie wiedział, jak długo się kochali, ale bycie połączonym z Jiminem, było jedną z najbardziej intymnych rzeczy, dających mu tak ogromną satysfakcje. Mógł trwać tak wiecznie. Łagodne pchnięcia, powodowały, że młodszy zatapiał się w nim głęboko, drocząc się i przedłużając drogę do spełnienia, ale nie było to złe. Był teraz zależny tylko od młodszego.
I podobało mu się to. Sprawiało, że wariował. Ściskał w wolnej dłoni kołdrę, wyginając plecy w łuk i ledwo wydobywał z siebie dźwięki inne, niż jęki i westchnięcia..
- Jesteś ciasny i gorący...
- Jiminie...
- Chcesz już dojść, kochanie? - Jimin przygryzł jego ramię, a potem szyję i Yoongi już nie potrafił powstrzymać próśb i błagań wylatujących z jego ust.
Gdy Park wysunął się z niego, miał ochotę płakać na to uczucie pustki, ale gdy tylko wbił się znów w niego, mocno, trafiając idealnie w ten magiczny punkt, potrafił tylko wydać z siebie głośny jęk przepełniony przyjemnością.
- Wyglądasz teraz tak pięknie...
- Proszę...
Pełne różowe usta spoczęły na jego wargach, zapraszając do kolejnego namiętnego pocałunku. Mała dłoń spoczęła na jego penisie, przesuwając się w górę i w dół, dostarczając jeszcze więcej rozkoszy.
Yoongi nie potrafił już wytrzymać. Oderwał usta od tych młodszego, wypuszczając z nich głośny jęk. Wygiął się w łuk, kiedy orgazm wstrząsnął jego ciałem. Doszedł, brudząc ich brzuchy.
Jimin jęknął kiedy Min zacisnął się mocno na jego członku. Poruszył jeszcze kilka razy biodrami, po czym rozlał się we wnętrzu starszego. Opadł na starszego nie mając ochoty na wysunięcie się z jego ciała, co widocznie nie przeszkadzało Yoongiemu, bo objął go ramionami, mocno w siebie wtulając.
Głowa Parka spoczęła na klatce piersiowej Mina. Mógł doskonale usłyszeć szybko bijąc serce, które powoli zwalniało i wracało do swojego normalnego rytmu. Gdy ich oddechy się uspokoiły, Jimin zebrał w sobie na tyle siły, by pozbyć się zużytej prezerwatywy. Szybko wrócił do ciepłego łóżka i przytulił do Yoongiego, przykrywając ich kołdrą.
- Jesteś ciasny i gorący...
- Jiminie...
- Chcesz już dojść, kochanie? - Jimin przygryzł jego ramię, a potem szyję i Yoongi już nie potrafił powstrzymać próśb i błagań wylatujących z jego ust.
Gdy Park wysunął się z niego, miał ochotę płakać na to uczucie pustki, ale gdy tylko wbił się znów w niego, mocno, trafiając idealnie w ten magiczny punkt, potrafił tylko wydać z siebie głośny jęk przepełniony przyjemnością.
- Wyglądasz teraz tak pięknie...
- Proszę...
Pełne różowe usta spoczęły na jego wargach, zapraszając do kolejnego namiętnego pocałunku. Mała dłoń spoczęła na jego penisie, przesuwając się w górę i w dół, dostarczając jeszcze więcej rozkoszy.
Yoongi nie potrafił już wytrzymać. Oderwał usta od tych młodszego, wypuszczając z nich głośny jęk. Wygiął się w łuk, kiedy orgazm wstrząsnął jego ciałem. Doszedł, brudząc ich brzuchy.
Jimin jęknął kiedy Min zacisnął się mocno na jego członku. Poruszył jeszcze kilka razy biodrami, po czym rozlał się we wnętrzu starszego. Opadł na starszego nie mając ochoty na wysunięcie się z jego ciała, co widocznie nie przeszkadzało Yoongiemu, bo objął go ramionami, mocno w siebie wtulając.
Głowa Parka spoczęła na klatce piersiowej Mina. Mógł doskonale usłyszeć szybko bijąc serce, które powoli zwalniało i wracało do swojego normalnego rytmu. Gdy ich oddechy się uspokoiły, Jimin zebrał w sobie na tyle siły, by pozbyć się zużytej prezerwatywy. Szybko wrócił do ciepłego łóżka i przytulił do Yoongiego, przykrywając ich kołdrą.
- To twój urodzinowy prezent. - zaśmiał się Min.
- Najlepszy jaki mogłem odstać.
- To było słabe. - prychnął starszy - Słodkie, ale słabe. Dostaniesz coś fajnego, ale już jutro. Wymęczyłeś mnie.
- Mhm.
Park gładził ciepłą dłonią jego brzuch, klejący się od zasychającego nasienia, klatkę piersiową i bok. Zostawiał delikatne pocałunki na ramieniu, barku i włosach, nosem trącał policzek, a kiedy Yoongi obrócił twarz w jego stronę, złożył kilka motylich pocałunków na jego ustach.
- Co robisz? - zapytał sennie.
- Jesteś piękny. Delektuję się tobą.
Min znów prychnął, czerwieniąc się.
- Przestań.
- Kocham cię.
- Kocham cię.
Przekraczał w tej chwili jakąś granicę, którą sam postawił. To było zupełnie inne od seksu z Namjoonem i od tego co czuł do niego. Oczywiście, że go kochał, był tego pewien, jednak uczucie, którym obdarzył Parka zupełnie się różniło od tamtego.
- Też cię kocham.
- Też cię kocham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz