środa, 3 maja 2017

Brand New Day - 3

A/N: Hej, hej~~
 Długo myślałam, co zrobić z tym rozdziałem, by nie wyszedł za długi, ale nooo nic się nie dało zrobić. >.<  Troszku dużo się tu dzieje, ale chyba już taki urok tego opowiadanka. Że więcej jest wspomniane, niż pokazane i przez to akcja może wydawać się bardzo szybka.
 Ahh nieważne. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. :)
 Miłego czytania. ^^



- Nie jestem gejem - powiedział Yoongi po raz setny.
- Mhm - odparł Namjoon, pochylając się nad jego pracą - Nikt ci nie każe być, hyung. Po prostu się uczymy, prawda? - zakreślił kolorowym długopisem kilka wyrazów w wypowiedzi starszego. - Masz kilka błędów. Pamiętasz odmianę czasownika przez osoby? Wiesz, "I am, you...
Ciemnowłosy syknął poirytowany.
- Cholera. Nigdy tego nie zrozumiem, Joon. Może powinienem...
- Nie, jesteś po prostu... oporny. Spójrzmy na dobre strony - postukał długopisem w jedno z miejsc na teście - Tydzień temu, nawet nie znałeś tego słowa, a teraz użyłeś go poprawnie w zdaniu. I wpadłeś na to sam. Tutaj - postukał kolejne miejsce - Dwa tygodnie temu, nie wiedziałeś jak zapytać kogoś, czy coś zrobił, teraz użyłeś trzech różnych czasów. - spojrzał na niego i uśmiechnął się, a jego oczy błyszczały - Robisz naprawdę duże postępy.
Spotykali się trzy razy w tygodniu przez ostatni miesiąc, w tej samej kawiarni, ewentualnie w mieszkaniu Namjoona. Egzaminy Mina zbliżały się nieubłaganie. Jednak nie przejmował się żadnym przedmiotem związanym z jego właściwym kierunkiem. Fotografia to jego hobby. Życie. Coś, co kocha. Więc nic, co jest z nią związane, nie sprawia mu problemów. Jednak to angielski mógł być przyczyną jego klęski.
Miał zamiar już więcej nie zwracać się z prośbą o pomoc do Namjoona, zwłaszcza po tym pocałunku, który pozostawił dziwne, niepokojące uczucie wewnątrz niego. Zostawił wtedy w pośpiechu krótką notkę na stole i wybiegł z mieszkania, by krążyć pół nocy po ulicach Seulu. Zrobił sobie krótki przystanek w jednym z barów, ale szybko go opuścił. Kac nie był mu do niczego potrzebny.
Jednakże, zastosował się do porad Namjoona i zaczął uczyć się z fiszek. Po kilku dniach postanowił zrobić jakiś test z internetu, by sprawdzić swoje postępy, a kiedy monitor wyświetlił mu wynik równy 72%, już następnego dnia stał pod wydziałem Lingwistyki, szukając Kima.
Jak się okazało, najłatwiej było go znaleźć w bibliotece. Siedział pochylony nad książką, z dużymi okularami w grubych oprawkach na nosie. Uśmiechnął się na widok Yoongiego, a on uważał, że to miłe. Bardzo miłe.
Nie powinien tak myśleć.
- Muszę zdać tę klasę. - wymruczał i zaczął przeglądać zeszyt, by móc poprawić swoje błędy. - Jeśli jej nie zdam...
- Na pewno zdasz. - Namjoon przeczesał swoje włosy i wziął łyka słodkiego napoju, który uważał za kawę - Ze wszystkich ostatnich testów, które robiliśmy razem, nie uzyskałeś mniej niż 70%.
- Ale to...to będzie inne. - starszy jęknął, ukrywając twarz w dłoniach. - Nie mogę uwierzyć, że wybrałem coś takiego.
- Nie.
- Co?
- To będzie dokładnie to samo. Zwykły test. Zrobisz wszystko, tak jak teraz, albo nawet lepiej i zdasz. Zobaczysz.
- To będzie jakaś kolejna filozoficzna mowa? - Min zmrużył oczy.
- Nie, już skończyłem.
- Okej, więc co dalej?
- Nieregularne przymiotniki.
- To... chyba nie będzie trudne? Zresztą, kogo ja pytam. Cholera. - rzucił pod nosem jeszcze kilka przekleństw i oparł głowę na dłoni.
- Mhm - Namjoon wskazał kilka przykładów w podręczniku - Najpierw zdaj swoje egzaminy, hyung. Potem będziemy rozmawiać o tym, jak bardzo nienawidzisz się uczyć.
- Daj mi to - Yoongi wyciągnął podręcznik spod jego dłoni, przez przypadek muskając palce chłopaka. By ukryć zmieszanie, pochylił głowę, udając, że pochłonęła go lektura.
Nawet nie zauważył delikatnego rumieńca i lekkiego uśmiechu na twarzy blondyna.


***


Od: Namjoon
Powodzenia na egzaminie, hyung. :)


Od: Namjoon


Na pewno zdasz!


Do: Namjoon
Mhm.


Od: Namjoon
Zobaczysz, hyung! Zdasz z dobrym wynikiem.
Pracowałeś naprawdę ciężko


Do: Namjoon
Możliwe


Do: Namjoon
Jeśli zdam, to tylko dzięki tobie


***


Kiedy Yoongi dostał swój test z powrotem, nie chciał na niego spojrzeć. Szybko wsunął go do jednego z podręczników, nie patrząc na liczbę punktów, a całe zajęcia przesiedział z głową ułożoną na ławce, starając się o nim nie myśleć.
Dziwne uczucie i nerwy, dręczyły go, odkąd tylko zobaczył, jak pan Williams niesie w jego kierunku arkusz. Wdział agresywnie czerwony atrament przebijający przez kartki.
Co, jeśli odpowiedział źle na każde pytanie? Co, jeśli cała nauka poszła na marne? Co, jeśli spędzi w tej cholernej klasie językowej resztę swojego życia?
Namjoon będzie zły. Będzie smutny. Tak bardzo chciał, żeby mu się udało. Poświęcał dla niego swoje popołudnia, wieczory, weekendy. Yoongi nie pamiętał, by chłopak wychodził gdzieś ze znajomymi, odkąd spotkali się prawie dwa miesiące temu. Kim zawsze był obok niego. 
Na pewno będzie zawiedziony. Rozczarowany.
A Yoongi tego nie chciał.
Kiedy zajęcia dobiegły końca, a nauczyciel już ich zwolnił, wychodząc szybkim krokiem z sali jako pierwszy, Min powoli wrzucił wszystkie rzeczy do torby i poczekał, aż pomieszczenie opustoszeje. Kiedy tylko to się stało, wyciągnął trzęsącą się ręką podręcznik i położył go na ławce.
Zamknął oczy i chwycił róg okładki.
Wziął głęboki oddech i przewrócił stronę.

***


Namjoon znajdował się tam gdzie zawsze. Na tyłach biblioteki, przy stoliku oddalonym od innych (Yoongi przypuszczał, że sam go przestawił), pomiędzy półkami, tak by nikt go nie widział i nikt mu nie przeszkadzał. Jak zwykle miał swoje grube okulary, które właśnie wsuwał głębiej na nos, bo spadały mu, kiedy pochylał się nad jedną z licznych książek rozłożonych na blacie. Min, wiedząc, gdzie zastanie blondyna, wyszedł z klasy oszołomiony, biegł przez korytarze, zeskakiwał ze schodów, omijając co drugi stopień. Kiedy wciąż w biegu przekroczył prób biblioteki, jej pracownik syknął na niego, jednak nie zwrócił na to uwagi, pędząc w stronę stolika młodszego, mijając między półkami kilkoro uczniów, którzy ustępowali mu drogi, rzucając zaciekawione spojrzenia. Kiedy tylko stanął przed blondynem, ledwo łapiąc oddech, ten spojrzał na niego zdziwiony. - Wszystko w porządku? Wyglądasz jakbyś... - Cz-czekaj - Yoongi wydukał. Zrzucił swoją torbę z ramienia, ustawił ją na stole i zaczął przeszukiwać. Po chwili znalazł odpowiednią rzecz i rzucił biały arkusz na stół - Co masz zamiar z tym zrobić? Namjoon zamrugał. Poprawił okulary i oblizał wargi. Podniósł test i mu się przyjrzał. - Jasna cholera. - Sto procent - powiedział Yoongi - Sto, kurwa, procent! Joonie, cholera, nie zostanę w tej klasie do końca życia. Ja... sto procent... - To niesamowite! - Namjoon przerwał mu i przerzucił stronę - Spójrz, jeszcze kilka dni temu, miałeś z tym problem, a teraz poszło ci doskonale. - Nie spałem całą noc - oparł się o krawędź stołu - Uczyłem się całą, pieprzoną, noc. - Jesteś niesamowity! - Kim wstał, przerzucił kolejną stronę, a w jego oczach migały wesołe iskierki - Słuchaj... może profesor Wiliams tego nie mówi, ale jestem pewny, że jest z ciebie dumnym, hyung. - powiedział i uśmiechnął się, a w jego policzkach ukazały się dołeczki - Poszło ci świetnie. - To wszystko dzięki tobie - powiedział ciemnowłosy, a w głowie wciąż mu szumiało. Czuł się wręcz upojony szczęściem. Namjoon uśmiechał się do niego tym swoim głupim szerokim uśmiechem, a dołeczki wyraźnie odznaczały się na jego przystojnej twarzy. Miał na sobie jakiś dziwny sweter ze zbyt dużą ilością zamków, jednak Yoongiemu zupełnie to nie przeszkadzało. - To dzięki tobie. - powtórzył i opadł w stronę blondyna, jakby młodszy miał wokół siebie dziwne przyciąganie, które działało tylko na niego i pocałował, tak, jak chciał tego przez ostatnie kilka tygodni. Usta Namjoona smakowały jak słodka kawa. Tak szczerze, to nie mogły lepiej. Jego ręce objęły kark blondyna i przyciągając bliżej siebie. To było coś, na co obaj czekali od dawna. Czekali na właściwy moment, aż któryś z nich wykona pierwszy krok.
Yoongi nigdy nie przypuszczał, że to on, będzie tym, który pierwszy się przełamie, a teraz wił się pod dotykiem chłopaka i jęczał cicho w jego usta. Nigdy nie przypuszczał, że będzie czuł się tak przepełniony czystą radością, zwycięstwem nad samym sobą, satysfakcją i pragnieniem, które kumulowało się w nim od dawna. Od tej nocy, w której poznał Namjoona i podjął najgłupszą decyzję w swoim życiu.
- Hyung. Chyba musimy się stąd zbierać. - wyszeptał blondyn.
Min nadal ogłuszony emocjami i uczuciami, po prostu pozwolił młodszemu poprowadzić się przez całą bibliotekę, kilka korytarzy, aż w końcu zatrzymali się przed biurem pana Williamsa.
- Tu możemy porozmawiać. Profesor ma teraz ponad dwie godziny wykładów.
Namjoon otworzył drzwi, wpuszczając ich do środka, po czym zakluczył je. Obrócił się przodem do starszego, patrząc na niego niepewnie. Yoongi zaśmiał się pod nosem. Jak to możliwe, że Kim może się tak zachowywać. Tak szybko zmieniać swoje zachowanie. Pokonał metr, który ich dzielił i znów znalazł się w ramionach młodszego. Pocałował jego brodę, nie mogąc sięgnąć wyżej, kiedy chłopak stał wyprostowany. Wspiął się na palce i zarzucił ramiona na jego szyję, kolejny raz kosztując tych cudownych ust.
- Cholera - Namjoon chwycił jego uda i podniósł, sadzając na, na całe szczęście, pustym biurku. Teraz mogli spojrzeć sobie w oczy. No prawie. - To nie... znaczy, wiesz, hyung, pomagałem ci, bo chciałem, nie musisz...
- Zamknij się - syknął Yoongi, przyciągając chłopaka bliżej siebie i ocierając się o niego biodrami. Wstydził się, że stał się twardy od samych pocałunków, jednak tłumaczył to sobie tym, że był zmuszony do zbyt długiego czekania. Ściągnął okulary z nosa młodszego i rzucił je na torbę, którą upuścił, gdy tylko wszedł do pomieszczenia - To nie z wdzięczności, jasne? Starałem się to zrobić przez ostatnie siedem tygodni, więc okaż trochę wdzięczności i ciesz się tym, w porządku?
Namjoon nie odpowiedział i po prostu wpił się w usta starszego, łącząc ze sobą ich języki. Wyłapywał każdy dźwięk, który wydobywał z siebie Yoongi i zagłuszał go wargami. Dłońmi błądził po jego talii, a biodra wcisnął pomiędzy jego rozchylone nogi.
Min przez sekundę miał wrażenie, że blondyn ma zamiar pieprzyć go na tym biurku. Gdzieś z tyłu głowy pojawiła się myśl, że nie powinni, ale tak bardzo podobała mu się ta wizja. Namjoon z łatwością pozbawiający go ubrań, wiszący nad nim, znajdujący się w nim, całujący go. Namjoon był wręcz wszechobecny.
- Masz prezerwatywy? - jęknął prosto w jego usta.
W tej samej chwili ręce blondyna, które znajdowały się pod jego koszulką, władczo dotykając skóry,  zamarły.
- Co? - patrzył na niego lekko nieprzytomnym wzrokiem - Hyung, co? Ty nigdy nie byłeś z mężczyzną i ja... - przełknął ślinę - Znaczy, nie mam prezerwatywy. Ale...
- Okej. - przerwał Yoongi, czując, jak zażenowanie rozprzestrzenia się po jego ciele i ciepło występuje na policzki. - Ja po prostu... wyglądało jakbyś...
- Chciałbyś? - zapytał - Kiedyś? Nie zrobiłbym niczego, czego byś nie chciał, hyung. Teraz.... myślę, że może... obciągnę ci czy coś.
- Kurwa - Yoongi poczuł jakby nagle osłabł, więc oparł się o ramię młodszego. Przez ostatni miesiąc masturbował się, myśląc o ustach Namjoona z ich pierwszego spotkania, a teraz mówi mu, że zrobi to ponownie? - Tak. Rany, to brzmi cholernie niesamowicie. Zrób to. Proszę.
 Namjoon nie zwlekał ani chwili.

***


Kiedy dotarli do mieszkania Namjoona, jego współlokator siedział w salonie w dresach, z nogami na stole, a w dłoni trzymał konsolę do gier i wpatrywał się w ekran telewizora. Rzucił im szybkie, pytające spojrzenie, kiedy przechodzili przez przedpokój. - Uczyć się. - rzucił młodszy, jakby to miało wszytko tłumaczyć i zacieśnił uścisk na nadgarstku Yoongiego. - Egzaminy na razie się skończyły - odpowiedział mu chłopak podejrzliwie - Czy to ten rodzaj nauki, kiedy powinienem założyć słuchawki? - Ugh - Namjoon spojrzał na Yoongiego, a on wzruszył ramionami. To jego pierwszy raz, skąd ma wiedzieć, czy będzie głośny. Chyba, że nie o to Kimowi chodziło - Taa. Chyba. Rób, cokolwiek chcesz. Współlokator skrzywił się i sięgnął po duże słuchawki leżące obok niego. - Bawcie się dobrze "ucząc". Ja posiedzę tutaj! - krzyknął za nimi, kiedy blondyn pociągnął starszego za sobą na schody - Samotny, z moją grą i zimną pizzą! - Twoi współlokatorzy są dziwni. Weszli do sypialni, a blondyn upewnił się, by zamknąć za nimi drzwi. - Są w porządku. Płacą za czynsz na czas, nie przeszkadzają mi, kiedy się uczę i nie urządzają za dużo imprez. Więcej nie mogę wymagać, prawda? - Może tego, by nie byli takimi dupkami? Namjoon podszedł do niego, ułożył dłonie na jego biodrach i popchnął do tyłu, aż Yoongi opadł na miękki materac. - Wiesz, że nie musimy tego robić? - zaczął - Możemy przestać i porobić cokolwiek innego. Min miał ochotę się roześmiać. Od prawie dwóch tygodni chodził dziwnie poirytowany, rozdrażniony i wyglądał jakby miał się rzucić na pierwszą, lepszą osobę, która przekroczy cienką granicę jego cierpliwości. Sytuacja zmieniała się tylko wtedy, kiedy był przy nim Namjoon. Kiedy mógł go dotknąć, pocałować, przytulić. Pomimo dość chłodnego wizerunku, Yoongi uwielbiał pieszczoty, ciepło drugiego ciała i mokre pocałunki, zostawiane na jego policzkach. Dopiero po kilkunastu dniach zrozumiał, że to właśnie Namjoon tak na niego wpływa, powodując tą dziwną, niczym nieuzasadnioną złość. Po prostu po ostatniej gorącej wymianie pocałunków (i nie tylko) w gabinecie pana Williamsa, w jego głowie pojawiła się myśl o seksie z młodszym. Wciąż odległa, jakby nieprawdopodobna, aczkolwiek tak możliwa do spełnienia. Jednak Kim chyba miał na celu utrudnieniu jej tego. Poza pocałunkami, trzymaniem za dłonie, czy siedzeniem na kolanach, nie pozwalał Yoongiemu na nic więcej. Zawsze znajdował dobrą wymówkę, by uciec, kiedy zaczynało być gorąco. Min miał już dość tej wiecznej frustracji. Zresztą jego znajomi chyba też, bo każdy od paru dni omijał go szerokim łukiem, by tylko nie być tym, na którego spadnie gniew chłopaka. W końcu student fotografii zaciągnął Namjoona na tyły biblioteki i po wymianie namiętnych pocałunków, nie dał mu innego wyboru, jak pójście z nim do mieszkania.
Lub hotelu.
Ale Kim ostatecznie wybrał mieszkanie. - Joonie. Nawet mnie nie denerwuj. Zarzucił dłonie na szyję młodszego i przyciągnął do kolejnego pocałunku. Zsunął jedną dłoń, na bluzę chłopaka, by ją rozpiąć. Długie palce Namjoona pomogły mu, po czym chłopak podniósł się i zrzucił zbędny materiał z siebie. - Po prostu chcę się upewnić. Ty nigdy wcześniej… - Wiem. Będzie dobrze, okej? Uprawiałem już wcześniej seks. - Tak, ale teraz zasady są trochę inne. Min zaczął szybkimi ruchami odpinać klamrę paska, jednak nie szło mu to za dobrze. Warknął cicho, pozwalając sobie pomóc, po czym uśmiechnął się z satysfakcją, kiedy zsunął dżinsy z pośladków chłopaka. - Joonie, zamierzasz się ze mną kochać, czy nie? To nie tak...znaczy, rozumiem, że nie wszystko pójdzie idealnie. To normalne, prawda?
- W porządku. - Kim zrzucił spodnie, które zaplątały się na jego kostkach, zostając w samych bokserkach i popchnął starszego, by znów położył się na łóżku. Zaczął rozpinać guziki jego czarnej koszuli, a kiedy już się jej pozbył, pochylił się, by ucałować kącik jego ust. - Wszystko jest w porządku. Wszystko będzie w porządku.
Yoongi nie wiedział, czy chłopak próbuje uspokoić siebie, czy jego, ale nie przejmował się tym. Uniósł biodra, pozwalając Namjoonowi zsunąć z siebie dżinsy łącznie z bokserkami.
 Cholera, dawno nie rozbierał się przed nikim, a tym bardziej w takiej sytuacji. Czuł wstyd i zażenowanie, będąc tak odsłoniętym. Zwłaszcza, że wiedział, jak wygląda. Blady, chudy z ciemnymi cieniami pod oczami, po nieprzespanych nocach z powodu nauki do egzaminów.
 Jednak Namjoon patrzył na niego błyszczącymi oczami, pełnymi ekscytacji. Na jego policzkach widniał delikatny rumieniec, a wargi miał rozchylone, jakby próbował złapać oddech, który nagle mu uciekł. Oblizał je i odkaszlnął, kiedy zobaczył, że Min mu się przygląda i sięgnął do szafki nocnej, obok łóżka.
- Jesteś przepiękny, wiesz?
- Co?
- Ty - powiedział powoli, wyciągając plastikową butelkę i mały foliowy kwadrat - jesteś piękny.
Nikt nigdy wcześniej nie nazwał go “pięknym”. Był nazywany ładnym czy uroczym, co zazwyczaj było uszczypliwą gadką. Jednak nikt nigdy nie patrzył na niego z takim zachwytem, jaki widział w tej chwili w oczach młodszego. Nikt nigdy nie przytulał go tak ostrożnie i nie całował tak słodko.
- Też nie wyglądasz najgorzej - sapnął prosto w usta Kima - Wiesz, że nie jestem gejem?
- Biseksualność istnieje, hyung. - powiedział młodszy, przewracając oczami i w międzyczasie otwierając buteleczkę. - Gotowy?
Min skinął głową.
- Musisz się zrelaksować.
Namjoon sięgnął dłonią, do podstawy członka Yoongiego, pieszcząc go delikatnie, kiedy jego druga dłoń starała się go przygotować. Starszy wbił paznokcie w plecy chłopaka, przyciągając bliżej siebie. Sapnął głośno, czując palce w sobie. To było nowe, dziwne i trochę niekomfortowe uczucie. Jednak nie chciał tego przerywać. Chciał mieć to już za sobą. Poza tym, był już tak spragniony chłopaka, że chciał, by jak najszybciej się w nim znalazł. Chciał, by był jak najbliżej niego, jak tylko się da. Ponadto, zdążył przeczytać w internecie wiele opinii, mówiących, że to, co przyjedzie potem, wynagradza cały dyskomfort i ból. Zacisnął, więc wargi i spojrzał w ciemne oczy, uważnie mu się przypatrujące.
 Kim zaczął głaskać wolną dłonią jego boki i uda. Całował obojczyki, linię szczęki i policzki, celowo unikając ust. Drażnił się ze starszym, tym samym odwracając jego uwagę, kiedy ten skupił się na tym, by dotrzeć do jego ust. Gdy w końcu, dostał to, czego chciał, zajęty przez kilka minut, nawet nie zauważył, kiedy chłopak zaczął wsuwać się w niego powoli.
Dopiero gdy jednym sprawnym ruchem znalazł się w nim cały, Yoongi odchylił głowę, jęcząc głośno.
- Boli?
 Namjoon poruszył się w nim ostrożnie. Na próbę. Penis chłopaka był dłuższy i grubszy niż jego palce, wypełniał każdą wolną przestrzeń w jego wnętrzu, jednak Kim musiał go dobrze przygotować, bo na razie nie czuł bólu. Tylko mokre uczucie wypełnienia. Pokręcił głową i sam o chwili poruszył biodrami, zachęcając Kima do działania.
 Blondyn na początku poruszał się wolno, pozwalając mu przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Kołysał biodrami, wsuwając się i wysuwając. Zmieniał kąty, pod którymi w niego wchodził i od czasu do czasu pochylał się, by ucałować małe, różowe usta, szepczące jego imię.
Yoongimu wydawało się, że minęło kilkadziesiąt długich, męczących minut, nim młodszy w końcu przyspieszył ruchy, nie napotykając oporu z jego strony. Drapał Namjoona po plecach, ramionach, zostawiając na nich długie czerwone ślady, które znikną zapewne dopiero za parę godzin. Jęczał, a czasami nawet krzyczał z przyjemności, w ogóle się nie powstrzymując.
- Chyba dobrze, że... mój współlokator... ubrał słuchawki - wysapał Kim w jego szyję - Jesteś głośny.
- Ja? Nawet nie wiem, czy oddycham - burknął w odpowiedzi, wbijając palce w ramiona młodszego.
- Jasne - Namjoon prychnął, wysuwając się z niego powolnym ruchem. I, o rany, Yoongi mógł poczuć każdy milimetr członka blondyna. - Powinieneś oszczędzać głos.
Czarnowłosy już otwierał usta, by odpowiedzieć mu coś wrednego, ale właśnie wtedy chłopak pchnął biodra do przodu, znów w niego wchodząc, głęboko i mocno - i zamiast słów, wypuścił głośne, urwane westchnięcie.
- Jesteś bezczelny - powiedział Kim, przyspieszając ruchy - zawsze masz coś nieprzyzwoitego i opryskliwego do powiedzenia...
- Kurwa - przeklął słabo Yoongi, kiedy poczuł, jak penis chłopaka otarł się o jego czuły splot nerwów - Joon-ah...
- Ale jak uprawiamy seks, możesz ledwo mówić - złożył szybki pocałunek na ustach starszego - To fascynujące. Może powinniśmy robić to częściej. Chociażby dla ciszy i spokoju...
Namjoon kontynuował wbijanie się w chłopaka pod odpowiednim kątem, tak by za każdym razem trafić w miejsce, które sprawiało, że Min głośno jęczał, wijąc się pod nim z przyjemności.
- Okej... Może cisza nie jest najlepszym określeniem.
 Min czuł, jakby miał zaraz eksplodować. Już nawet przestał słuchać tego, co młodszy do niego mówił i skupił się na odczuwaniu każdego dotyku, ruchu bioder oraz chaotycznego pocałunku. Oplótł ramionami szyję młodszego, by przyciągnąć go bliżej. Czuł jego szybki, gorący oddech na policzkach i nie wiedział jak to możliwe, bo wydawało się mu, że jego oddech uwiązł już dawno gdzieś w gardle i tylko ekstaza, trzyma go przy życiu. Nie potrafił już skupić się na tym, co się dookoła dzieje. Oddawał pocałunki automatycznie, gdy tylko czuł pełne wargi na swoich, ściskał dłoń chłopaka, kiedy czuł, jak długie palce splatają się z tymi jego.
- Zaraz dojdę - usłyszał głos Namjoona jakby z oddali. Yoongi jęknął, gdy duża, ciepła ręka zacisnęła się na jego penisie, pocierając delikatnie - Hyung...
- Tak, tak, proszę...
To było jak powódź od środka, przebijająca się przez zaporę i niszcząca wszystko na swojej drodze. Umysł Yoongiego na chwilę stał się pusty, a wszystkie mięśnie w jego ciele się spięły. Przyjemność ogarnęła go całego, docierając do każdej komórki w jego ciele. Niestety trwało to tylko chwilę. Potem wszystko ustąpiło, a on czuł się, jakby dryfował w próżni.
Nie wiedział, jak długo to trwało, aby wrócił do siebie. Może minutę, może dwie, a może dziesięć. W końcu Namjoon opadł na niego. Spocony, gorący i z jego spermą na brzuchu.  Młodszy szybko zsunął się na materac obok, by nie przygniatać go swoim ciężarem, po czym przyciągnął do siebie, opierając wilgotne czoło o jego ramię.
- Cholera - szepnął Yoongi. Pocałował czubek głowy blondyna - Chyba to polubię.
- Po takiej lekcji, musisz zdać swój egzamin - zaśmiał się Kim.
Min stuknął go w ramię i poprosił o koc, kiedy poczuł, jak jego ciało przeszywa dreszcz. Ukrył się pod ciepłym materiałem, po czym znów wtulił w chłopaka, pozwalając sobie na krótką drzemkę.



***


- Powiedziałem, że kupię ci obiad, jak zdasz.
- Zdałem tylko dzięki tobie - zaprotestował Yoongi - To ja powinienem kupić ci obiad.
- Okej. Zrobimy tak - powiedział Namjoon - Jeśli zdasz egzamin końcowy, to ty postawisz mi obiad. Dzisiaj ja płacę.
Weszli do lokalu, chociaż starszy się ociągał.
- Niech będzie. Ale myślałem, że pójdziemy na ramen, a nie do jakieś restauracji.
- Poszło ci świetnie, hyung. Zasłużyłeś - blondyn uśmiechnął się. Odsunął krzesło dla Yoongiego, a kiedy ten usiadł, opadł na to, po przeciwnej stronie - Pan Williams cię pochwalił, wiesz?
- Co? Naprawdę?
- Mhm. Nie wymienił cię z imienia. Powiedział, że chłopak z jego ostatniej klasy, zaczął naprawdę ciężko pracować. Wiedziałem, że chodzi o ciebie. Lubisz wołowinę?
- Nie musimy jeść wołowiny - ciemnowłosy jęknął, zaciskając pięści na kolanach. Nie chciał, by chłopak wydawał na niego tyle pieniędzy.
Namjoon tylko uśmiechnął się, ukazując dołeczki, które Yoongiemu tak się podobały.
- Wiesz... To może głupie, ale zrobiłem trochę obliczeń i... - przejechał dłonią po włosach, burząc je, a starszy z uwagą śledził każdy jego ruch. - Gdybyśmy zaczęli się spotykać, znaczy... gdybyśmy byli parą, od tamtego dnia... kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy...
- Mhm? - Min nagle wstrzymał oddech.
- Niedługo mijałoby nasze sto dni. - Namjoon zakończył, nie będąc w stanie spojrzeć mu w oczy. - To głupie, ale to równo sto dni.
- Tak? - starszy oblizał wyschnięte wargi, a dłonie ułożył na stole, nie wiedząc, co z nimi zrobić - Nasze sto dni.
Kim wzruszył ramionami, a jego oczy zamigotały niepewnie.
- Gdybyśmy się umawiali. Jako para.
- Tak. - powtórzył.
Jeśli by się spotykali.
Cholera.
Min Yoongi właśnie sobie uzmysłowił, że był totalnie zakochany w tym chłopaku. I to był chyba najgorszy, a zarazem najlepszy moment w jego życiu. Dlaczego jeszcze tego nie powiedział? Dlaczego jeszcze tego nie wyznał?
- Gdybyśmy się umawiali... - powtórzył niczym echo.

6 komentarzy:

  1. Baeee ;-;
    JAKOCHAMTOOPOWIADANIETAKBARDZOMOCNOŻENAWETNIEZDAJESZSOBIEZTEGOSPRAWYKURDEMAĆALEWSUMIEJUŻCITOPISAŁAMTRUDNONAPISZĘJESZCZERAZ
    Okej.
    Więc ten. No.
    Argh, nawet nie wiem, od czego mam zacząć.
    Okej, wiem.
    Przede wszystkim, dopieściłaś ten rozdział tak bardzo, że ani trochę nie widać, że jakiekolwiek problemy byś z nim miała <3 Tak miło się czytało, ojeju.
    Jakoś tak nagle zaczęłam mieć kłopoty z angielskim. Gdzie znajdę takiego Namjoona? Halo?
    Aż sama się w ogóle poczułam dumna, kiedy Yoongiś miał okrągłą stówkę ^.^ Yaay! Już wtedy miałam ochotę pisnąć z zadowolenia, ALE POTEM KURDE MAĆ SIĘ POCAŁOWALI I WIESZ CO?! MIAŁAM OCHOTĘ KRZYCZEĆ.
    Potem zrobiło mi się gorąco.
    Ale na końcu to już zawładnął mną fluff i samo ciepełko <3
    Tak tak, Yoongi, gejem jesteś tylko dla Namjoona.
    Jeju, oni są tacy słodcy, no naprawdę ;-; Swoją drogą, to Namjoon mnie trochę rozbawił tym, ile on potrafi mówić xD
    I ten współlokator! Biedny xD Płaci ładnie czynsz, a Nam mu takie rzeczy funduje no... Ale przynajmniej miał pizzę .< sto dniii! <3 Jeju, to naprawdę słodkie *.*
    Naprawę kocham to opowiadanie i Ty o tym wiesz. Ono już mi się wbiło do mojego top 5 opowiadań, naprawdę. Jest takie przyjemne i cieplutkie. Ale mam nadzieję, że nie planujesz dużych dram, bo to "angst" przy etykietach mnie trochę zbija z tropu ;-;
    W każdym razie łapsaj dużo weny i widzimy się przy czwartym rozdziale <3
    Ilyyyy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baee~~
      OKEJPOWIEDZMYŻEZROZUMIAŁAM
      Okej.
      Ahh to chyba dobrze. Starałam się go jako tako ogarnąć, ale on chyba nadal nie jest taki, jaki powinien być.
      Hyhy mogę ci pomóc ;) Jestem dobra z angielskiego...
      Jeeej wszyscy są dumni z Yoongsa *.* Yoongi jest szczęśliwy :D
      Wybacz? Następnym razem jakieś uwagi, że potrzebne wachlarze czy coś? XD
      Bo Namjoon to taka słodka gaduła, która przyciąga do siebie małych nie-hetero ludków, nie ogarniających języków obcych
      Ten współlokator to my T.T
      Ej ja lubię wstawiać etykietkę angst wszędzie, spoko. Dla mnie śmierć rybki to tragedia >.<
      Thanks babee, Love U <3

      Usuń
  2. Jeszcze raz przeczytam u Cb, że rozdział nie jest długi to sama przestaję pisać...
    (liczyłam ile ma ten rozdział słów, więc nie masz żadnej obrony XD)
    Ja tam lubię jak się dużo dzieje
    I nwm czemu ale ogólnie wszystko tutaj jest takie całkiem urocze ^.^
    W sensie ich zachowanie i wszystko
    Ale moje serduszko zdobył Yoongi po teście i oczywiście współlokator XD
    Pizza życiem!
    Czemu przez końcówkę mam złe przeczucia O.o
    Mój szósty zmysł krzyczy "ONA COŚ PLANUJE!!!"
    No ale dowiem się w następnym rozdziale
    Weny~~~
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ejjj, ale ja napisałam, że wyszedł za długi i nie wiedziałam, co z tym zrobić XD
      Sugamony po prostu urocze są nooo~~
      Jej wszyscy doceniają ciężką pracę Yoongsa ^^ I pizzę współlokatora XD Dobra, wszyscy wiemy, że on, to my XD
      Dlaczego Ty i Minie podejrzewacie mnie o złe zamiary wtf >.<
      Thankss <3

      Usuń
  3. Cześć, Kari, słoneczko~~ ^^
    Nigdy nie sądziłam, że pokocham tak bardzo SugaMona, ale dzięki Tobie chyba budzi się we mnie nowa obsesja. Jak udało Ci się tego dokonać? ;-; Yah, kocham to opowiadanie tak bardzo i już chyba milion razy pisałam Ci, że w Twoich fanfikach najbardziej cenię sobie dialogi. Pamiętasz? Tak? Nie? I tak Ci o tym przypomnę, bo są, cholera, genialne. Tak idealnie oddajesz przez nie niezręczność panującą pomiędzy chłopakami, a ile razy mnie nimi rozbawiłaś, to już chyba nie zliczę. Czy ktoś tu jest chętny do dołączenia fanklubu dialogów w fanfikach Kari?
    Ogólnie to chciałam Ci jeszcze powiedzieć, że faktycznie, wszystko dzieje się szybko, ale ani trochę tego nie czuć. To znaczy, dobrze uchwyciłaś przedział czasowy, w jakim się to wszystko dzieje, więc wcale nie przeszkadza ten pospieszny rozwój akcji. Wręcz przeciwnie, moje serduszko bardzo się cieszy, że tak miło zalewasz je fluffem. ♥ Boję się, że zaraz zadzieje się coś złego i wszystko pójdzie się kochać... Liczę na to, że nie złamiesz mi serduszka. :')
    Aa! Zapomniałam wspomnieć o bardzo ważnej rzeczy. Jak pod pierwszym rozdziałem Cię za to chwaliłam, tak tutaj powinnam Ci już jakiś poemat walnąć na temat tego, jak świetnie opisujesz seks. ;-; No nie wiem, po prostu przyjemnie się to czyta i no... Rozumiesz. Jest dobrze. Nawet bardzo!
    A Yoongi nie jest gejem. Jest Namjoonseksualny. Można? Można.
    Czekam na kolejną część bardzo niecierpliwie!!!! Weny~ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka, Malffuu~~
      Rozbudzam miłość do zapomnianych shipów, Yay ^^
      Naprawdę? Dialogi? Niezręczność w nich wychodzi mi najlepiej hahaha XD Zakładasz takowy klub? XD Staram się by czasami było zabawnie. Biedny Yoongi i tak się już męczy z samym sobą heh
      Nie chciałam dawać nudnych opisów, poszczególnych dni ich wspólnej nauki, kiedy nic się nie dzieje. Myślałam, że wyjdzie krótko, a wyszło jak wyszło ehh
      Ludzie nooo nic a nic nie wierzycie we mnie >.<
      Oh właśnie z seksem miałam największy problem w tym rozdziale. Wydaje mi się, że nie wyszedł do końca taki, jak chciałam, ale nawet jestem zadowolona. W każdym razie dziękujee ^^
      Hahahah podoba mi się ta nazwa XD Why not
      Już niedługooo, thankss <3

      Usuń