Czerwonowłosy chłopak wykonał kilka obrotów wokół własnej osi.
- Masz szczęście, Hyung! Zazdroszczę. - Jimin rozglądał się dookoła.
- Wiem, sam nie mogę uwierzyć. Nawet nasze sale na uniwersytecie nie są tak świetnie wyposażone, jak ta. Zobacz to.
Podeszli do wielkiego urządzenia grającego. Kilka głośników i jeden z najnowszych komputerów. Wszystko w idealnym stanie.
- Akustyka tego pomieszczenia jest świetna. Poza tym sala jest dźwiękoszczelna, więc nie przeszkadzam nikomu, kiedy trenuję.
- Widzę, że stworzyłeś już remix.
- Tak, Jonghyun mi pomógł. Jest w tym naprawdę dobry.
- Masz już choreografię? - zapytał młodszy i usiadł w fotelu, przeglądając muzyczną playlistę w komputerze.
- Tylko mały fragment, ale mamy jeszcze 3 tygodnie. A ty?
- Podobnie. - zaśmiał się młodszy. - Zatańczysz?
Skinął głową i stanął na środku sali. Gdy tylko muzyka zaczęła płynąć z głośników, poddał się jej całkowicie.
Yoongi siedział na kanapie, dopisując kolejne linijki do nowej piosenki. Ostatnio całkiem dobrze szło mu pisanie i tworzenie nowych melodii, więc wykorzystywał to i prawie cały wolny czas poświęcał na komponowanie i produkcję. Dzisiejszy dzień także niczym się nie różnił od kilku poprzednich. Nagle usłyszał dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Podniósł się ze swojego miejsca, chcąc podgrzać Hoseokowi obiad. Ruszył do przedpokoju, jednak zaraz gwałtownie się zatrzymał.
- Oh, hyung. Hej - uśmiechnął się Jung - Pamiętasz Jimina?
- Cześć - przywitał się czerwonowłosy.
- Co on tu robi? - zignorował go Yoongi i zwrócił się w stronę Hoseoka, po uprzednim posłaniu najmłodszemu groźnego spojrzenia.
- Hyung! To mój przyjaciel! Przyszedł mnie odwiedzić.
- Jasne.
Min prychnął i rzucił kolejne złe spojrzenie tym razem także Jungowi i wrócił do salonu, bez słowa.
- Co mu się stało?
- Może ma zły dzień. Nie wiem.
Usłyszał przyciszone głosy. Miał ochotę krzyknąć, że są idiotami, bo i tak ich słychać, jednak odpuścił sobie. Po chwili dwójka tancerzy zniknęła w pokoju Hoseoka. Siedział oparty o kanapę, nasłuchując, nie wiedział, po co to robi, jednak po kolejnym wybuchu śmiechu, poderwał się z ziemi, ubrał czarną kurtkę i wyszedł z domu, trzaskając drzwiami.
Odstawił kolejny kieliszek na blat i poprosił o jeszcze jednego drinka. Piątkowy wieczór był czasem, kiedy mógł pozbyć się problemów z całego tygodnia, a tym razem starał się zapić dzisiejsze nieprzyjemne spotkanie z Jiminem. Przynajmniej dla niego było nieprzyjemne. Strasznie denerwowało go, kiedy czerwonowłosy przebywał w pobliżu Hoseoka. Sam nie wiedział dlaczego. Może dlatego, że widział wręcz oczywiste uczucia tego dzieciaka do jego Hobiego? No może nie jego, ale przywiązał się do chłopaka, co zazwyczaj nie przychodziło mu łatwo i nie mógł pozwolić, by ktoś mu nagle go zabrał.
- Ej, Yoongi, zwolnij, bo nam tu zaraz odlecisz.
- Nic mi nie jest, Jin.
- Już bez hyung?
- Jestem pijany, odpuść.
- To ty trochę odpuść barmanowi. Ma też innych klientów.
Jin rozejrzał się dookoła, szukając swojego chłopaka, Namjoon właśnie wchodził na scenę i miał zaczynać swój występ. Przez co najmniej 20 minut mają spokój.
- Chcesz o tym pogadać?
- O czym?
- O tym, co ci leży na sercu. Normalnie tyle nie pijesz.
- Mam gorszy dzień. - wzruszył ramionami i wziął łyka ze szklanki, która chwilę wcześniej została przed nim postawiona.
Jin przyglądał się temu ze zdegustowanym spojrzeniem i zajął miejsce obok.
- Chodzi o Hoseoka?
- To nie...
Odstawił gwałtownie szklankę na blat i obrócił się w stronę starszego chłopaka. Powstrzymał się jednak przed dokończeniem swoich słów. Wzrok Seokjina nie należał do najłagodniejszych, a nie miał ochoty na kłótnie.
- Zostaw już alkohol i porozmawiaj ze mną. I nawet nie próbuj mnie oszukiwać.
- Dobra, poddaję się! Masz rację. Chodzi o Hoseoka.
- Mów dalej.
Nie był pewny czy to za sprawą alkoholu, nacisku ze strony Jina, czy po prostu chęci wygadania się, opowiedział starszemu wszystko. Dosłownie wszystko. Jak się czuje w pobliżu Hobiego. Jak reaguje na Jimina i co o nim myśli. O wypadzie do Hongdae. O swoich uczuciach z tamtego dnia. Kiedy w końcu skończył mówić, zapatrzył się w swoją do połowy pustą szklankę i odetchnął głośno. Jakoś tak zrobiło mu się lżej.
- Zakochałeś się. - usłyszał - Najzwyczajniej w świecie się zakochałeś.
- Nie wiem, czy to miłość, hyung, ale na pewno coś więcej niż zwykła przyjaźń. Tego się sam domyśliłem. Nie jestem tylko pewien, co powinienem teraz zrobić.
- Yoongi, powiedz mu.
Spojrzał na niego jak na wariata. Czy Jin sobie z niego żartował?
- Co? Przecież nie wiem nawet, czy jest...
- Po prostu mu powiedz. Prawda jest najlepsza. Jest twoim przyjacielem, więc nawet jeśli nic nie czuje, będziesz wiedział, na czym stoisz.
- Ale...
- Min Suga się boi? - blondyn uniósł, jedną jasną brew w górę z kpiącym uśmieszkiem na twarzy.
- Może masz rację.
Odwrócił spojrzenie od chłopaka i znowu przeniósł je na szklankę. Przesunął ja w stronę starszego.
- Możesz dokończyć. Powiedz Namjoonowi, że wyszedłem wcześniej.
Ledwo dokończył zdanie i już zniknął w tłumie, przepychając się w stronę wyjścia.
Jin uśmiechnął się do siebie i pociągnął łyka ze szklanego naczynia. Należał mu się. Czy istniała lepsza swatka niż on? Wątpił.
Kim Seokjin, jesteś geniuszem.
Oparł się o ścianę jednego z budynków. Jasne światło latarni przeszkadzało mu w dostrzeżeniu nieba. Na ciemnym tle dostrzegł tylko kilka migoczących punktów, to chyba były gwiazdy, jednak w swoim stanie Yoongi nie był tego taki pewien. Równie dobrze, mogły być to samoloty. W końcu nad Seulem lata ich całkiem sporo. Zresztą chyba nawet się ruszały, ale w tej chwili przed jego oczami wszystko wirowało. Odpuścił sobie obserwację małych, świecących punktów i ruszył dalej. Księżyc rzucał odbite światło na mniej oświetlone uliczki, które mijał. Nie wiedział dlaczego, ale skojarzyło mu się to z nocą spędzoną z Hoseokiem na Hongdae. Słaby uśmiech przemknął przez jego twarz na to wspomnienie. Rozmowa z Jienm trochę rozjaśniła jego myśli. Faktycznie zaczął traktować Junga inaczej. Tylko dlaczego, aby poukładać sobie swoje własne uczucia potrzebuje osób trzecich?
Chwiejnym krokiem podreptał ostatnie kilka metrów w stronę mieszkania, po wcześniejszym pokonaniu schodów. Nacisnął klamkę. Zrobił to tylko przezornie, spodziewając się, że będą zamknięte, jednak te ustąpiły bez problemu. Nieporadnie zrzucił ze stóp buty i ściągnął skórzaną kurtkę. Przy okazji potknął się o czarne trampki młodszego, klnąc cicho pod nosem. Już chciał wejść do swojego pokoju, rzucić się na łóżko i spać co najmniej 10 godzin, albo dłużej, kiedy dostrzegł ruszający się kształt na kanapie w salonie. Podszedł bliżej, zmrużył oczy i przyglądnął się dokładniej. Obraz trochę mu wirował, mimo to wyraźnie dostrzegł sylwetkę Hoseoka. Był przykryty do pasa grubym kocem, a dłońmi jeździł po swojej klatce piersiowej i ramionach. W końcu coś wymamrotał i obrócił się na bok. Suga niewiele myśląc przesunął chłopaka bliżej oparcia kanapy, a sam wślizgnął się obok niego. Był tak zmęczony, że nie chciało mu się nawet przebierać. Zsunął tylko skarpetki i przykrył się kocem, wtulając w plecy młodszego. Zasnął natychmiast.
Obudził go niezrozumiały ból w okolicy mostka. Przekręcił głowę i poczuł rwący ból szyi. Spanie na kanapie to nie był dobry pomysł. Chciał poczekać na powrót Yoongiego, jednak wykończony treningiem zasnął. Nagle coś uderzyło go w nogę. Podniósł głowę i zamarł. Tego nie spodziewał się zobaczyć. Blond głowa spoczywała na jego klatce piersiowej, a jedna noga rapera była przerzucona przez jego. Nie wiedział co ma zrobić. Obudzić chłopaka? Wyplątać się z jego objęć i uciec? Jego serce przyspieszyło i był pewny, że nie było to spowodowane tylko zdenerwowaniem.
Jednak nie musiał nic robić, bo blondyn wydał z siebie bliżej niezidentyfikowany dźwięk i podniósł głowę. Obrócił ją i spojrzał w jego stronę. Serce Hoseoka zaczęło bić jeszcze szybciej, kiedy czarne oczy chłopaka, których kształt tak bardzo mu się podobał, uważnie mu się przyglądały.
- Hej. - rzucił starszy.
Hoseok pokiwał tylko głową w odpowiedzi i obserwował, jak starszy siada na brzegu kanapy i uciska dłonią skronie. Z ust chłopaka wyrwał się cichy jęk.
- Boli cię głowa, hyung?
- Tak, chyba za dużo wczoraj wypiłem.
Jung powoli podniósł się z kanapy i ruszył do kuchni. Nalał wodę do szklanki i przeszukał szafki w poszukiwaniu tabletek. Gdy tylko je znalazł, wrócił do pokoju i położył wszystko na stoliku przed kanapą.
- To powinno pomóc.
- Dziękuję, Hobi.
Same słowa byłyby wystarczające, ale piękny, chociaż trochę zmęczony uśmiech, który starszy mu posłał, był najlepszą formą podziękowania, jaką mógł sobie wyobrazić.
- Zrobię śniadanie.
Skierował się do kuchni, myśląc o tym, co powinien przygotować. Znał kilka prostych przepisów na dania, które Min lubił.
- Masz ochotę spędzić dzisiaj ze mną trochę czasu?
Pytanie Yoongiego tak go zaskoczyło, że zachłysnął się kawą. Cieszył się, że już zdążyła wystygnąć. Chłopak wpatrywał się w niego, więc przytaknął szybko. Min uśmiechnął się szeroko i wrócił do oglądania powtórki muzycznego programu w telewizji.
Hoseok był zaskoczony, nie to złe słowo, on był zszokowany dzisiejszym zachowaniem starszego. Odkąd się obudził, pomimo bólu głowy, lekki uśmiech cały czas błąkał się po jego twarzy. Rozmawiał z nim podczas śniadania. A teraz zaproponował wspólne spędzenie czasu. Czy Yoongi zaczął traktować go jak przyjaciela, czy może kogoś więcej? Czy coś się zmieniło w ciągu tygodnia? Może to, że prawie nie przebywał w mieszkaniu, tak wpłynęło na rapera. Był milszy, bo go nie widywał. Czy to mógł być powód?
Hoseok postanowił przerwać swoje rozważania i skupić się na szansie spędzenia czasu ze starszym, która przez jego studia i przygotowania do konkursu, rzadko się trafiała.
- Masz szczęście, Hyung! Zazdroszczę. - Jimin rozglądał się dookoła.
- Wiem, sam nie mogę uwierzyć. Nawet nasze sale na uniwersytecie nie są tak świetnie wyposażone, jak ta. Zobacz to.
Podeszli do wielkiego urządzenia grającego. Kilka głośników i jeden z najnowszych komputerów. Wszystko w idealnym stanie.
- Akustyka tego pomieszczenia jest świetna. Poza tym sala jest dźwiękoszczelna, więc nie przeszkadzam nikomu, kiedy trenuję.
- Widzę, że stworzyłeś już remix.
- Tak, Jonghyun mi pomógł. Jest w tym naprawdę dobry.
- Masz już choreografię? - zapytał młodszy i usiadł w fotelu, przeglądając muzyczną playlistę w komputerze.
- Tylko mały fragment, ale mamy jeszcze 3 tygodnie. A ty?
- Podobnie. - zaśmiał się młodszy. - Zatańczysz?
Skinął głową i stanął na środku sali. Gdy tylko muzyka zaczęła płynąć z głośników, poddał się jej całkowicie.
***
Yoongi siedział na kanapie, dopisując kolejne linijki do nowej piosenki. Ostatnio całkiem dobrze szło mu pisanie i tworzenie nowych melodii, więc wykorzystywał to i prawie cały wolny czas poświęcał na komponowanie i produkcję. Dzisiejszy dzień także niczym się nie różnił od kilku poprzednich. Nagle usłyszał dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Podniósł się ze swojego miejsca, chcąc podgrzać Hoseokowi obiad. Ruszył do przedpokoju, jednak zaraz gwałtownie się zatrzymał.
- Oh, hyung. Hej - uśmiechnął się Jung - Pamiętasz Jimina?
- Cześć - przywitał się czerwonowłosy.
- Co on tu robi? - zignorował go Yoongi i zwrócił się w stronę Hoseoka, po uprzednim posłaniu najmłodszemu groźnego spojrzenia.
- Hyung! To mój przyjaciel! Przyszedł mnie odwiedzić.
- Jasne.
Min prychnął i rzucił kolejne złe spojrzenie tym razem także Jungowi i wrócił do salonu, bez słowa.
- Co mu się stało?
- Może ma zły dzień. Nie wiem.
Usłyszał przyciszone głosy. Miał ochotę krzyknąć, że są idiotami, bo i tak ich słychać, jednak odpuścił sobie. Po chwili dwójka tancerzy zniknęła w pokoju Hoseoka. Siedział oparty o kanapę, nasłuchując, nie wiedział, po co to robi, jednak po kolejnym wybuchu śmiechu, poderwał się z ziemi, ubrał czarną kurtkę i wyszedł z domu, trzaskając drzwiami.
***
- Ej, Yoongi, zwolnij, bo nam tu zaraz odlecisz.
- Nic mi nie jest, Jin.
- Już bez hyung?
- Jestem pijany, odpuść.
- To ty trochę odpuść barmanowi. Ma też innych klientów.
Jin rozejrzał się dookoła, szukając swojego chłopaka, Namjoon właśnie wchodził na scenę i miał zaczynać swój występ. Przez co najmniej 20 minut mają spokój.
- Chcesz o tym pogadać?
- O czym?
- O tym, co ci leży na sercu. Normalnie tyle nie pijesz.
- Mam gorszy dzień. - wzruszył ramionami i wziął łyka ze szklanki, która chwilę wcześniej została przed nim postawiona.
Jin przyglądał się temu ze zdegustowanym spojrzeniem i zajął miejsce obok.
- Chodzi o Hoseoka?
- To nie...
Odstawił gwałtownie szklankę na blat i obrócił się w stronę starszego chłopaka. Powstrzymał się jednak przed dokończeniem swoich słów. Wzrok Seokjina nie należał do najłagodniejszych, a nie miał ochoty na kłótnie.
- Zostaw już alkohol i porozmawiaj ze mną. I nawet nie próbuj mnie oszukiwać.
- Dobra, poddaję się! Masz rację. Chodzi o Hoseoka.
- Mów dalej.
Nie był pewny czy to za sprawą alkoholu, nacisku ze strony Jina, czy po prostu chęci wygadania się, opowiedział starszemu wszystko. Dosłownie wszystko. Jak się czuje w pobliżu Hobiego. Jak reaguje na Jimina i co o nim myśli. O wypadzie do Hongdae. O swoich uczuciach z tamtego dnia. Kiedy w końcu skończył mówić, zapatrzył się w swoją do połowy pustą szklankę i odetchnął głośno. Jakoś tak zrobiło mu się lżej.
- Zakochałeś się. - usłyszał - Najzwyczajniej w świecie się zakochałeś.
- Nie wiem, czy to miłość, hyung, ale na pewno coś więcej niż zwykła przyjaźń. Tego się sam domyśliłem. Nie jestem tylko pewien, co powinienem teraz zrobić.
- Yoongi, powiedz mu.
Spojrzał na niego jak na wariata. Czy Jin sobie z niego żartował?
- Co? Przecież nie wiem nawet, czy jest...
- Po prostu mu powiedz. Prawda jest najlepsza. Jest twoim przyjacielem, więc nawet jeśli nic nie czuje, będziesz wiedział, na czym stoisz.
- Ale...
- Min Suga się boi? - blondyn uniósł, jedną jasną brew w górę z kpiącym uśmieszkiem na twarzy.
- Może masz rację.
Odwrócił spojrzenie od chłopaka i znowu przeniósł je na szklankę. Przesunął ja w stronę starszego.
- Możesz dokończyć. Powiedz Namjoonowi, że wyszedłem wcześniej.
Ledwo dokończył zdanie i już zniknął w tłumie, przepychając się w stronę wyjścia.
Jin uśmiechnął się do siebie i pociągnął łyka ze szklanego naczynia. Należał mu się. Czy istniała lepsza swatka niż on? Wątpił.
Kim Seokjin, jesteś geniuszem.
***
Oparł się o ścianę jednego z budynków. Jasne światło latarni przeszkadzało mu w dostrzeżeniu nieba. Na ciemnym tle dostrzegł tylko kilka migoczących punktów, to chyba były gwiazdy, jednak w swoim stanie Yoongi nie był tego taki pewien. Równie dobrze, mogły być to samoloty. W końcu nad Seulem lata ich całkiem sporo. Zresztą chyba nawet się ruszały, ale w tej chwili przed jego oczami wszystko wirowało. Odpuścił sobie obserwację małych, świecących punktów i ruszył dalej. Księżyc rzucał odbite światło na mniej oświetlone uliczki, które mijał. Nie wiedział dlaczego, ale skojarzyło mu się to z nocą spędzoną z Hoseokiem na Hongdae. Słaby uśmiech przemknął przez jego twarz na to wspomnienie. Rozmowa z Jienm trochę rozjaśniła jego myśli. Faktycznie zaczął traktować Junga inaczej. Tylko dlaczego, aby poukładać sobie swoje własne uczucia potrzebuje osób trzecich?
Chwiejnym krokiem podreptał ostatnie kilka metrów w stronę mieszkania, po wcześniejszym pokonaniu schodów. Nacisnął klamkę. Zrobił to tylko przezornie, spodziewając się, że będą zamknięte, jednak te ustąpiły bez problemu. Nieporadnie zrzucił ze stóp buty i ściągnął skórzaną kurtkę. Przy okazji potknął się o czarne trampki młodszego, klnąc cicho pod nosem. Już chciał wejść do swojego pokoju, rzucić się na łóżko i spać co najmniej 10 godzin, albo dłużej, kiedy dostrzegł ruszający się kształt na kanapie w salonie. Podszedł bliżej, zmrużył oczy i przyglądnął się dokładniej. Obraz trochę mu wirował, mimo to wyraźnie dostrzegł sylwetkę Hoseoka. Był przykryty do pasa grubym kocem, a dłońmi jeździł po swojej klatce piersiowej i ramionach. W końcu coś wymamrotał i obrócił się na bok. Suga niewiele myśląc przesunął chłopaka bliżej oparcia kanapy, a sam wślizgnął się obok niego. Był tak zmęczony, że nie chciało mu się nawet przebierać. Zsunął tylko skarpetki i przykrył się kocem, wtulając w plecy młodszego. Zasnął natychmiast.
***
Jednak nie musiał nic robić, bo blondyn wydał z siebie bliżej niezidentyfikowany dźwięk i podniósł głowę. Obrócił ją i spojrzał w jego stronę. Serce Hoseoka zaczęło bić jeszcze szybciej, kiedy czarne oczy chłopaka, których kształt tak bardzo mu się podobał, uważnie mu się przyglądały.
- Hej. - rzucił starszy.
Hoseok pokiwał tylko głową w odpowiedzi i obserwował, jak starszy siada na brzegu kanapy i uciska dłonią skronie. Z ust chłopaka wyrwał się cichy jęk.
- Boli cię głowa, hyung?
- Tak, chyba za dużo wczoraj wypiłem.
Jung powoli podniósł się z kanapy i ruszył do kuchni. Nalał wodę do szklanki i przeszukał szafki w poszukiwaniu tabletek. Gdy tylko je znalazł, wrócił do pokoju i położył wszystko na stoliku przed kanapą.
- To powinno pomóc.
- Dziękuję, Hobi.
Same słowa byłyby wystarczające, ale piękny, chociaż trochę zmęczony uśmiech, który starszy mu posłał, był najlepszą formą podziękowania, jaką mógł sobie wyobrazić.
- Zrobię śniadanie.
Skierował się do kuchni, myśląc o tym, co powinien przygotować. Znał kilka prostych przepisów na dania, które Min lubił.
- Masz ochotę spędzić dzisiaj ze mną trochę czasu?
Pytanie Yoongiego tak go zaskoczyło, że zachłysnął się kawą. Cieszył się, że już zdążyła wystygnąć. Chłopak wpatrywał się w niego, więc przytaknął szybko. Min uśmiechnął się szeroko i wrócił do oglądania powtórki muzycznego programu w telewizji.
Hoseok był zaskoczony, nie to złe słowo, on był zszokowany dzisiejszym zachowaniem starszego. Odkąd się obudził, pomimo bólu głowy, lekki uśmiech cały czas błąkał się po jego twarzy. Rozmawiał z nim podczas śniadania. A teraz zaproponował wspólne spędzenie czasu. Czy Yoongi zaczął traktować go jak przyjaciela, czy może kogoś więcej? Czy coś się zmieniło w ciągu tygodnia? Może to, że prawie nie przebywał w mieszkaniu, tak wpłynęło na rapera. Był milszy, bo go nie widywał. Czy to mógł być powód?
Hoseok postanowił przerwać swoje rozważania i skupić się na szansie spędzenia czasu ze starszym, która przez jego studia i przygotowania do konkursu, rzadko się trafiała.
(moja głupota to magia... Juz któryś raz pisze kom bo usunęłam sobie)
OdpowiedzUsuńMiiiiiiłość rooooooośnie wooooookół naaaas ~~~~
Czemu mnie nikt tak nie kocha ;-;
Wszystko takie cute *.*
Czekam
Weny ^.^
<3 <3 <3
(Wybacz za tak krótki kom)
+ mam ochotę teraz wywalić telefon przez okno...
UsuńDlatego nie czytam nic i nie komentuję na telefonie haha
UsuńTablet też do komentowania najlepszy nie jest. Nie polecam xd
Dziękuję za komentarz ^^
Tak Kim Seokjin! Jesteś geniuszem! Wyobraziłam sobie jak z zadowoloną miną, pełny samouwielbienia Jin bierze tego łyka alkoholu. Taki dumny xD
OdpowiedzUsuńMoje YoonSeokowe serduszko tak się teraz cieszy >.<
No oni po prostu muszą być razem nooo!
Ciekawe jak spędzą wspólnie ten czas i czy coś się zadzieje? ^^
Siedzę cała uchachana bo Yoongi w końcu się przyznał, że czuje coś do Hobiego ♥ Yeeees!
Teraz tak trudno mi czekać na kolejny rozdział -_-
Weny życzę ♥
Jin tak mi pasował do tej sceny haha
UsuńYoongi to Yoongi, tego nie zrozumiesz XD
Możesz sobie wyobrazić jak go spędzą, daję pełną dowolność
Dziękuję <3
Nominowałam cię do faktów o sobie ^^
OdpowiedzUsuńhttp://follow-me-kpop.blogspot.com/2016/08/40-faktow-o-jessie.html
Piszę ten komentarz trzeci raz, bo jestem zjebana i co chwilę coś niechcący klikam albo wyłączam, przez co nie mogę go skończyć. :) Wybacz, że będzie on taki krótki, ale trochę się zdenerwowałam, a nie chciałabym sobie znów robić zaległości z czytaniem i komentowaniem. Tym bardziej, że jutro zaczyna się szkoła, a ja wolę być na bieżąco. :<
OdpowiedzUsuńJest tutaj tyle YoonSeoka, że sama aż nie wiem, od czego zacząć. Nadal mi przykro z powodu Jimina, bo pewnie jest mu smutno, zwłaszcza po konfrontacji z Yoongim. Ja już dawno mówiłam, że powinien pójść do Kooka, a nie, teraz klusia będzie cierpieć, ech. To jest równoznaczne z moim cierpieniem, pamiętaj. :I Ale z drugiej strony bardzo się cieszę, że Yoongi przed samym sobą przyznał się do tego uczucia, a nie tak jak znaczna część bohaterów ff postanowił udawać, że nic nie zaszło. Liczę na to, że niedługo sytuacja między tą dwójka rozwinie się na tyle, abym mogła fangirlować do monitora, liczę na ciebie. -3- A tak swoją drogą to rozśmieszył mnie Jin jako przyjaciółka-dobra-rada, ale to do niego tak bardzo pasuje, o nie, płaczę. XD I bawi mnie również wizja pijanego Yoongsa, nawet nie wiem czemu, po prostu mi to do niego w dziwny sposób pasuje. :') Ach, no i oczywiście nie mogę pominąć ostatnich scen, gdzie ta dwójka aniołeczków sobie razem słodko lulała. Widzę to oczami wyobraźni i mam cuteness overload. *-*
Jezu, to chyba mój najkrótszy komentarz tutaj, przepraszam. :I Siły ze mnie ulatują ostatnio, aż się boję, co będzie, jak zacznie się szkoła, ech.
W każdym razie trzymaj się ciepło! Miłego dnia (i tych ostatnich godzin wolności).
Malffu xx
Ja mam tylko nadzieję, że pomimo klasy maturalnej będę miała czas pisać T.T
UsuńBo mieć wenę to jedno, a mieć chęci i siłę, by siąść i pisać to drugie
Przynajmniej to opowiadanie mam już prawie skończone :)
Dziękuję ^^ Powodzenia <3