Gatunek: fluff
Od autorki: Ten gif idealnie mi tu pasuje. Inspiracją był scenariusz, który widziałam na tumblrze (grę w butelkę zna chyba każdy, wiec trochę ją zmieniłam). Myślę, że to ostatni mój one shot, na najbliższy czas. Niedługo (nic nie obiecuję) powinno zacząć ukazywać się nowe opowiadanie. ^^
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
- Jiminie, chcesz w coś zagrać? - Taehyung uśmiechnął się do chłopaka siedzącego przy kuchennym stole.
- W co? - Jimin uniósł brew, zaciekawiony.
Ta sobota była wyjątkowo nudna i niezwykle się chłopcom dłużyła. Od kilku dni mieli wolne od treningów, koncertów czy wywiadów w telewizji. Cały ten czas grali na konsoli, oglądali filmy, dramy czy przeróżne talk-show, ewentualnie ruszyli się na świeże, wiosenne powietrze, pograć w piłkę nożną lub po prostu na spacer wzdłuż rzeki Han, podziwiając przy tym małe, różowe kwiatki kwitnące na drzewach wiśni.
- Pierwszy, który się uśmiechnie - przegrywa. Wygrany wyznacza przegranemu karę. - Kim posłał wyzywające spojrzenie, pewny swojej wygranej.
- Po prostu chcesz, żebym przegrał i zrobił coś głupiego - stwierdził Jimin, doskonale rozpoznając intencje przyjaciela. Blondyn wzruszył ramionami, robiąc przy tym niewinną minę.
- No to zaczynajmy. - westchnął, odstawiając na bok swój sok i oparł twarz na dłoniach.
Taehyung zajął miejsce naprzeciwko niego i gra się zaczęła. Chłopacy siedzieli kilka minut w ciszy, mierząc się nawzajem spojrzeniami. Mimo, że według Parka ta gra była bezsensowna, nie miał ochoty przegrać i wykonać kary, którą umyślił sobie V. Był pewny, że ten ma przygotowanego coś co naprawdę go ośmieszy, inaczej nie proponowałby zabawy. W końcu Park ścisnął swoje policzki, rozciągając przy tym oczy w zabawny sposób.
- Pfff...- policzki Taehyunga zrobiły się okrągłe. Próbował zasłonić twarz rękę, jednak nie dał rady powstrzymać śmiechu - Hej, to nie sprawiedliwe! - założył ręce, obrażony.
- Przegrałeś!
- Ale...
- Przegrałeś! Nie kłóć się.
- Ale oszukiwałeś... chyba...
- Sam zaproponowałeś grę, to teraz ponieś tego konsekwencje.
- To jaka kara mnie czeka? - westchnął poddańczo Kim, akceptując swój los.
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę. - mrugnął do niego
W tym momencie Hoseok pojawił się w kuchni. Z jego włosów kapała woda, a przez szyję miał przewieszony biały ręcznik. Przejechał ręką po mokrych kosmykach, burząc je przy okazji rozchlapując dookoła małe krople wody i spojrzał podejrzliwie na swoich przyjaciół. Ta dwójka zawsze powodowała najwięcej hałasu w całym mieszkaniu, nieważne co robili.
- Co wy tu wyprawiacie, dzieciaki? Dlaczego słyszę marudzenie Tae, aż w łazience? A ty, Jimin, czemu z niego drwisz? Nie powinno być odwrotnie?
Taehyung przewrócił oczami na jego słowa.
- Hobi hyung! Własnie graliśmy, chcesz zagrać ze mną? - Park uśmiechnął się szeroko do starszego, który uniósł zdziwiony brwi.
Ten dzieciak był zbyt podekscytowany, co nie wróżyło niczego dobrego. A Hoseok, jako dobry Hyung, musiał poznać powód tej ekscytacji.
- Zostaw go. Jest zbyt zajęty, by się z nami bawić. - Kim szturchnął przyjaciela w ramię i posłał porozumiewawcze spojrzenie.
Liczył, że Park przypomni sobie, jak starszy odprawił ich kilka godzin temu, chcąc poćwiczyć w samotności.
- No dalej, Hyung. To nie zajmie dużo czasu. - Jimin wystawił żartobliwie język - chyba, że się boisz.
Hoseok uśmiechnął się. Więc to jest wyzwanie. Wyciągnął rękę w kierunku młodszego, jako zgodę na grę, jednak ten, zamiast ją uścisnąć, chwycił jego nadgarstek i pociągnął za sobą do salonu, prawie że rzucając na kanapę. Park opadł zaraz obok niego.
- Ok, wiec gra idzie tak: kto pierwszy się uśmiechnie - przegrywa i musi wykonać karę, którą zada mu wygrany, rozumiesz? - Jimin uśmiechnął się. Czuł, że dzisiaj szczęście mu sprzyja i wygra powtórnie. Miło będzie w końcu odegrać się za te wszystkie żarty na Taehyungu i Hoseoku, mimo, że ten drugi był ostatnio dla niego bardzo miły.
- Jestem gotowy - roześmiał się Jung. Oczekiwał łatwej wygranej przeciwko temu dzieciakowi. Jeszcze nigdy w nic nie wygrał, nieważne w co by z nim nie grał. Karty? Jimin nawet nie potrafił ich dobrze potasować. 007? Zawsze się gubił i mylił. Koszykówka? Czy ktoś wzrostu tego dzieciaka mógłby w ogóle być w to dobry? No dobra, Hoseok musiał przyznać, że Jimin najgorszy nie był, ale i tak zawsze z nim przegrywał.
Gra się zaczęła i dwóch chłopców zastygło w bezruchu, patrząc na siebie. Żaden nie miał zamiaru łatwo się poddać i pożegnać się z możliwością wymyślenia kary. Gra zaczynała się dłużyć.
Taehyung siedział oparty jedną ręką o stół w kuchni i przyglądała im się. Ziewnął głośno, chcąc przykuć ich uwagę. Jednak nic to nie dało.
- Chłopaki, To już prawie 15 minut. Nie możecie po prostu sobie odpuścić?
Próbował zdekoncentrować swoich kolegów z zespołu, jednak żaden nie ruszył nawet mięśniem.
- Ok, wiecie co? Idę poszukać Jungkooka, bawcie się tutaj dobrze. - Taehyung wyszedł urażony - Głupki - rzucił na koniec, ale już szeptem.
Hoseok był bardzo skoncentrowany i, pomimo że robił najgłupsze miny jakie potrafił, ten uparcie nie chciał się poddać. Intensywne spojrzenie Junga sprawiło, że zaczął w końcu czuć się trochę nieswojo, wiec odwrócił wzrok.
- Oczy na mnie, Jiminie. - Hoseok mruknął zirytowany, nie mając zamiaru przegrać tej gry.
Jimin spojrzał na niego i przełknął w zdenerwowaniu ślinę, bo Jung patrzył na niego tak bezpośrednio. Przyłapał siebie na tym, że koncentruje się na każdej części jego oczu. Jego powiekach, długich, gęstych rzęsach i ciemnych źrenicach. Przeniósł wzrok niżej. Na jego ładny, delikatny nos i nozdrza lekko się rozchylające przy każdym oddechu. A potem jeszcze niżej, na małe znamię nad ustami i w końcu na... jego usta. Jego wąskie, zadbane i miękko wyglądające usta. Oddech Jimina stał się nagle cięższy na ten widok.
Hoseok podążył za wzrokiem młodszego, odkrywając, że spojrzenie Parka zatrzymało się na jego ustach i przy okazji nieświadomie oblizał przy tym swoje. Nagle Jimin zdał sobie sprawę z tego, co robi, więc jak najszybciej wrócił spojrzeniem do oczu starszego, który patrzył na niego lekko zagubionym wzrokiem. Park pokiwał lekko głową i uśmiechnął się do swojego przeciwnika. Jung odwzajemnił uśmiech, przez co wzrok młodszego znów spadł na jego usta, które teraz przyjęły kształt serca.
Jimin przygryzł wargę, odetchnął głęboko i nie zastanawiając się dłużej nad tym co robi, szybko wychylił się do przodu, aby w końcu móc poczuć te miękkie wargi na swoich. Hoseok był zaskoczony tym nagłym ruchem młodszego, ale nie narzekał i oddał pocałunek, synchronizując swoje ruchy z tymi młodszego. Park delikatnie uchylił powieki, aby zobaczyć, czy jego hyungowi, podoba się to tak bardzo, jak jemu. Kiedy zobaczył Hoseoka ze zmrużonymi z przyjemności oczami, uśmiechnął się do siebie i ponownie zamknął oczy. Lekko uchylił wargi i chwytając między nie dolną wargę starszego, powodując, że pocałunek stał się bardziej zachłanny i gwałtowny.
Jung pierwszy się odsunął. Odetchnął głośno, próbując uspokoić oddech i odgarnął smukłymi palcami wciąż lekko wilgotne kosmyki z czoła. Chłopcy patrzyli na siebie w milczeniu.
- Nie wierzę, że to zrobiliśmy - zaśmiał się Hoseok, przerywając ciszę. Przyglądał się na lekkiemu, czerwonemu rumieńcowi, który pojawił się na twarzy rudowłosego chłopaka.
Jimin przysunął się do niego i zarzucił mu ręce na szyję, całując przy tym w policzek.
- Słyszysz? Sprawiłem, że się zaśmiałeś. Przegrałeś, Hyung. - zachichotał.
Hoseok otworzył usta z niedowierzaniem, a po chwili uśmiechnął się.
- Nie, Jiminie. Mylisz się. Wygrałem.
Chwycił twarz młodszego w dłonie i złożył kolejny delikatny pocałunek na jego ustach.
- Ja zawsze wygrywam.
- W co? - Jimin uniósł brew, zaciekawiony.
Ta sobota była wyjątkowo nudna i niezwykle się chłopcom dłużyła. Od kilku dni mieli wolne od treningów, koncertów czy wywiadów w telewizji. Cały ten czas grali na konsoli, oglądali filmy, dramy czy przeróżne talk-show, ewentualnie ruszyli się na świeże, wiosenne powietrze, pograć w piłkę nożną lub po prostu na spacer wzdłuż rzeki Han, podziwiając przy tym małe, różowe kwiatki kwitnące na drzewach wiśni.
- Pierwszy, który się uśmiechnie - przegrywa. Wygrany wyznacza przegranemu karę. - Kim posłał wyzywające spojrzenie, pewny swojej wygranej.
- Po prostu chcesz, żebym przegrał i zrobił coś głupiego - stwierdził Jimin, doskonale rozpoznając intencje przyjaciela. Blondyn wzruszył ramionami, robiąc przy tym niewinną minę.
- No to zaczynajmy. - westchnął, odstawiając na bok swój sok i oparł twarz na dłoniach.
Taehyung zajął miejsce naprzeciwko niego i gra się zaczęła. Chłopacy siedzieli kilka minut w ciszy, mierząc się nawzajem spojrzeniami. Mimo, że według Parka ta gra była bezsensowna, nie miał ochoty przegrać i wykonać kary, którą umyślił sobie V. Był pewny, że ten ma przygotowanego coś co naprawdę go ośmieszy, inaczej nie proponowałby zabawy. W końcu Park ścisnął swoje policzki, rozciągając przy tym oczy w zabawny sposób.
- Pfff...- policzki Taehyunga zrobiły się okrągłe. Próbował zasłonić twarz rękę, jednak nie dał rady powstrzymać śmiechu - Hej, to nie sprawiedliwe! - założył ręce, obrażony.
- Przegrałeś!
- Ale...
- Przegrałeś! Nie kłóć się.
- Ale oszukiwałeś... chyba...
- Sam zaproponowałeś grę, to teraz ponieś tego konsekwencje.
- To jaka kara mnie czeka? - westchnął poddańczo Kim, akceptując swój los.
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę. - mrugnął do niego
W tym momencie Hoseok pojawił się w kuchni. Z jego włosów kapała woda, a przez szyję miał przewieszony biały ręcznik. Przejechał ręką po mokrych kosmykach, burząc je przy okazji rozchlapując dookoła małe krople wody i spojrzał podejrzliwie na swoich przyjaciół. Ta dwójka zawsze powodowała najwięcej hałasu w całym mieszkaniu, nieważne co robili.
- Co wy tu wyprawiacie, dzieciaki? Dlaczego słyszę marudzenie Tae, aż w łazience? A ty, Jimin, czemu z niego drwisz? Nie powinno być odwrotnie?
Taehyung przewrócił oczami na jego słowa.
- Hobi hyung! Własnie graliśmy, chcesz zagrać ze mną? - Park uśmiechnął się szeroko do starszego, który uniósł zdziwiony brwi.
Ten dzieciak był zbyt podekscytowany, co nie wróżyło niczego dobrego. A Hoseok, jako dobry Hyung, musiał poznać powód tej ekscytacji.
- Zostaw go. Jest zbyt zajęty, by się z nami bawić. - Kim szturchnął przyjaciela w ramię i posłał porozumiewawcze spojrzenie.
Liczył, że Park przypomni sobie, jak starszy odprawił ich kilka godzin temu, chcąc poćwiczyć w samotności.
- No dalej, Hyung. To nie zajmie dużo czasu. - Jimin wystawił żartobliwie język - chyba, że się boisz.
Hoseok uśmiechnął się. Więc to jest wyzwanie. Wyciągnął rękę w kierunku młodszego, jako zgodę na grę, jednak ten, zamiast ją uścisnąć, chwycił jego nadgarstek i pociągnął za sobą do salonu, prawie że rzucając na kanapę. Park opadł zaraz obok niego.
- Ok, wiec gra idzie tak: kto pierwszy się uśmiechnie - przegrywa i musi wykonać karę, którą zada mu wygrany, rozumiesz? - Jimin uśmiechnął się. Czuł, że dzisiaj szczęście mu sprzyja i wygra powtórnie. Miło będzie w końcu odegrać się za te wszystkie żarty na Taehyungu i Hoseoku, mimo, że ten drugi był ostatnio dla niego bardzo miły.
- Jestem gotowy - roześmiał się Jung. Oczekiwał łatwej wygranej przeciwko temu dzieciakowi. Jeszcze nigdy w nic nie wygrał, nieważne w co by z nim nie grał. Karty? Jimin nawet nie potrafił ich dobrze potasować. 007? Zawsze się gubił i mylił. Koszykówka? Czy ktoś wzrostu tego dzieciaka mógłby w ogóle być w to dobry? No dobra, Hoseok musiał przyznać, że Jimin najgorszy nie był, ale i tak zawsze z nim przegrywał.
Gra się zaczęła i dwóch chłopców zastygło w bezruchu, patrząc na siebie. Żaden nie miał zamiaru łatwo się poddać i pożegnać się z możliwością wymyślenia kary. Gra zaczynała się dłużyć.
Taehyung siedział oparty jedną ręką o stół w kuchni i przyglądała im się. Ziewnął głośno, chcąc przykuć ich uwagę. Jednak nic to nie dało.
- Chłopaki, To już prawie 15 minut. Nie możecie po prostu sobie odpuścić?
Próbował zdekoncentrować swoich kolegów z zespołu, jednak żaden nie ruszył nawet mięśniem.
- Ok, wiecie co? Idę poszukać Jungkooka, bawcie się tutaj dobrze. - Taehyung wyszedł urażony - Głupki - rzucił na koniec, ale już szeptem.
Hoseok był bardzo skoncentrowany i, pomimo że robił najgłupsze miny jakie potrafił, ten uparcie nie chciał się poddać. Intensywne spojrzenie Junga sprawiło, że zaczął w końcu czuć się trochę nieswojo, wiec odwrócił wzrok.
- Oczy na mnie, Jiminie. - Hoseok mruknął zirytowany, nie mając zamiaru przegrać tej gry.
Jimin spojrzał na niego i przełknął w zdenerwowaniu ślinę, bo Jung patrzył na niego tak bezpośrednio. Przyłapał siebie na tym, że koncentruje się na każdej części jego oczu. Jego powiekach, długich, gęstych rzęsach i ciemnych źrenicach. Przeniósł wzrok niżej. Na jego ładny, delikatny nos i nozdrza lekko się rozchylające przy każdym oddechu. A potem jeszcze niżej, na małe znamię nad ustami i w końcu na... jego usta. Jego wąskie, zadbane i miękko wyglądające usta. Oddech Jimina stał się nagle cięższy na ten widok.
Hoseok podążył za wzrokiem młodszego, odkrywając, że spojrzenie Parka zatrzymało się na jego ustach i przy okazji nieświadomie oblizał przy tym swoje. Nagle Jimin zdał sobie sprawę z tego, co robi, więc jak najszybciej wrócił spojrzeniem do oczu starszego, który patrzył na niego lekko zagubionym wzrokiem. Park pokiwał lekko głową i uśmiechnął się do swojego przeciwnika. Jung odwzajemnił uśmiech, przez co wzrok młodszego znów spadł na jego usta, które teraz przyjęły kształt serca.
Jimin przygryzł wargę, odetchnął głęboko i nie zastanawiając się dłużej nad tym co robi, szybko wychylił się do przodu, aby w końcu móc poczuć te miękkie wargi na swoich. Hoseok był zaskoczony tym nagłym ruchem młodszego, ale nie narzekał i oddał pocałunek, synchronizując swoje ruchy z tymi młodszego. Park delikatnie uchylił powieki, aby zobaczyć, czy jego hyungowi, podoba się to tak bardzo, jak jemu. Kiedy zobaczył Hoseoka ze zmrużonymi z przyjemności oczami, uśmiechnął się do siebie i ponownie zamknął oczy. Lekko uchylił wargi i chwytając między nie dolną wargę starszego, powodując, że pocałunek stał się bardziej zachłanny i gwałtowny.
Jung pierwszy się odsunął. Odetchnął głośno, próbując uspokoić oddech i odgarnął smukłymi palcami wciąż lekko wilgotne kosmyki z czoła. Chłopcy patrzyli na siebie w milczeniu.
- Nie wierzę, że to zrobiliśmy - zaśmiał się Hoseok, przerywając ciszę. Przyglądał się na lekkiemu, czerwonemu rumieńcowi, który pojawił się na twarzy rudowłosego chłopaka.
Jimin przysunął się do niego i zarzucił mu ręce na szyję, całując przy tym w policzek.
- Słyszysz? Sprawiłem, że się zaśmiałeś. Przegrałeś, Hyung. - zachichotał.
Hoseok otworzył usta z niedowierzaniem, a po chwili uśmiechnął się.
- Nie, Jiminie. Mylisz się. Wygrałem.
Chwycił twarz młodszego w dłonie i złożył kolejny delikatny pocałunek na jego ustach.
- Ja zawsze wygrywam.
Pierwsza? Pierwsza! :3
OdpowiedzUsuńOgólnie to stwierdziłam, że muszę komentować zaraz po tym, jak skończę czytać, bo później mi się już nie chce i mam straszne opóźnienie. xd
Więc dzisiaj tak krótko ode mnie, bo muszę iść się jeszcze pouczyć z biologii~ :<
Dobra, na samym początku powiem, że wystraszyłam się, kiedy napisałaś, że to Twój ostatni one shot. Co Ty, chcesz, żebym na zawał zeszła? Ogólnie to dawno nic tu nie było i aż się zaczęłam martwić.
No nieważne, dobrze, że coś się wreszcie pojawiło. ^^
Ogólnie to fajny motyw z tą grą. Wiedziałam, że Tae na początku przegra. On się nie potrafi nie śmiać. xd
Ojej, mokry Hobi. *-* Dirty thoughts, hehehe. Wszystko ze mną w porządku, oczywiście...
Omo, a czy oni oboje tam nie przegrali przypadkiem? XD Hihi nie ważne. Chociaż JiKook to moje OTP, strasznie lubię JiHope.
Dobra, mówiłam, że krótko, więc już lecę. :< Dziękuję za umilenie wieczorku, bardzo przyjemny szocik!
Malffu xx ♥
Powinnaś zacząć wcześniej chodzić spać XD
UsuńCałą uwagę przeznaczyłam teraz na nowe opowiadanie, nad którym pracuję z Kalee
Pierwszy zaśmiał się Hobi ;)
Proszę bardzo haha
Dziękuje za komentarz ^^
*screaming from distance*
OdpowiedzUsuńniszczysz mi życie jihopem
normalnie nie wiem, jakie mam otp ok
i jeszcze dałaś hoseoka prosto z prysznica
dzięki
bardzo
that escalated real quickly woah
okej, muszę zebrać myśli
- bardzo uroczy oneshot
- bardzo uroczy pomysł
- bARDZO ACCURATE OPIS HOSEOKA
znalazłam jeden zbędny przecinek, ale lepiej jest dać ich więcej niż za mało cnie ;)))
piszesz naprawdę dobrze, jeju ;u; i'm kinda jealous
hehe, nie mogę się doczekać na nowe opowiadanko
ja tutaj ciebie cały czas obserwuję, chociaż ostatnio byłam baaardzo mało malutko aktywna
*kissy face*
Widzę, że Hobi prosto spod prysznica bardzo się podoba XD
UsuńPoszukam tego nadprogramowego przecinka
Jejku, jak miło ^^ Dziękuję
Czekam też na coś nowego od ciebie, Pamiętaj :D
Super mam zapłon...
OdpowiedzUsuń.
.
.
TAK
SŁODKO!
<3
Czekam z niecierpliwością
Weny~~~~
(Ja wiem, że nie umiem pisać komentarzy, ale się będę starała pisać lepsze, dłuższe)
Jestem wdzięczna za każdy komentarz :D
UsuńDziękuję ^^