piątek, 29 kwietnia 2016

Dreams Come True - 3


Od autorki: To jeszcze nie nowe opowiadanie, ale miałam wenę na ten rozdział DCT, więc oto on. Wybaczcie, że to opowiadanie jest tak rozwlekane w czasie. Staram się to zmienić, ale na tą chwilę jest to trudne, ponieważ bardziej skupiłam się na opowiadaniu, które piszę razem z Kalee.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba i będziecie cierpliwie czekać na kolejny. :)


Krok w lewo, pchnięcie biodrami, znów kilka kroków, obrót, poza i koniec.
Muzyka ucichła, a chłopak padł zmęczony na podłogę. Oddech miał szybki i płytki, a włosy lepiły mu się do spoconego czoła i wpadały do oczu. Odgarnął je szybkim ruchem ręki.
- Dobra robota! A teraz lećcie pod prysznic. Miłego weekendu. - usłyszał głos nauczyciela.
Zaraz po jego słowach, w sali rozległy się liczne głosy studentów, odgłos kroków oraz dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi, gdy uczniowie, jeden po drugim, opuszczali pomieszczenie.
Hoseok odetchnął głęboko, starając się uspokoić szybko bijące serce, po dwugodzinnym wysiłku.
- Nieźle ci dzisiaj poszło. - uchylił powieki i zobaczył rudą czuprynę, pochylającą się nad nim.
- Tobie też - uśmiechnął się i chwycił wyciągniętą w jego stronę, rękę młodszego. Jimin pomógł mu się podnieść i poklepał przyjaźnie po ramieniu, odpowiadając szerokim uśmiechem.
Ruszyli do szatni, aby zmyć z siebie ślady długiego, męczącego treningu.

- Może pójdziemy coś zjeść? - zaproponował Jimin.
Hoseok wciągnął na siebie koszulkę, po chwili zarzucając na nią szarą bluzę.
- Przykro mi. Obiecałem Yoongiemu, że przyniosę dzisiaj obiad. Może następnym razem.
- Och, w porządku. - młodszy chłopak nie dał rady ukryć zawodu w swoim w głosie. - To może pójdziemy jutro do kina?
- Jasne. Przepraszam, ale muszę już iść. Zadzwoń do mnie wieczorem, to się umówimy. Do zobaczenia. - zarzucił sportową torbę na ramię, pomachał przyjacielowi i wyszedł.
Ruszył w stronę swojej ulubionej restauracji, która jego zdaniem serwowała najlepsze jajangmyeon w mieście, albo i nawet w całej Koreii. Jak na początek wiosny było dość ciepło, więc po drodze rozpiął bluzę i rozglądał się, podziwiając, małe, różowe kwiatki, które zaczynały pojawiać się na drzewach. Ludzie spacerowali dookoła, robiąc sobie nawzajem zdjęcia, przy drzewach wiśniowych, które właśnie zaczynały kwitnąć.
Wszedł do niedużego, niskiego budynku urządzonego w tradycyjnym koreańskim stylu. Przywitała go uśmiechnięta starsza kobieta. Pani Lee była około 60-letnią właścicielką tej restauracji. Była bardzo miła i pomimo krótkiej znajomości (2 tygodniowej) to traktowała Hoseok prawie jak wnuka albo naprawdę bliskiego członka rodziny. Jednak jej pupilkiem i ulubieńcem był Yoongi. To on pokazał mu to miejsce i przedstawił państwu Lee. Hoseok nie wiedział jakim cudem, ale Min miał bardzo dobre stosunki ze starszym małżeństwem, a właścicielka wyrażała się o nim w samych superlatywach. Kiedy przychodzili tu razem, zawsze, kiedy przyniosła im ich zamówienie (Yoongi zawsze miał talerz wypełniony po brzegi) głaskała starszego chłopaka po włosach, czy ciągnęła za policzki i wypytywała o studia lub życie codzienne. Min wcale nie wyglądał, jakby specjalnie mu to przeszkadzało i za każdym razem, grzecznie i z uśmiechem odpowiadał na pytania.
- Witaj, Hosoekie, twoje zamówienie już gotowe.
- Dziękuję, ahjumma. Jesteś niezastąpiona.
- Czy ty, aby nie schudłeś?
- Nie, nie, spokojnie. Ważę ciągle tyle samo.
- To źle. Powinieneś przytyć. Yoongi zresztą też. Co to za moda na bycie szkieletem? Zupełnie tego nie rozumiem... - pokręciła głową, zawiedziona.
Hoseok wiedział, że musi jej przerwać, bo inaczej kobieta może mówić godzinami. Wiedział to z własnego doświadczenia.
- Wybacz, ahjumma, ale muszę się pośpieszyć. Yoongi czeka i nie chcę, aby jedzenie wystygło.
- Dobrze, że mówisz. Idź, idź. Tylko dopilnuj, aby Yoongi zjadł wszystko. Włożyłam wam trochę Yumilgwa, zjedzcie po obiedzie.
- Dziękuję. Do widzenia.
Pomachał kobiecie na pożegnanie i opuścił restaurację. Skierował się w stronę osiedla, pełnego niewysokich, ale nowoczesnych bloków mieszkalnych.

Wszedł cicho do mieszkania i zrzucił buty w przedpokoju, a torbę zostawił pod drzwiami łazienki. Potem się tym zajmie. Teraz był głodny i nie będzie się przejmował czy ktoś się o potkanie o jego rzeczy.
W domu panowała niczym niezmącona cisza. Hoseok zwątpił, czy aby na pewno blondyn jest w domu, jednak drzwi były otwarte, a Min na pewno nie zrobiłby takiej głupoty. Minęły już 2 tygodnie, odkąd zamieszkał z Sugą. Mieszkanie nie było duże, ale na ich dwóch, wystarczające. Zazwyczaj było tu cicho i spokojnie. Czasami muzyka dobiegała z pokoju Yoongiego, kiedy ten coś komponował, albo Hoseok puszczał swoje ulubione kawałki, tańcząc w swoim pokoju. Jung nie musiał się już bać, że kiedy wróci z zajęć, zastanie sytuację, której świadkiem być nie powinien. Kocha Namjoona jak brata, ale cieszy się, że zamieszkał u Mina. Zresztą Namjoon nawet jakoś specjalnie nie protestował, kiedy powiadomił go, że się przeprowadza.
Wszedł do niedużej, niebieskiej kuchni i wypakował z reklamówek pudełka z jedzeniem. Wyciągnął z szafki dwie miski, do których przełożył makaron z sosem, a z szuflady wyciągnął dwie pary metalowych pałeczek. Słodkości w postaci Yumilgwa, zostawił na razie na stole.
Nie był pewny, gdzie znajduje się Yoongi, więc w pierwszej kolejności zajrzał do salonu. Był to dobry pomysł, bo właśnie tam znajdował się starszy. Siedział, a właściwie pół leżał, na ziemi przy niewysokim stoliku. Wszędzie dookoła walały się pozapisywane kartki. Głowa blondyna leżała, na jego prawej ręce, która trzymała długopis. Chłopak spał.
Jung uśmiechnął się do siebie i pokręcił głową. Jego współlokator jest niemożliwy. Potrafił zasnąć wszędzie i Jung już zdążył się do tego przyzwyczaić, mimo wszystko i tak zawsze go to zaskakiwało. Postawił miski na stole i wyjął długopis z dłoni Yoongiego. Spróbował go delikatnie przenieść na kanapę. Spanie w takiej pozycji, nie jest dobre dla kręgosłupa. Jednak ledwo co ułożył go na meblu, chłopak uchylił powieki. Spojrzał na Hoseoka, zaspanymi oczami, dokładnie przyglądając się jego twarzy.
Junga zawsze zaskakiwało to, jak ciemne są tęczówki blondyna.
- Hosoek? Co ty robisz?
- Przyniosłem obiad, hyung. Zasnąłeś, więc chciałem cię położyć na kanapie.
- Mhmm, co przyniosłeś?
- Jajangmyeon, a pani Lee dorzuciła nam jeszcze kilka Yumilgwa.
Yoongi pokiwał głową i znowu wrócił do stołu, przysuwając sobie jedną z misek. Wziął pałeczki i zabrał się za jedzenie. Hoseok nie czekając dłużej i także to zrobił.
- Tak w ogóle, hyung, dlaczego dookoła walają się kartki?
Zatoczył ręką łuk, wskazując papierowe kulki i kartki leżące wszędzie gdzie to było możliwe. Na podłodze, stole, kanapie, dwie nawet znajdowały się na telewizorze. Na niektórych znajdowały się rzędy znaków, inne były całe pomazane, a jeszcze inne całkowicie puste.
Jung chwycił jedną z kartek leżącą najbliżej niego i podniósł na wysokość oczu, próbując przeczytać. Jednak zanim zdążył to zrobić, kawałek papieru został wyrwany z jego rąk, zwinięty w kulkę i rzucony prosto do kosza stojącego w rogu pokoju. Chłopak otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
- Niezły rzut!
- Wracając do twojego pytania: próbowałem coś napisać, ale mam zastój twórczy. Słowa czy melodia, nic mi nie może przyjść do głowy. Nic mi nie pasuje.
- Kiedy mieszkałem w Gwangju, miałem swój sposób na radzenie sobie z gorszym samo poczuciem i brakiem weny czy chęci... - zaczął tajemniczo Hoseok.
Yoongi rzucił mu zaciekawione spojrzenie. Może jego współlokator okaże się pożyteczny.
- Jaki?
- Najpierw zjedz i odpocznij. Powiem ci później. - chwycił swoją pustą miskę mrugnął do Mina i udał się do kuchni, pomyć po obiedzie. Jednak zanim to zrobił, chwycił jeszcze kilka słodkich Yumilgwa. Zdecydowanie uzależnił się od kuchni pani Lee.

Zarzucił na siebie niebieską bluzę i opuścił swój pokój. Zatrzymał się w korytarzu i spojrzał w lustro. Poprawił odstające ciemne kosmyki i uśmiechnął się do swojego odbicia. Zadowolony z efektu prawie piętnastominutowej pracy. Wszedł do salonu i spojrzał na wylegującego się na kanapie Yoongiego. Telewizor był włączony i pokazywał właśnie najświeższe wiadomości ze świata, jednak nie obchodziły one blondyna, który udał się do własnego świata snów. Jung podszedł do niego i delikatnie potrząsnął ramieniem.
- Hyung, wstawaj.
- O co chodzi? - mruknął starszy i obrócił się tyłem.
- Obiecałem, że pomogę ci znaleźć inspirację, prawda? Więc jeśli nadal chcesz, to wstawaj i ubieraj się.
Starszy po chwili namysłu nad tym, czy woli ciepłą kanapę i koc, czy może odzyskać wenę i coś w końcu napisać, wybrał drugą opcję. Marudząc pod nosem, wstał i ruszył do przedpokoju. Ubrał swoją ulubioną skórzaną kurtkę i zaczął nakładać sportowe buty.
- Gdzie idziemy? - zapytał Hoseoka, który obok niego wiązał sznurówki swoich trampek.
- Dowiesz się w swoim czasie
Yoongi tylko wzruszył ramionami, chociaż był naprawdę ciekawy, gdzie zabiera go młodszy.

Na początku nie wiedział gdzie Hoseok go ciągnie, ale w pewnym momencie zaczął rozpoznawać budynki. Właśnie wchodzili do Hongdae. Najbardziej rozrywkowej dzielnicy Seulu. Pełnej artystów, performerów, muzyków i czasami także kpopowych idoli. Jednak Yoongi nie miał pojęcia, po co chłopak go tu zaciągnął.
- Hoseok, co my tu robimy?
- Mówiłem ci, że w Gwangju, zawsze, kiedy miałem gorsze dni, chodziłem oglądać występy ulicznych artystów. Każdy z nich ma w sobie tyle pasji i miłości, do tego, co robi, że tylko na nich patrząc, dostawałem zastrzyk nowej energii i wiary w siebie. Może tobie to też pomoże.
Szeroki uśmiech Hoseoka, nie pozwalał powiedzieć Yoongiemu, że to najgłupszy pomysł, jaki kiedykolwiek słyszał. Westchnął poddańczo i ruszył za młodszym, który już skierował się w stronę jakiejś grupki tancerzy otoczonych przez tłum ludzi.
Przyglądali się im niedługo, ponieważ Jung za chwilę już był w drodze do kolejnej grupy, tym razem żeńskiej, tańczącej układy znanych koreańskich girlsbandów. Yoongi czuł się lekko zagubiony. Młodszy chłopak krążył od jednych artystów do drugich, praktycznie na niego nie czekając. Nie mógł nawet przyjrzeć się dłużej pokazowi Taekwondo, bo brunet był już w drodze do kolejnej grupy tancerzy, którzy zapraszali między siebie widzów, aby pokazali co potrafią.
- Myślisz, że mogę spróbować? - usłyszał głos Hoseoka.
Spojrzał na niego. Chłopak patrzył na tancerzy, śledząc z zachwytem ich ruchy.
- Myślę, że tak. Idź. - popchnął go delikatnie do przodu, aby wyszedł przed tłum.
Przez chwilę Jung stał, nie za bardzo wiedząc, co ma zrobić. Jednak kiedy Didżej grupy puścił hiphopowy utwór, a sami tancerze zachęcili go do wyjścia na środek, całe zdenerwowanie go opuściło. Wczuł się w muzykę i zaczął poruszać do rytmu.
Yoongi pierwszy raz widział, jak Hoseok tańczy. Namjoon wiele razy mu opowiadał, że chłopak jest naprawdę dobry, że nieraz wygrywał konkursy i swoją przyszłość wiąże z tańcem, ale nie spodziewał się, że będzie tak niesamowity. Jego ciało idealnie współgrało z dźwiękami wydobywającymi się z głośników. Poruszał się płynnie i .... z gracją? Chyba tak by to określił. Ruchy pozostałych chłopaków były świetne, widać było, że nie są amatorami, ale Hoseok... on był na innym poziomie. To, co robił Hoseok, to nie taniec. To sztuka. Chłopak wkładał w swoje ruchy całą swoją pasję. Całego siebie. Min nie mógł oderwać od niego oczu. Wydawało mu się, że spędził wieczność, wpatrując się w szczupłe ciało młodszego, poruszające się do rytmu. Przez chwilę czuł, jakby zniknęli wszyscy ludzie dookoła niego i byli tu tylko oni i muzyka dudniąca mu w uszach. Jeszcze nigdy, pokaz tańca nie zrobił na nim takiego wrażenia.
Jungowi chyba się udało. Bo właśnie miał ochotę coś napisać. Stworzyć coś innego niż do tej pory. Coś wyjątkowego i chyba nawet miał już pomysł. Uśmiechnął się pod nosem i kiedy muzyka ucichła, spojrzał w niebo, na świecący tam księżyc. Gwiazd, przez światła miasta, nie było widać, ale księżyc był. Zresztą wyjątkowo dobrze widoczny i jasny.

Uścisnął dłoń tancerza i odebrał kolejne pochwały za swój taniec. Skłonił się lekko i podziękował. Oklaski nadal nie ucichły, jednak on nie dbał już o nie. To była jedna z najpiękniejszych chwil w jego życiu. Zatańczył najlepiej, jak umiał, przed ogromną publicznością i to jeszcze w tak pięknej, nocnej scenerii. Ruszył znaleźć Yoongiego. Miał nadzieję, że chłopak widział jego występ. Był jego wzorem i liczył, że wyrazi swoje zdanie na jego temat. Jak miło by było dostać pochwałę od samego Sugi? Hoseok, aż na tę myśl zachichotał pod nosem.
Tłum się zmniejszył i w końcu dostrzegł stojącego niedaleko Mina. Nie patrzył w jego stronę, więc podbiegł kawałek, licząc że zwróci jego uwagę.
- Hyung... - przerwał, gdy spostrzegł co chłopak robi.
Stał z zamkniętymi oczami o twarzą skierowaną w stronę księżyca, którego światło podało na blond włosy rapera, tworząc na nich srebrne refleksy. Chłopak wyglądał tak majestatycznie i spokojnie, że Hoseoka wręcz zamurowało. Stałł i wpatrywał się w jego postać. Nie wiedział dlaczego, ale pierwsze słowo, które przyszło mu na myśl, aby określić obraz, który miał przed sobą brzmiało "piękny". Nie był pewien, czy może tak określić dorosłego mężczyznę, rapera i to z takim charakterem, ale to słowo pasowało mu idealnie.
Piękny. Min Yoongi był po prostu piękny.
Blondyn opuścił głowę i spojrzał na niego. Jego ciemne, jak nocne niebo oczy, były jakieś inne. Jakby ładniejsze. Czy to może być wina światła? Yoongi uśmiechnął się do niego
Hoseok poczuł jak coś w nim zadrżało. Czyżby to jego serce?
- Piękny występ. - usłyszał głęboki głos i znowu został obdarzony uśmiechem, który tym razem ukazał wszystkie, równe, białe zęby chłopaka.
Tak, wcześniej to na pewno było jego serce, bo zadrżało znowu. Właściwie właśnie przyspieszyło swoje bicie z dobre trzy razy. Hoseok przyłożył dłoń do piersi, nie wiedząc, co się dzieje.
Czyżby się właśnie zakochał?


10 komentarzy:

  1. Totalnie zajebiste i genialne *^*
    Tak bardzo kocham YoonSeok'i a ten po prostu powala mnie na łopatki i dzięki niemu cała piszczę w środku przez feelsy <3
    Boskie!
    Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jestem szczęśliwa, że dodałaś nowy rozdział i wznowiłaś wydawanie tego ff! ♡
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję! ;-*
    Weny+
    Kiri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadanie nadal pozostaje w zawieszeniu niestety T^T
      Ale postaram się napisać następny rozdział jak najszybciej
      Dziękuję ^^

      Usuń
  2. <3
    <3
    <3
    Tak bardzo się cieszę z nowego rozdziału~~
    Genialne~~
    Czekam na ciąg dalszy
    Weny~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się napisać jak najszybciej :)
      Bardzo dziękuję ^^

      Usuń
  3. jest yoonseok,jestem i ja
    spóźniona, bo majówka i trzeba kochać papieża
    "dwu godzinnym" - to pisze się razem c:
    aaaaaaaaaa
    "Ruszyli do szatni, aby zmyć z siebie ślady długiego, męczącego treningu." - ale świetnie zdanie, matko, jak mi się takie podobają ;-A;A-A;A-;
    "jajangmyeon" - dzięki tobie poznaję normalnie kuchnie koreańską, i nawet nie wiedziałam, że to jadłam cri
    "yoongi czeka i nie chcę, aby jedzenie wystygło." - zapomniałaś z wielkiej litery imię Yoongiego, kiedy hoseok rozmawia z panią lee ;))
    oboże, ale zazdrość mam, zjadłabym sobie yugwa ;-;
    ojaaaaaaaaa
    co ten hobsi chce mu pokazać co? ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
    omajga
    też tam chce ;A;
    hobi tak się troszczy o wenę yoongiego
    nice
    "Yoongi pierwszy raz widział jak Hoseok tańczy." - przecineczek przed "jak" ;)))
    bo wiesz, dwa czasowniki

    "Uśmiechnął się pod nosem i kiedy muzyka ucichła, spojrzał w niebo, na świecący tam księżyc. Gwiazd, przez światła miasta, nie było widać, ale księżyc był. Zresztą wyjątkowo dobrze widoczny i jasny." - tak bardzo obrazowo opisane, jeju, idealnie mogłam to sobie wyobrazić
    aż płak był
    omatko
    tak, hoseok, yoongi jest piekny, zrób sobie tatuaż jego twarzy na pośladku
    to genialny pomysł
    czemu ja wszystko niszczę
    takie piękne momenty ;-;
    "Hoseok poczuł jak coś w nim zadrżało. Czyżby to jego serce?" - jednak to koje ulubione zdanie, ok
    jeju, jak ślicznie to wszystko jest napisane ;-;
    OMG YASASSSSSSSSSSSSSSSSSSS
    wiesz co mi się bardzo podoba w tym opowiadaniu?
    to że te ich uczucia wydają się tak prawdziwe - bo nie są szybkie, to nie tak, że widzą się i -OMUJBORZEKOCHAMGO
    tylko jest wolniej, slow burn i to jest cudowne
    ehh
    nocóż, widzę, że opowiadanie zawieszone, ale spokojnie, i'll wait
    (✿◠‿◠) ≧◡≦
    (●´ω`●) (ノ◕ヮ◕)ノ*:・゚✧
    (づ。◕‿‿◕。)づ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz biorę się za poprawianie błędów, Thanks :)
      Cieszę, się, że zwracasz uwagę na jakieś konkretne zdania i ci się podobają
      To takie miłe, jeśli wiesz o czym mówię XD
      Miało być nawet jeszcze wolniej, ale przyspieszam akcję
      Dziękuję za komentarz <3
      PS. Nadal czekam, aż coś napiszesz ;)

      Usuń
  4. OMFG, OMFG, OMFG...
    Yoonseok, Yoonseok, Yoonseok~
    Cierpiałam na brak ff z nimi, ale ocaliłaś moją egzystencję, jest Yoonseok i do tego zajebisty i aaaaaaa... Moje małe marzenia się spełniają. xD ♥
    Pisz dalej, życzę weny, bo to jest serio warte przeczytania! ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yoonseoki ratują życia haha
      Dziękuję bardzo ^^

      Usuń
  5. Hej hej!!! ヽ(‘ ∇‘ )ノ
    Zgaduję, że jestem ostatnią osobą, której się tu spodziewałaś... He, he. PRZEPRASZAM. ;_; Szkoła jest chujowa, co nie? No ja wiem, to nie moja wina. Myślałam, że w wakacje znajdę więcej czasu na czytanie ficzków i komentowanie, ale nie, bo po co, Malffu musiała znaleźć sobie pracę i przez cały lipiec wolne mam tylko weekendy. Supeer... Właściwie to sama się w to wpakowałam, no ale nieważne. Robię to tylko dla Bangtanów i superaśnych goodsów. :<<
    Ach, musiałam się wytłumaczyć, przepraszam. No ja wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, ale serio postaram się poprawić. :c Nadal czytam tego bloga i jestem fanką! Nie myśl sobie, że nie!
    Ok, przejdę może do rozdziału. ;; Mam ostatnie dwa dni wolności przed pracą i mogę jeszcze pozarywać nocki, cri.
    Kocham niespać w nocy i spać w dzień. :C
    Goshh, znowu schodzę z tematu. Tak dawno nie pisałam komentarzy, że chyba wyszłam z wprawy, sorki. XD

    Ojej, dlaczego mam wrażenie, że Jimin próbuje jakoś podbić do Hobiego? >< Tak wyskoczył z tym zaproszeniem i nawet jak dostał kosza, spytał o kolejne spotkanie. Spiknij go z Kookiem i wszyscy będą szczęśliwi, tak. XD
    Omg, zjadłabym sobie jajangmyeon! Czemu robisz mi smaka o tak późnej porze? :c Jezu, aa, niedawno byłam w koreańskiej restauracji i jadłam tam ramyeon oraz kimchi, chcę tam wrócić...
    Aww, totalnie rozczulił mnie widok śpiącego Yoongiego. Ja się z nim tak bardzo identyfikuję, serio... Sen to sens mojego życia, kocham spać najbardziej na świecie! No i mam wieczny bitch face jak on, hehe. :') Waa, Hobiś jest taki kochany, spróbował go przenieść do łóżka. Później mógł położyć się obok niego i byłoby tak suoooodko. ♥
    Genialny jest ten moment, w którym Hoseok zaciąga Yoongiego do Hongdae! Pięknie opisane uczucia Mina, gdy obserwował tańczącego Hope'a. Bardzo ładnie oddałaś towarzyszące mu emocje. Ach, i jeszcze jedno, w tak cudowny sposób odzwierciedliłaś postać Yoongiego, potrafiłam sobie idealnie wyobrazić scenę, kiedy unosi głowę ku księżycowi, a on oświetla jego bladą twarz i jasne włosy. To chyba mój ulubiony moment całego rozdziału, naprawdę dobrze to zrobiłaś.
    Myślę, że powoli będę kończyć swój komentarz, bo mam jeszcze kilka innych postów do nadrobienia~ Przyjemny rozdział, dziękuję za umilenie nocy (albo poranka, hehe).
    Malffu xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia w pracy :)
      Uwielbiam chaotyczność twoich komentarzy XD
      Powinnaś zacząć wcześniej chodzić spać haha
      W każdym razie dziękuję za komentarz i znalezienie chwili na przeczytane rozdziału ^^

      Usuń