Pairing: Jikook (Jungkook + Jimin), pobocznie Vmin (Taehyung + Jimin), Yoonkook (wspomniany), Vmon (wspomniany)
Gatunek: au, szkolne, fluff, lekki lime
Inspiracja: Związek mojej znajomej; bójka, której ostatnio byłam świadkiem
Od Autorki: Heeej~ Od dzisiaj jestem współautorką tego bloga, za co bardzo dziękuję Kari. ♥ Na razie zamierzam poprzenosić moje prace z poprzedniego bloga, a dopiero potem napiszę coś nowego. ^^
Mam nadzieję, że miło mnie przyjmiecie~ ♥
Mam nadzieję, że miło mnie przyjmiecie~ ♥
♥♥♥
Spuścił wzrok na dół, dostrzegając kwadratowy uśmiech swojego chłopaka. Blondyn oblizał usta z pozostałej na nich substancji i delikatnie ucałował udo starszego. Szatyn odwzajemnił jego uśmiech nieco leniwie i smętnie wsunął swoje smukłe palce w ponętne włosy młodszego. Chłopak wstał z kolan, od razu wyciskając na ustach niższego słodki pocałunek, pieszcząc przy tym palcami jego udo.
- Podobało ci się, hyung? - szepnął między coraz śmielszymi i drapieżnymi pocałunkami, wiedząc jak intensywnie słowo ,,hyung" działa na starszego. Jimin odsunął go od siebie, powolnie i subtelnie muskając ustami jego czoło. Zaśmiał się cicho i złapał twarz chłopaka w swoje dłonie.
- Jasne Taetae. Wiesz przecież, że jesteś najlepszy - przyznał, wstając i podciągając spodnie. Taehyung zachichotał cicho i zajął poprzednie miejsce Park, ocierając przy tym strużkę śliny, która spływała z kącika jego ust, pobudzając wyobraźnię. Starszy jednak zapiął pasek od spodni do końca, po czym zaczesał swoje włosy do tyłu. Te jednak wróciły na swoje miejsce, lśniąc w słabym świetle szkolnej żarówki. Kim stanął przed swoim chłopakiem i pochylił się nad jego uchem.
- Może to powtórzymy? - zapytał cicho, językiem trącając płatek jego ucha. Jimin delikatnie odepchnął go od siebie, dla rozluźnienia masując jego biodro.
- Zaraz mamy fizykę - burknął, kolejny raz odtrącając od siebie zalotnego chłopaka, który na ten gest wydął dolną wargę. Ułożył swojego czoło na umięśnionym ramieniu Park i wsunął chudą, bladą dłoń pod wyprasowaną koszulę szatyna.
- Czy ty mnie już nie chcesz?
- Co? Oczywiście, że chcę - odpowiedział pospiesznie, przytulając do siebie młodszego. Jego oczy jednak zaniepokojone wędrowały po popisanych mazakami i sprayami ścianach, a myśli odpowiednio konstruowały zdania i dobór słów. - Po prostu ostatnio cały czas to robimy, nawet w szkole nie potrafimy się powstrzymać, więc nasz związek...
- Nie mów, że ci się to nie podoba - przerwał mu, gwałtownie łapiąc jego krocze, na co Jimin jęknął głośno. - Ja odbieram to inaczej - zaśmiał się na reakcję starszego i bardzo powoli polizał dolną wargę dziewiętnastolatka. Ten tylko westchnął leniwie i pocałował blondyna, nawet nie starając się być delikatnym. Ugryzł jego język i podrapał kark, po czym szybko się od niego oderwał.
- Idę na lekcję - mruknął i zostawił smutnie uśmiechniętego chłopaka w toalecie.
Słońce swoimi promieniami muskało leniwie ulice Seulu, starając się odpokutować ostatnie zimne dni, przez które nie pokazało się nawet na chwilę. Białe chmurki snuły się po niebieskim niebie, a delikatny wietrzyk zaczepnie trącał pojedyncze liście na drzewach. Chłopak obserwował, jak uczniowie jego szkoły spędzają przerwę, jedząc swój lunch ze znajomymi na świeżym powietrzu. W pewnym momencie poczuł, jak smukłe palce powoli przemierzają drogę po jego udzie, od kolana po samo biodro.
Powoli spuścił wzrok na kościstą dłoń i odetchnął ciężko. Zerknął na blondyna, który nawet na niego nie patrzył, a jedynie skupiał się na swoim rozmówcy, który opowiadał o najnowszym filmie, mającym swoją premierę kilka dni temu. Dostrzegł na jego ustach delikatny uśmiech, który zawsze budził motylki w jego brzuchu, ale od kilku dni owady chyba poczuły zimę. Spędzając czas z Taehyungiem nie czuł się tak szczęśliwy, jak kiedyś. Częściej czuł znudzenie i ograniczenie jego osoby, ale nigdy nie odważył się powiedzieć tego na głos.
Byli parą od ponad roku. Nazywał Tae swoim chłopakiem od równych siedemnastu miesięcy. Od równych siedemnastu miesięcy wąskie, miękkie usta Kim były jego. Tak samo, jak jego ciało i czas, który posiadał. Nie mógł tak po prostu tego zakończyć. Blondyn był dla niego ważny, ale miejsce, które zajmował w życiu Jimina od dobrego miesiąca spadało, zastępowane przez proste rzeczy.
Ostatnio nawet Park odwołał ich wspólne wyjście do kina, na rzecz ,,nauki matematyki". Szatyn czuł się ograniczony, a w jego życiu zapanowała dziwna rutyna, która po prostu go denerwowała.
- Jest niesamowicie przystojny. Może i jest dzieciakiem, ale w cholerę mnie pociąga - usłyszał zachrypnięty głos Yoongiego. Zaciekawiony jego słowami rozejrzał się po swoich towarzyszach i zatrzymał się na Min.
- Kto taki? - zapytał i pospiesznie ułożył dłoń na nadgarstku Kim, czując na sobie jego przeszywające spojrzenie. Ten słodki kosmita był o niego chorobliwie zazdrosny. Od samego początku ich znajomości rozczulało to dziewiętnastolatka.
- Jeon Jungkook - odpowiedział, układając podbródek na dłoni. Pałeczkami przewracał kawałki mięsa w swoim lunchu, a jego rozmarzony wzrok powędrował w kierunku wejścia na stołówkę. - Przeniósł się do naszej szkoły kilka dni temu i chodzi do pierwszej C. Dzisiaj, jak mijałem go na korytarzu, niechcący mnie potrącił i od razu zaczął mnie przepraszać, co chwilę powtarzając ,,hyung" - wytłumaczył, a Jimin odruchowo powędrował za jego wzrokiem, starając się znaleźć nieznaną twarz.
- Daj sobie spokój Suga. To jeszcze dzieciak, a ty znudzisz się nim po tygodniu - mruknął Namjoon, z politowaniem przyglądając się, jak jego kolega nie trafił pałeczkami do swojej buzi, przez co jego policzek ubrudził się sosem. - Pamiętaj też, że nie wszyscy są gejami, tak jak ty, czy też tamta dwójka, która rucha się w szkolnym kiblu - na słowa kolegi z klasy Park otworzył szeroko oczy, wsłuchując się w głośny śmiech swojego chłopaka.
- Może jesteś zazdrosny, Joonie? - zapytał Taehyung, a szatyn poczuł, jak noga młodszego unosi się, by otrzeć się o tę, należącą do Namjoona.
- Mój znajomy powiedział mi, że zapisał się na kółko taneczne - zaczął na nowo Yoongi, całkowicie ignorując dwójkę przyjaciół, którzy wymieniali ze sobą spojrzenia. Jimin przytaknął, upijając łyk swojej słodkiej kawy. - Mam do ciebie prośbę Park - powiedział gwałtownie, wytrącając szatyna z równowagi. Ton głosu Min był naprawdę poważny, przez co młodszy przełknął ślinę, starając się pozbyć guli, uwierającej go w gardło. - Musisz do niego zagadać. No wiesz, gadka szmatka, a potem przejść na mój temat - wyjaśnił, a Park podniósł brwi, śmiejąc się z miny Sugi.
- Jiminie do nikogo nie będzie zagadywał, bo jest tylko mój, prawda? - wtrącił się Tae, od razu uczepiając się ramienia swojego chłopaka i wysuwając dolną wargę, którą po chwili zmysłowo przygryzł. Kiedy Park składał w głowie słowa, starając się ułożyć sensowną odpowiedź, usłyszał głos swojego miętowowłosego przyjaciela.
- Tae, wiesz, że nie tylko ty chcesz być w szczęśliwym związku? Nie wyobrażam sobie lepszej pary od was - mruknął, a Kim dumnie ucałował policzek znudzonego Jimina. - Spotkało cię niesamowite szczęście, że poznałeś kogoś, kto pokochał cię całym sobą - dodał, a szatyn nerwowo odgarnął grzywkę.
- Jak wygląda ten cały Jungkook? Pomogę ci - burknął, odruchowo rozglądając się po sali.
- O nie, o nie, o nie - Park uniósł wysoko brwi, słysząc lament Yoongiego, a po chwili Taehyung obrócił głowę Mina w stronę wejścia do stołówki.
W drzwiach stał wysoki jak na swój wiek, chłopak z czarnymi włosami o uroczym, nieco zagubionym wyrazie twarzy. Miał na sobie koszulę z naszywką szkoły i czarne, jeansowe spodnie, zwężające się przy kostkach. Rozwiązany krawat luźno zwisał po obydwóch stronach jego szyi, tym samym wyprowadzając Jimina z równowagi. Dużo razy wspominał swojemu chłopakowi, że pociąga go krawat noszony w taki sposób, jednak Tae, jakby na złość, wiązał go przy samym kołnierzu. Park musiał przyznać, że szesnastolatek zrobił na nim wrażenie.
- Właśnie to jest Jungkook - wyjaśnił blondyn i ułożył głowę na ramieniu Jimina, dalej masując jego udo. Starszy po dłuższej chwili spuścił wzrok na chłopaka i krótko pogłaskał go po miękkich włosach, by następnie spojrzeć na Yoongiego.
- To, co mam mu dokładnie powiedzieć? - zapytał z uśmiechem, a Min powoli wrócił na niego spojrzeniem, ukradkowo dalej obserwując Kooka.
- Jest tak cholernie przystojny.
Przełożył przez głowę szarą koszulkę i odruchowo przejrzał się w lustrze, poprawiając przy tym włosy. Przerwa trwała, ale Jimin zawsze przychodził na zajęcia wcześniej, aby lepiej się rozciągnąć. Kiedy ocenił swój wygląd na zadowalający, zmierzył w kierunku drzwi na salę. Nagle po szatni rozniósł się odgłos przychodzącego SMS'a, a on zrezygnowany spojrzał w stronę swojej wiszącej na wieszaku bluzy. Ostatecznie zawrócił i szybko odblokował telefon.
Miśku, mógłbyś w wolnej chwili wypożyczyć mi naszą lekturę? Jestem już w domu, a zapomniałem tego zrobić. Kocham! ♥
Park szybko oszacował czas na przebycie drogi do i z biblioteki. W końcu zdecydował się wypożyczyć tę książkę teraz, więc powoli podszedł do drzwi na korytarz. Kiedy chwycił klamkę, ktoś szarpnął drzwi z drugiej strony, wbiegając na zdezorientowanego szatyna. Chłopak złapał się za głowę i mozolnie otworzył oczy, które zamknął w napływie strachu. Zobaczył przed sobą zarumienionego i zdyszanego chłopaka o nieskazitelnie bladej skórze. Do starszego dopiero po chwili dotarło, że stoi przed nim obiekt westchnień jego przyjaciela.
- Przepraszam sunbae, nie wiedziałem, że ktoś tu już będzie. Nic ci się nie stało? - zapytał, najwyraźniej zmartwiony, a szatyn uśmiechnął się kącikiem ust. Dopiero teraz dostrzegł, jak ciemne i głębokie były oczy młodszego. Po chwili wpatrywania się w jego twarz i zastanawiania się, jak wpleść w ich rozmowę Suge, zaśmiał się pod nosem.
- Nic się nie stało. W końcu nadal jest przerwa, jak mogłeś to wiedzieć? - przyznał, w dalszym ciągu lustrując twarz wyższego o kilka centymetrów chłopaka. - Park Jimin - przedstawił się, wyciągając przed siebie rękę, a młodszy uścisnął ją delikatnie. Jego dłonie były cudownie gładkie, całkowite przeciwieństwo wiecznie przesuszonych dłoni Taehyunga.
- Jeon Jungkook - odpowiedział grzecznie, chociaż dla starszego było to zupełnie zbędne. Od pory lunchu miał w głowie to nazwisko i myśli, w jaki sposób pomóc Yoongiemu. Twarz młodszego z bliska była o wiele bardziej pociągająca. Mimo młodego wieku, nastolatek wręcz ociekał seksapilem, a jednocześnie był przy tym niesamowicie uroczy. Jimin powoli puścił jego rękę, starając się nie tracić kontaktu wzrokowego. - Wybierałeś się gdzieś hyung? Chyba wychodziłeś - stwierdził czarnowłosy, chowając dłonie w głębokich kieszeniach swojej bluzy, którą narzucił na siebie niedawno. Park zaprzeczył kiwnięciem głowy, po chwili wsuwając telefon do kieszeni od spodni.
- Chciałem sprawdzić, czy są zamknięte. Nauczyciel każe mi tego przestrzegać, abym mógł wcześniej przychodzić na zajęcia - wyjaśnił, rozglądając się po ścianie za chłopakiem. Po tej krótkiej rozmowie Park był w stanie stwierdzić jedynie, że kasztanowe oczy Taehyunga nie równały się prawie czarnym tęczówkom Kooka, które zlewały się ze źrenicami. Trzecioklasista nie mógł tego dłużej ukrywać. Kim po prostu mu się znudził i stał się zwykłą rutyną. Ich związek od dawna opierał się na seksie, wzajemnym zaspokajaniu swoich potrzeb oraz wymienianiu przepchanych słodkością zdań wśród znajomych. Czy więc zafascynowanie młodszym o dwa lata chłopakiem było wredne z jego strony? Każdy powtarzał mu, że związek z Tae jest najpiękniejszym zdarzeniem w jego życiu, ale on nie mógł poddać się presji innych. Nie chciał budować swojego zdania i uczuć na podstawie tego, co mówią inni.
- Hyung? Słyszysz mnie, hyung? - dopiero głos Jeon wybudził go ze swoich rozmyśleń. Jimin rzucił mu urywkowe spojrzenie i zagryzł swoje policzki, słysząc jak wyższy melodyjnie powtarzał honoryfikat, zagłębiając przy tym swój ponętny wzrok w szerzej otworzonych oczach starszego.
- Tak, słyszę cię - mruknął, zaraz potem wzdychając pod nosem i starając się uspokoić. Jungkook, widząc zakłopotanie szatyna i obserwując sposób, w jaki Park przebierał dłońmi w kieszeniach, aby ukryć rysujące się wybrzuszenie w jego spodniach, posłał mu najseksowniejszy uśmiech, jaki niższy miał zaszczyt oglądać w swoim życiu. Na gest pierwszoklasisty przełknął ślinę i po chwili zebrał się w sobie. To nienormalne, by Jeon był w stanie go podniecić tak krótką wymianą zdań. - Cóż - zaczął, stając bokiem do towarzysza. - Pójdę już na salę się rozciągać, a ty możesz się tu przebrać, zaraz i tak będzie dzwonek - rzucił i ruszył w kierunku drzwi.
- Mam nadzieję, że będzie nam się miło współpracowało! - usłyszał za sobą, a gdy chwycił już klamkę, Kook dodał, nieco ciszej: Hyung.
Jimin zatrzasnął za sobą drzwi i od razu zatopił palce w swoich włosach, by następnie roztrzepać je na wszystkie możliwe strony. Co on odwalał? Obiecał swojemu przyjacielowi, że pomoże mu z poderwaniem pierwszoklasisty, a tymczasem on sam się nim zainteresował! Park czuł jednocześnie rozgoryczenie złość na samego siebie, jak i ciekawość tego, co może się stać, gdy zainteresuje sobą młodszego.
Szatyn, nie chcąc dłużej o tym myśleć, zaczął się rozciągać. Niedługo potem do sali wszedł Jungkook z resztą członków kółka tanecznego, a kilka minut po tym do uczniów dołączył nauczyciel.
Przedstawił wszystkim Kooka i kazał mu zaprezentować jakiś układ. Czarnowłosy długo nie myślał i puścił z telefonu jedną z hiphopowych piosenek, które Jimin słuchał z szacunkiem. Chłopak musiał przyznać, że Jeon mu zaimponował już samym wyborem muzyki, a gdy zaczął się ruszać, idealnie wpasowując się w rytm, Park dziękował samemu sobie, że na początku zajęć postanowił usiąść pod ścianą, bo gdyby stał, to ziemia dosłownie osunęłaby mu się spod nóg. Może brunet nie był profesjonalistą, jego mimika nie współgrała z tańcem, a niektóre kroki sprawiały mu trudność, ale tańczył płynnie i naprawdę dobrze. Park pokusiłby się o stwierdzenie, że tańczył prawie tak dobrze, jak on sam.
Kiedy muzyka ucichła, po sali rozniosły się brawa, a zaskoczony głos opiekuna kółka jedynie podsycił entuzjazm zebranych: Widzę, że mamy kolejny wielki talent w zespole!
Po chwili głośny doping został zastąpiony przez podniecone szepty, a Jimin doskonale wiedział, o co chodzi. Już niedługo nauczyciel miał podzielić ich na grupy cztero, trzy oraz dwuosobowe, by przygotowały układy taneczne, a następnie bezbłędnie je zaprezentowały przed całą szkołą. Nagrodą dla najlepszego zespołu miała być możliwość pojechania na zawody regionalne, by następnie przy współpracy szczęścia oraz talentu, mieć szansę dostać się do finału, obejmującego zespoły z całej Korei Południowej.
- Postanowiłem, że już dzisiaj przypiszę wam grupy, abyście mieli więcej czasu na przemyślenie choreografii. Uwierzcie mi, że trzy miesiące przygotowań i tak wydadzą wam się za krótkie. Sporządziłem wczoraj listę i mam nadzieję, że uszanujecie mój wybór. - Mężczyzna zaczął wyczytywać kolejno nazwiska członków, a w tym czasie Jungkook podniósł swój telefon z podłogi i pewnym krokiem zmierzył w stronę Park. Zsunął się obok niego po ścianie, a Jimin był w stanie usłyszeć, jak ciężko oddycha i jak szybko bije jego serce.
- Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że będziesz aż tak dobry w tańcu - przyznał, podając młodszemu swoją butelkę z wodą. Brunet odkręcił ją powoli i ostrożnie przechylił, aby upić z niej duże, szybkie łyki. Kropelki potu zdążyły już zarysować się na jego czole, przyklejając do niego puszyste kosmyki włosów. Oddał napój, dziękując ruchem głowy i odchylił ją, spotykając się z zimnym lustrem.
- To zaszczyt usłyszeć takie słowa z twoich ust. Znajomi z klasy, gdy tylko dowiedzieli się, że tańczę, pokazali mi filmiki z tańcem, chwila, jak oni go nazwali? - zaciął się teatralnie, wpatrując się przy tym w zaciekawioną i jednocześnie rozśmieszoną twarz starszego - Ah tak, najwspanialszego i najbardziej utalentowanego tancerza, który jest najlepszy i nikt nigdy nie dorówna jego umiejętnościom, bo jest królem szkoły - dodał, ledwo powstrzymując się od śmiechu, a Park zaśmiał się w głos na jego słowa.
- Czyli jednak nie jestem aż takim beztalenciem, jak mówił Yoongi - stwierdził, a Kook przyjaźnie trącił jego bok, nawet nie starając się ukryć braku zainteresowania słowami nauczyciela. Jimin odchylił się i kopnął wyższego w kostkę, obserwując, jak kolejne osoby ustawiały się przy swoich grupach. - Przy okazji, Min Yoongi to mój przyjaciel. Jest naprawdę wspaniałą osobą - starał się jak najbardziej naturalnie wpleść w rozmowę czwartoklasistę.
Jungkook przytaknął, dając znać, że rozumie, a po chwili dodał, śmiejąc się pod nosem - Ale na pewno nie jest tak wspaniały, jak król szkoły, co?
- No i na koniec - mężczyzna skierował swój wzrok na dwójkę chłopaków, którzy do tej pory zupełnie nie zwracali na niego uwagi. - Miałem zamiar umieścić Jimina w grupie z Hoseokiem, Saną i Momo, jednak stwierdziłem, że świetnie poradzą sobie we trójkę, a Jimin wystąpi w duecie z naszym nowym odkryciem - Jungkookiem - wyjaśnił, a uśmiech Park stał się jeszcze większy.
Nauczyciel właśnie otworzył przed nim bramę do krainy o nazwie ,,Jeon Jungkook". Park sam nie wiedział, dlaczego ta szansa tak bardzo go ucieszyła. Coraz bardziej miał sobie za złe swoją lekkomyślność, ale nie mógł nic poradzić, gdy te głębokie, przeszywające na wskroś tęczówki wpatrywały się w niego. Obiecał Yoongiemu, że mu pomoże, ale ten fakt już dawno zagubił się gdzieś w jego umyśle. Może niekoniecznie zagubił, ale Park sam starał się o tym nie myśleć. Yoongi co chwilę zmieniał partnerów, a on od tak długiego czasu męczył się w związku z Taehyungiem. To nie tak, że blondyn go nie zaspokaja, ani nie jest dla niego oparciem. Jednak tak, jak Jimin stwierdził: zdecydowanie bardziej akceptuje Tae, jako przyjaciela, aniżeli partnera, z którym bądź co bądź, niekiedy wiązał przyszłość.
Planowali zamieszkać razem. Kim miał dostać się na wymarzoną akademię Seulską, a Park znaleźć przyzwoitą pracę, związaną z tańcem, lub czymś, co było pewniejsze w utrzymaniu. Zamierzali bardzo dużo wspólnie podróżować. Trzecioklasistom marzył się widok morza nad hiszpańskimi wyspami, zobaczony własnymi oczami. Oboje pragnęli zwiedzić Londyn, Paryż, Nowy Jork, Meksyk, jednak nawet te wszystkie plany, marzenia nie zdołały utrzymać Jimina przy Tae. Oczywiście, kiedyś mogliby je spełnić, ale jako przyjaciele, nic więcej.
- Hyung - głos Jungkooka bardzo powoli dotarł do niego, a on leniwym tempem analizował, gdzie właśnie się znajduje i w czym przerwało mu rozmyślanie. Dopiero po chwili całkowicie ocuciła go dłoń młodszego, która delikatnie opadła na jego kolano, niczym motyl siadający na polnym kwiatku, by po chwili przesunąć się w górę uda, a następnie znowu zjechać w dół. - Hyung? Wszystko w porządku? - szepnął Kook, przygryzając dolną wargę, a Park miał przez chwilę wrażenie, że ten nie zrobił tego odruchowo, ale specjalnie, nieprzerwanie wpatrując się w oczy niższego. W pewnym momencie Jeon nachylił się nad jego uchem, a ciepłe powietrze owiało mleczną skórę na szyi Jimina. - Chyba nauczyciel zauważył, że go nie słuchasz - mruknął, ale szatyn zupełnie nie zwrócił uwagi na sens wypowiedzianych słów, a sposób, w jaki one do niego dotarły. Praktycznie od razu jego zamglony wzrok powędrował na wybrzuszenie w jego spodniach, które zaczynało być coraz bardziej widoczne. Osiemnastolatek przeklął się w myślach, jak mógł podniecić się takim gestem?
Czasami Taehyung musiał się nieźle nagłówkować, aby go pobudzić w krótkim czasie, a Jungkookowi udało się to z pomocą jednego wyrazu, które w jego ustach brzmiało tak anielsko.
W pewnym momencie Park poruszył się, jednocześnie odpychając od siebie Kooka swoim ramieniem. Podciągnął nogi pod brodę, dziękując sobie, że przebrał się w tak luźne dresy. Odkaszlnął w wierzch dłoni i nonszalancko zdmuchnął grzywkę z oczu, mrugając przy tym kilka razy, by świat się wyostrzył.
- Nic mi nie zrobi, nie martw się - zapewnił, starając skupić się na słowach opiekuna, ale zadziorny uśmiech Jeon, który dostrzegł kątem oka, całkowicie go rozproszył. Szybko podniósł rękę, błagalnym wzrokiem spoglądając na profesora. - Czy mógłbym wyjść do pielęgniarki? Nie czuję się najlepiej.
Jego celem została oczywiście męska ubikacja.
Minął dokładnie tydzień, odkąd Jimin poznał nieziemskiego bruneta o fantastycznych oczach, które chłopak widywał nawet w swoich snach. Od tamtego czasu nie zamienili ani słowa, nawet się nie przywitali. Zajęcia taneczne od pamiętnej próby niestety były odwołane na dwa tygodnie ze względu na chorobę nauczyciela Choi. Ale nawet to nie przeszkodziło Jiminowi i Jungkookowi w wymienianiu ze sobą intensywnych, przeciągłych spojrzeń na korytarzach szkoły, bądź stołówce. Gdy dziwnym trafem przechodzili obok siebie na przerwach, ich dłonie stykały się przez kilka sekund, wywołując tym samym gęsią skórkę na ciałach obydwóch. Park pozwalał sobie nawet myśleć, że pierwszoklasista naprawdę się nim zainteresował. Inaczej jakby wytłumaczyć te wszystkie uśmieszki i przygryzanie wargi za każdym razem, gdy ich spojrzenia się skrzyżują?
Yoongi dużo razy pytał o to, czy Jeon, chociażby ma świadomość jego istnienia, wyraźnie podirytowany faktem, iż młodszy nadal nie kleił się do niego tak, jak połowa dziewczyn ze szkoły. Taehyung parę razy złapał Jimina na tym, że jego wzrok jest osadzony w zupełnie innym punkcie, niż ich grupka, którą zwykli tworzyć podczas rozmów. Za każdym razem zaczynał go wtedy całować po szyi, kątem oka starając się odszukać osobę, która tak bardzo interesowała jego chłopaka. Jednak nigdy nie złapał nikogo na tym, jak obserwuje ich dwójkę.
Park spędzał przerwę wraz ze swoimi przyjaciółmi w głównym holu, jednak mimo że jego ciało siedziało na drewnianej ławce, a obok niego siedział Tae, uwieszając się co jakiś czas, na umięśnionym ramieniu szatyna, jego wzrok znów błądził między uczniami, wyszukując tej jednej osoby. W końcu wyszedł zza zakrętu, mając na sobie koszulę z kilkoma rozpiętymi guzikami, którą okrywała narzucona na ramiona czarna bluza. Jego spodnie idealnie opinały zgrabne nogi, a włosy jak zwykłe pozostawione były w nieładzie. Park podejrzewał jednak, że chłopak spędzał rano dużo czasu nad ułożeniem ich.
W końcu doczekał się chwili, gdy czarne oczy zaszczyciły go swoim spojrzeniem. Uśmiechnął się kącikiem, widząc jak wargi młodszego, zostają zwilżone przez jego język. Jakże jednak zdziwił się, gdy chłopak zaczął zmierzać dokładnie w ich kierunku. Spiął przez chwilę wszystkie mięśnie, ale kiedy zauważył, że jego chłopak to dostrzegł, starał się włączyć do rozmowy jego przyjaciół, mimo że niezupełnie wiedział, o czym była.
Czemu Kook tu szedł? Przecież od siedmiu dni nie zamienili ani słowa. Nie pokusił się nawet o myśl, iż młodszy jako pierwszy zainicjuje rozmowę, więc nie bardzo wiedział, jak powinien zareagować. Jego głowa świeciła pustkami, a on nie mógł nic poradzić na swoje rosnące tętno, które pobudzało pracę serca. Zerknął ulotnie w jego stronę. Cholera, już prawie tu jest, co robić?
- Cześć hyung - zachrypnięty głos szesnastolatka uciszył wszystkie rozmowy w ich towarzystwie, a oczy każdej osoby na ławce spoczęły na pewnym siebie pierwszoklasiście. Jimin dopiero po chwili uświadomił sobie, że powinien odpowiedzieć, więc wstał pospiesznie, tym samym sprawiając, że Taehyung musiał odsunąć się od jego boku, upadając przy tym na ramię zahipnotyzowanego Yoongiego.
- Kookie, coś się stało? - zapytał, posyłając mu swój firmowy uśmieszek. Nie mógł przecież stracić twarzy przed tak uroczym stworzeniem. Wyższy zaprzeczył ruchem głowy i odruchowo objechał spojrzeniem sylwetkę Park, następnie zerkając na resztę grupy. Min dopiero po chwili zrozumiał, o co chodzi i pospiesznie stanął bokiem, dzięki czemu widział wszystkich zebranych. - Wy się nie znacie, prawda? To jest Jeon Jungkook, musimy razem opracować układ na konkurs. Jungkookie, to są Kim Namjoon, Choi Youngjae, Park Jinyoung, Hirai Momo, Park Jisoo, Min Yoongi oraz mój chłopak Kim Taehyung - przedstawił wszystkich po kolei, po chwili rzucając Kookiemu spojrzenie, jasno mówiące ,,nie przejmuj się i tak nie zapamiętasz". Jego przyjaciele przywitali go wesoło, a Jeon uśmiechnął się do nich miło.
- Miło mi was wszystkich poznać, mam nadzieję, że wam za bardzo nie przeszkadzam - powiedział, niezauważalnie przysuwając się do stojącego szatyna. Ich dłonie podświadomie odnalazły do siebie drogę, muskając się niewinnie, jednak gdy główne zainteresowanie grupy znów wróciło do nich, Jimin westchnął głośno, zakładając ręce za głowę i pytająco spoglądając na młodszego. - Pomyślałem, że zacznę szukać piosenki do naszego układu. Tutaj jest lista z kilkoma utworami, które wybrałem - chłopak wyjął z kieszeni złożoną kartkę i nie spuszczając wzroku z szatyna, wystawił ją przed siebie, czekając, aż Park ją odbierze. Trzecioklasista zrobił to, nie spiesząc się i ciesząc się chwilą, gdy ich zimne palce zetknęły się ze sobą. Prądy przeszły po ich ciałach, zaszczycając swoją obecnością każdy ich zakamarek i rozbudzając wyobraźnię.
Dziewiętnastolatek złapał wyższego za ramię i odszedł od grupy kilka kroków, udając, że nie widzi zazdrosnego spojrzenia swojego chłopaka, które dosłownie wywiercało dziurę w jego plecach. Niższy odgiął kartkę, czytając szybko, jakie piosenki wybrał jego partner z grupy.
- Znam te wszystkie utwory, są naprawdę dobre - przytaknął, myśląc, czy któraś nadawałaby się na ich występ. - Jednak myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie wybranie jakiegoś remiksu. Uwielbiam, gdy taniec jest szybki, gwałtowny, ale zawierający w sobie dużo uczuć - wyjaśnił, akcentując dwuznaczność swoich słów perwersyjnym wzrokiem zatopionym w twarzy bruneta. - Dziwnym trafem wydaje mi się, że ty też jesteś jego zwolennikiem - dodał po chwili, końcówką języka oblizując swoją górną wargę. Kook zaśmiał się pod nosem, odbierając swoją własność, jednak zatrzymał swoje ruchy, by dłużej poczuć skórę starszego na swojej.
- Wydaję mi się, że twoja znajomość mnie jest niesamowita - odrzekł. Nagle do ich dwójki ni stąd, ni zowąd dołączył Suga, z pociągającym uśmiechem wpatrując się w najmłodszego. Ramieniem objął swojego przyjaciela, przez co Jungkook zmuszony był odsunąć już swoją dłoń, a listę schować do kieszeni.
- Więc przygotowujecie razem choreografię, tak? Wiesz, całkiem dobrze komponuję i myślę, że mógłbym coś dla was napisać - zaproponował, uśmiechając się do Jeon. Ten jedynie uśmiechnął się niechętnie i wypuścił cicho powietrze z płuc.
- Rozumiem, sunbae, ale zdecydowaliśmy się na remiks znanych piosenek, więc może innym razem - odparł, a Jimin był niemal pewny, że smutek w tonie głosu pierwszoklasisty był jak najbardziej wymuszony. Na swoje myśli zaśmiał się cicho pod nosem, po chwili krzyżując spojrzenie z Yoongim, który niemo wręcz błagał go o uratowanie sytuacji. Park jednak wywrócił oczami i z rozbawieniem znów skupił uwagę na Jungkooku. Ten zaś nie mógł powstrzymać uśmiechu, który cisnął mu się na usta, gdy zrozumiał, o co chodzi.
- Przepraszam, Jungkook oppa? - spojrzenia trójki chłopaków przeniosły się na niską brunetkę, której grzywka spływała po bokach twarzy, uwydatniając przy tym kości policzkowe, aktualnie delikatnie zarumienione. - Um, miałbyś chwilę, aby porozmawiać? - zapytała cicho, wzrokiem uciekając jak najdalej od uczniów, którzy mieli wrażenie, że ta zaraz zapadanie się pod ziemię.
- Jasne, mów co się stało Suji - odpowiedział, uspakajając ją uśmiechem. Ta na jego słowa przełknęła ślinę i, o mało co, nie rozpłakując się, spojrzała mu w oczy. - Zastanawiałam się, czy nie miałbyś ochoty spędzić dzisiaj ze mną popołudnia. Mamy mniej lekcji i pomyślałam, że możemy... - słowa pierwszoklasistki zostały przerwane przez ciężkie westchnięcie jej rówieśnika.
- Nie zrozum tego źle, Suji. Jesteś wspaniałą koleżanką, ale... - przerwał na chwilę, wsadzając dłonie do kieszeni swojej bluzy i kątem oka zerkając na Jimina. - Mam już kogoś, kto mi się podoba.
- Podobało ci się, hyung? - szepnął między coraz śmielszymi i drapieżnymi pocałunkami, wiedząc jak intensywnie słowo ,,hyung" działa na starszego. Jimin odsunął go od siebie, powolnie i subtelnie muskając ustami jego czoło. Zaśmiał się cicho i złapał twarz chłopaka w swoje dłonie.
- Jasne Taetae. Wiesz przecież, że jesteś najlepszy - przyznał, wstając i podciągając spodnie. Taehyung zachichotał cicho i zajął poprzednie miejsce Park, ocierając przy tym strużkę śliny, która spływała z kącika jego ust, pobudzając wyobraźnię. Starszy jednak zapiął pasek od spodni do końca, po czym zaczesał swoje włosy do tyłu. Te jednak wróciły na swoje miejsce, lśniąc w słabym świetle szkolnej żarówki. Kim stanął przed swoim chłopakiem i pochylił się nad jego uchem.
- Może to powtórzymy? - zapytał cicho, językiem trącając płatek jego ucha. Jimin delikatnie odepchnął go od siebie, dla rozluźnienia masując jego biodro.
- Zaraz mamy fizykę - burknął, kolejny raz odtrącając od siebie zalotnego chłopaka, który na ten gest wydął dolną wargę. Ułożył swojego czoło na umięśnionym ramieniu Park i wsunął chudą, bladą dłoń pod wyprasowaną koszulę szatyna.
- Czy ty mnie już nie chcesz?
- Co? Oczywiście, że chcę - odpowiedział pospiesznie, przytulając do siebie młodszego. Jego oczy jednak zaniepokojone wędrowały po popisanych mazakami i sprayami ścianach, a myśli odpowiednio konstruowały zdania i dobór słów. - Po prostu ostatnio cały czas to robimy, nawet w szkole nie potrafimy się powstrzymać, więc nasz związek...
- Nie mów, że ci się to nie podoba - przerwał mu, gwałtownie łapiąc jego krocze, na co Jimin jęknął głośno. - Ja odbieram to inaczej - zaśmiał się na reakcję starszego i bardzo powoli polizał dolną wargę dziewiętnastolatka. Ten tylko westchnął leniwie i pocałował blondyna, nawet nie starając się być delikatnym. Ugryzł jego język i podrapał kark, po czym szybko się od niego oderwał.
- Idę na lekcję - mruknął i zostawił smutnie uśmiechniętego chłopaka w toalecie.
♥♥♥
Słońce swoimi promieniami muskało leniwie ulice Seulu, starając się odpokutować ostatnie zimne dni, przez które nie pokazało się nawet na chwilę. Białe chmurki snuły się po niebieskim niebie, a delikatny wietrzyk zaczepnie trącał pojedyncze liście na drzewach. Chłopak obserwował, jak uczniowie jego szkoły spędzają przerwę, jedząc swój lunch ze znajomymi na świeżym powietrzu. W pewnym momencie poczuł, jak smukłe palce powoli przemierzają drogę po jego udzie, od kolana po samo biodro.
Powoli spuścił wzrok na kościstą dłoń i odetchnął ciężko. Zerknął na blondyna, który nawet na niego nie patrzył, a jedynie skupiał się na swoim rozmówcy, który opowiadał o najnowszym filmie, mającym swoją premierę kilka dni temu. Dostrzegł na jego ustach delikatny uśmiech, który zawsze budził motylki w jego brzuchu, ale od kilku dni owady chyba poczuły zimę. Spędzając czas z Taehyungiem nie czuł się tak szczęśliwy, jak kiedyś. Częściej czuł znudzenie i ograniczenie jego osoby, ale nigdy nie odważył się powiedzieć tego na głos.
Byli parą od ponad roku. Nazywał Tae swoim chłopakiem od równych siedemnastu miesięcy. Od równych siedemnastu miesięcy wąskie, miękkie usta Kim były jego. Tak samo, jak jego ciało i czas, który posiadał. Nie mógł tak po prostu tego zakończyć. Blondyn był dla niego ważny, ale miejsce, które zajmował w życiu Jimina od dobrego miesiąca spadało, zastępowane przez proste rzeczy.
Ostatnio nawet Park odwołał ich wspólne wyjście do kina, na rzecz ,,nauki matematyki". Szatyn czuł się ograniczony, a w jego życiu zapanowała dziwna rutyna, która po prostu go denerwowała.
- Jest niesamowicie przystojny. Może i jest dzieciakiem, ale w cholerę mnie pociąga - usłyszał zachrypnięty głos Yoongiego. Zaciekawiony jego słowami rozejrzał się po swoich towarzyszach i zatrzymał się na Min.
- Kto taki? - zapytał i pospiesznie ułożył dłoń na nadgarstku Kim, czując na sobie jego przeszywające spojrzenie. Ten słodki kosmita był o niego chorobliwie zazdrosny. Od samego początku ich znajomości rozczulało to dziewiętnastolatka.
- Jeon Jungkook - odpowiedział, układając podbródek na dłoni. Pałeczkami przewracał kawałki mięsa w swoim lunchu, a jego rozmarzony wzrok powędrował w kierunku wejścia na stołówkę. - Przeniósł się do naszej szkoły kilka dni temu i chodzi do pierwszej C. Dzisiaj, jak mijałem go na korytarzu, niechcący mnie potrącił i od razu zaczął mnie przepraszać, co chwilę powtarzając ,,hyung" - wytłumaczył, a Jimin odruchowo powędrował za jego wzrokiem, starając się znaleźć nieznaną twarz.
- Daj sobie spokój Suga. To jeszcze dzieciak, a ty znudzisz się nim po tygodniu - mruknął Namjoon, z politowaniem przyglądając się, jak jego kolega nie trafił pałeczkami do swojej buzi, przez co jego policzek ubrudził się sosem. - Pamiętaj też, że nie wszyscy są gejami, tak jak ty, czy też tamta dwójka, która rucha się w szkolnym kiblu - na słowa kolegi z klasy Park otworzył szeroko oczy, wsłuchując się w głośny śmiech swojego chłopaka.
- Może jesteś zazdrosny, Joonie? - zapytał Taehyung, a szatyn poczuł, jak noga młodszego unosi się, by otrzeć się o tę, należącą do Namjoona.
- Mój znajomy powiedział mi, że zapisał się na kółko taneczne - zaczął na nowo Yoongi, całkowicie ignorując dwójkę przyjaciół, którzy wymieniali ze sobą spojrzenia. Jimin przytaknął, upijając łyk swojej słodkiej kawy. - Mam do ciebie prośbę Park - powiedział gwałtownie, wytrącając szatyna z równowagi. Ton głosu Min był naprawdę poważny, przez co młodszy przełknął ślinę, starając się pozbyć guli, uwierającej go w gardło. - Musisz do niego zagadać. No wiesz, gadka szmatka, a potem przejść na mój temat - wyjaśnił, a Park podniósł brwi, śmiejąc się z miny Sugi.
- Jiminie do nikogo nie będzie zagadywał, bo jest tylko mój, prawda? - wtrącił się Tae, od razu uczepiając się ramienia swojego chłopaka i wysuwając dolną wargę, którą po chwili zmysłowo przygryzł. Kiedy Park składał w głowie słowa, starając się ułożyć sensowną odpowiedź, usłyszał głos swojego miętowowłosego przyjaciela.
- Tae, wiesz, że nie tylko ty chcesz być w szczęśliwym związku? Nie wyobrażam sobie lepszej pary od was - mruknął, a Kim dumnie ucałował policzek znudzonego Jimina. - Spotkało cię niesamowite szczęście, że poznałeś kogoś, kto pokochał cię całym sobą - dodał, a szatyn nerwowo odgarnął grzywkę.
- Jak wygląda ten cały Jungkook? Pomogę ci - burknął, odruchowo rozglądając się po sali.
- O nie, o nie, o nie - Park uniósł wysoko brwi, słysząc lament Yoongiego, a po chwili Taehyung obrócił głowę Mina w stronę wejścia do stołówki.
W drzwiach stał wysoki jak na swój wiek, chłopak z czarnymi włosami o uroczym, nieco zagubionym wyrazie twarzy. Miał na sobie koszulę z naszywką szkoły i czarne, jeansowe spodnie, zwężające się przy kostkach. Rozwiązany krawat luźno zwisał po obydwóch stronach jego szyi, tym samym wyprowadzając Jimina z równowagi. Dużo razy wspominał swojemu chłopakowi, że pociąga go krawat noszony w taki sposób, jednak Tae, jakby na złość, wiązał go przy samym kołnierzu. Park musiał przyznać, że szesnastolatek zrobił na nim wrażenie.
- Właśnie to jest Jungkook - wyjaśnił blondyn i ułożył głowę na ramieniu Jimina, dalej masując jego udo. Starszy po dłuższej chwili spuścił wzrok na chłopaka i krótko pogłaskał go po miękkich włosach, by następnie spojrzeć na Yoongiego.
- To, co mam mu dokładnie powiedzieć? - zapytał z uśmiechem, a Min powoli wrócił na niego spojrzeniem, ukradkowo dalej obserwując Kooka.
- Jest tak cholernie przystojny.
♥♥♥
Przełożył przez głowę szarą koszulkę i odruchowo przejrzał się w lustrze, poprawiając przy tym włosy. Przerwa trwała, ale Jimin zawsze przychodził na zajęcia wcześniej, aby lepiej się rozciągnąć. Kiedy ocenił swój wygląd na zadowalający, zmierzył w kierunku drzwi na salę. Nagle po szatni rozniósł się odgłos przychodzącego SMS'a, a on zrezygnowany spojrzał w stronę swojej wiszącej na wieszaku bluzy. Ostatecznie zawrócił i szybko odblokował telefon.
Miśku, mógłbyś w wolnej chwili wypożyczyć mi naszą lekturę? Jestem już w domu, a zapomniałem tego zrobić. Kocham! ♥
Park szybko oszacował czas na przebycie drogi do i z biblioteki. W końcu zdecydował się wypożyczyć tę książkę teraz, więc powoli podszedł do drzwi na korytarz. Kiedy chwycił klamkę, ktoś szarpnął drzwi z drugiej strony, wbiegając na zdezorientowanego szatyna. Chłopak złapał się za głowę i mozolnie otworzył oczy, które zamknął w napływie strachu. Zobaczył przed sobą zarumienionego i zdyszanego chłopaka o nieskazitelnie bladej skórze. Do starszego dopiero po chwili dotarło, że stoi przed nim obiekt westchnień jego przyjaciela.
- Przepraszam sunbae, nie wiedziałem, że ktoś tu już będzie. Nic ci się nie stało? - zapytał, najwyraźniej zmartwiony, a szatyn uśmiechnął się kącikiem ust. Dopiero teraz dostrzegł, jak ciemne i głębokie były oczy młodszego. Po chwili wpatrywania się w jego twarz i zastanawiania się, jak wpleść w ich rozmowę Suge, zaśmiał się pod nosem.
- Nic się nie stało. W końcu nadal jest przerwa, jak mogłeś to wiedzieć? - przyznał, w dalszym ciągu lustrując twarz wyższego o kilka centymetrów chłopaka. - Park Jimin - przedstawił się, wyciągając przed siebie rękę, a młodszy uścisnął ją delikatnie. Jego dłonie były cudownie gładkie, całkowite przeciwieństwo wiecznie przesuszonych dłoni Taehyunga.
- Jeon Jungkook - odpowiedział grzecznie, chociaż dla starszego było to zupełnie zbędne. Od pory lunchu miał w głowie to nazwisko i myśli, w jaki sposób pomóc Yoongiemu. Twarz młodszego z bliska była o wiele bardziej pociągająca. Mimo młodego wieku, nastolatek wręcz ociekał seksapilem, a jednocześnie był przy tym niesamowicie uroczy. Jimin powoli puścił jego rękę, starając się nie tracić kontaktu wzrokowego. - Wybierałeś się gdzieś hyung? Chyba wychodziłeś - stwierdził czarnowłosy, chowając dłonie w głębokich kieszeniach swojej bluzy, którą narzucił na siebie niedawno. Park zaprzeczył kiwnięciem głowy, po chwili wsuwając telefon do kieszeni od spodni.
- Chciałem sprawdzić, czy są zamknięte. Nauczyciel każe mi tego przestrzegać, abym mógł wcześniej przychodzić na zajęcia - wyjaśnił, rozglądając się po ścianie za chłopakiem. Po tej krótkiej rozmowie Park był w stanie stwierdzić jedynie, że kasztanowe oczy Taehyunga nie równały się prawie czarnym tęczówkom Kooka, które zlewały się ze źrenicami. Trzecioklasista nie mógł tego dłużej ukrywać. Kim po prostu mu się znudził i stał się zwykłą rutyną. Ich związek od dawna opierał się na seksie, wzajemnym zaspokajaniu swoich potrzeb oraz wymienianiu przepchanych słodkością zdań wśród znajomych. Czy więc zafascynowanie młodszym o dwa lata chłopakiem było wredne z jego strony? Każdy powtarzał mu, że związek z Tae jest najpiękniejszym zdarzeniem w jego życiu, ale on nie mógł poddać się presji innych. Nie chciał budować swojego zdania i uczuć na podstawie tego, co mówią inni.
- Hyung? Słyszysz mnie, hyung? - dopiero głos Jeon wybudził go ze swoich rozmyśleń. Jimin rzucił mu urywkowe spojrzenie i zagryzł swoje policzki, słysząc jak wyższy melodyjnie powtarzał honoryfikat, zagłębiając przy tym swój ponętny wzrok w szerzej otworzonych oczach starszego.
- Tak, słyszę cię - mruknął, zaraz potem wzdychając pod nosem i starając się uspokoić. Jungkook, widząc zakłopotanie szatyna i obserwując sposób, w jaki Park przebierał dłońmi w kieszeniach, aby ukryć rysujące się wybrzuszenie w jego spodniach, posłał mu najseksowniejszy uśmiech, jaki niższy miał zaszczyt oglądać w swoim życiu. Na gest pierwszoklasisty przełknął ślinę i po chwili zebrał się w sobie. To nienormalne, by Jeon był w stanie go podniecić tak krótką wymianą zdań. - Cóż - zaczął, stając bokiem do towarzysza. - Pójdę już na salę się rozciągać, a ty możesz się tu przebrać, zaraz i tak będzie dzwonek - rzucił i ruszył w kierunku drzwi.
- Mam nadzieję, że będzie nam się miło współpracowało! - usłyszał za sobą, a gdy chwycił już klamkę, Kook dodał, nieco ciszej: Hyung.
Jimin zatrzasnął za sobą drzwi i od razu zatopił palce w swoich włosach, by następnie roztrzepać je na wszystkie możliwe strony. Co on odwalał? Obiecał swojemu przyjacielowi, że pomoże mu z poderwaniem pierwszoklasisty, a tymczasem on sam się nim zainteresował! Park czuł jednocześnie rozgoryczenie złość na samego siebie, jak i ciekawość tego, co może się stać, gdy zainteresuje sobą młodszego.
Szatyn, nie chcąc dłużej o tym myśleć, zaczął się rozciągać. Niedługo potem do sali wszedł Jungkook z resztą członków kółka tanecznego, a kilka minut po tym do uczniów dołączył nauczyciel.
Przedstawił wszystkim Kooka i kazał mu zaprezentować jakiś układ. Czarnowłosy długo nie myślał i puścił z telefonu jedną z hiphopowych piosenek, które Jimin słuchał z szacunkiem. Chłopak musiał przyznać, że Jeon mu zaimponował już samym wyborem muzyki, a gdy zaczął się ruszać, idealnie wpasowując się w rytm, Park dziękował samemu sobie, że na początku zajęć postanowił usiąść pod ścianą, bo gdyby stał, to ziemia dosłownie osunęłaby mu się spod nóg. Może brunet nie był profesjonalistą, jego mimika nie współgrała z tańcem, a niektóre kroki sprawiały mu trudność, ale tańczył płynnie i naprawdę dobrze. Park pokusiłby się o stwierdzenie, że tańczył prawie tak dobrze, jak on sam.
Kiedy muzyka ucichła, po sali rozniosły się brawa, a zaskoczony głos opiekuna kółka jedynie podsycił entuzjazm zebranych: Widzę, że mamy kolejny wielki talent w zespole!
Po chwili głośny doping został zastąpiony przez podniecone szepty, a Jimin doskonale wiedział, o co chodzi. Już niedługo nauczyciel miał podzielić ich na grupy cztero, trzy oraz dwuosobowe, by przygotowały układy taneczne, a następnie bezbłędnie je zaprezentowały przed całą szkołą. Nagrodą dla najlepszego zespołu miała być możliwość pojechania na zawody regionalne, by następnie przy współpracy szczęścia oraz talentu, mieć szansę dostać się do finału, obejmującego zespoły z całej Korei Południowej.
- Postanowiłem, że już dzisiaj przypiszę wam grupy, abyście mieli więcej czasu na przemyślenie choreografii. Uwierzcie mi, że trzy miesiące przygotowań i tak wydadzą wam się za krótkie. Sporządziłem wczoraj listę i mam nadzieję, że uszanujecie mój wybór. - Mężczyzna zaczął wyczytywać kolejno nazwiska członków, a w tym czasie Jungkook podniósł swój telefon z podłogi i pewnym krokiem zmierzył w stronę Park. Zsunął się obok niego po ścianie, a Jimin był w stanie usłyszeć, jak ciężko oddycha i jak szybko bije jego serce.
- Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że będziesz aż tak dobry w tańcu - przyznał, podając młodszemu swoją butelkę z wodą. Brunet odkręcił ją powoli i ostrożnie przechylił, aby upić z niej duże, szybkie łyki. Kropelki potu zdążyły już zarysować się na jego czole, przyklejając do niego puszyste kosmyki włosów. Oddał napój, dziękując ruchem głowy i odchylił ją, spotykając się z zimnym lustrem.
- To zaszczyt usłyszeć takie słowa z twoich ust. Znajomi z klasy, gdy tylko dowiedzieli się, że tańczę, pokazali mi filmiki z tańcem, chwila, jak oni go nazwali? - zaciął się teatralnie, wpatrując się przy tym w zaciekawioną i jednocześnie rozśmieszoną twarz starszego - Ah tak, najwspanialszego i najbardziej utalentowanego tancerza, który jest najlepszy i nikt nigdy nie dorówna jego umiejętnościom, bo jest królem szkoły - dodał, ledwo powstrzymując się od śmiechu, a Park zaśmiał się w głos na jego słowa.
- Czyli jednak nie jestem aż takim beztalenciem, jak mówił Yoongi - stwierdził, a Kook przyjaźnie trącił jego bok, nawet nie starając się ukryć braku zainteresowania słowami nauczyciela. Jimin odchylił się i kopnął wyższego w kostkę, obserwując, jak kolejne osoby ustawiały się przy swoich grupach. - Przy okazji, Min Yoongi to mój przyjaciel. Jest naprawdę wspaniałą osobą - starał się jak najbardziej naturalnie wpleść w rozmowę czwartoklasistę.
Jungkook przytaknął, dając znać, że rozumie, a po chwili dodał, śmiejąc się pod nosem - Ale na pewno nie jest tak wspaniały, jak król szkoły, co?
- No i na koniec - mężczyzna skierował swój wzrok na dwójkę chłopaków, którzy do tej pory zupełnie nie zwracali na niego uwagi. - Miałem zamiar umieścić Jimina w grupie z Hoseokiem, Saną i Momo, jednak stwierdziłem, że świetnie poradzą sobie we trójkę, a Jimin wystąpi w duecie z naszym nowym odkryciem - Jungkookiem - wyjaśnił, a uśmiech Park stał się jeszcze większy.
Nauczyciel właśnie otworzył przed nim bramę do krainy o nazwie ,,Jeon Jungkook". Park sam nie wiedział, dlaczego ta szansa tak bardzo go ucieszyła. Coraz bardziej miał sobie za złe swoją lekkomyślność, ale nie mógł nic poradzić, gdy te głębokie, przeszywające na wskroś tęczówki wpatrywały się w niego. Obiecał Yoongiemu, że mu pomoże, ale ten fakt już dawno zagubił się gdzieś w jego umyśle. Może niekoniecznie zagubił, ale Park sam starał się o tym nie myśleć. Yoongi co chwilę zmieniał partnerów, a on od tak długiego czasu męczył się w związku z Taehyungiem. To nie tak, że blondyn go nie zaspokaja, ani nie jest dla niego oparciem. Jednak tak, jak Jimin stwierdził: zdecydowanie bardziej akceptuje Tae, jako przyjaciela, aniżeli partnera, z którym bądź co bądź, niekiedy wiązał przyszłość.
Planowali zamieszkać razem. Kim miał dostać się na wymarzoną akademię Seulską, a Park znaleźć przyzwoitą pracę, związaną z tańcem, lub czymś, co było pewniejsze w utrzymaniu. Zamierzali bardzo dużo wspólnie podróżować. Trzecioklasistom marzył się widok morza nad hiszpańskimi wyspami, zobaczony własnymi oczami. Oboje pragnęli zwiedzić Londyn, Paryż, Nowy Jork, Meksyk, jednak nawet te wszystkie plany, marzenia nie zdołały utrzymać Jimina przy Tae. Oczywiście, kiedyś mogliby je spełnić, ale jako przyjaciele, nic więcej.
- Hyung - głos Jungkooka bardzo powoli dotarł do niego, a on leniwym tempem analizował, gdzie właśnie się znajduje i w czym przerwało mu rozmyślanie. Dopiero po chwili całkowicie ocuciła go dłoń młodszego, która delikatnie opadła na jego kolano, niczym motyl siadający na polnym kwiatku, by po chwili przesunąć się w górę uda, a następnie znowu zjechać w dół. - Hyung? Wszystko w porządku? - szepnął Kook, przygryzając dolną wargę, a Park miał przez chwilę wrażenie, że ten nie zrobił tego odruchowo, ale specjalnie, nieprzerwanie wpatrując się w oczy niższego. W pewnym momencie Jeon nachylił się nad jego uchem, a ciepłe powietrze owiało mleczną skórę na szyi Jimina. - Chyba nauczyciel zauważył, że go nie słuchasz - mruknął, ale szatyn zupełnie nie zwrócił uwagi na sens wypowiedzianych słów, a sposób, w jaki one do niego dotarły. Praktycznie od razu jego zamglony wzrok powędrował na wybrzuszenie w jego spodniach, które zaczynało być coraz bardziej widoczne. Osiemnastolatek przeklął się w myślach, jak mógł podniecić się takim gestem?
Czasami Taehyung musiał się nieźle nagłówkować, aby go pobudzić w krótkim czasie, a Jungkookowi udało się to z pomocą jednego wyrazu, które w jego ustach brzmiało tak anielsko.
W pewnym momencie Park poruszył się, jednocześnie odpychając od siebie Kooka swoim ramieniem. Podciągnął nogi pod brodę, dziękując sobie, że przebrał się w tak luźne dresy. Odkaszlnął w wierzch dłoni i nonszalancko zdmuchnął grzywkę z oczu, mrugając przy tym kilka razy, by świat się wyostrzył.
- Nic mi nie zrobi, nie martw się - zapewnił, starając skupić się na słowach opiekuna, ale zadziorny uśmiech Jeon, który dostrzegł kątem oka, całkowicie go rozproszył. Szybko podniósł rękę, błagalnym wzrokiem spoglądając na profesora. - Czy mógłbym wyjść do pielęgniarki? Nie czuję się najlepiej.
Jego celem została oczywiście męska ubikacja.
♥♥♥
Minął dokładnie tydzień, odkąd Jimin poznał nieziemskiego bruneta o fantastycznych oczach, które chłopak widywał nawet w swoich snach. Od tamtego czasu nie zamienili ani słowa, nawet się nie przywitali. Zajęcia taneczne od pamiętnej próby niestety były odwołane na dwa tygodnie ze względu na chorobę nauczyciela Choi. Ale nawet to nie przeszkodziło Jiminowi i Jungkookowi w wymienianiu ze sobą intensywnych, przeciągłych spojrzeń na korytarzach szkoły, bądź stołówce. Gdy dziwnym trafem przechodzili obok siebie na przerwach, ich dłonie stykały się przez kilka sekund, wywołując tym samym gęsią skórkę na ciałach obydwóch. Park pozwalał sobie nawet myśleć, że pierwszoklasista naprawdę się nim zainteresował. Inaczej jakby wytłumaczyć te wszystkie uśmieszki i przygryzanie wargi za każdym razem, gdy ich spojrzenia się skrzyżują?
Yoongi dużo razy pytał o to, czy Jeon, chociażby ma świadomość jego istnienia, wyraźnie podirytowany faktem, iż młodszy nadal nie kleił się do niego tak, jak połowa dziewczyn ze szkoły. Taehyung parę razy złapał Jimina na tym, że jego wzrok jest osadzony w zupełnie innym punkcie, niż ich grupka, którą zwykli tworzyć podczas rozmów. Za każdym razem zaczynał go wtedy całować po szyi, kątem oka starając się odszukać osobę, która tak bardzo interesowała jego chłopaka. Jednak nigdy nie złapał nikogo na tym, jak obserwuje ich dwójkę.
Park spędzał przerwę wraz ze swoimi przyjaciółmi w głównym holu, jednak mimo że jego ciało siedziało na drewnianej ławce, a obok niego siedział Tae, uwieszając się co jakiś czas, na umięśnionym ramieniu szatyna, jego wzrok znów błądził między uczniami, wyszukując tej jednej osoby. W końcu wyszedł zza zakrętu, mając na sobie koszulę z kilkoma rozpiętymi guzikami, którą okrywała narzucona na ramiona czarna bluza. Jego spodnie idealnie opinały zgrabne nogi, a włosy jak zwykłe pozostawione były w nieładzie. Park podejrzewał jednak, że chłopak spędzał rano dużo czasu nad ułożeniem ich.
W końcu doczekał się chwili, gdy czarne oczy zaszczyciły go swoim spojrzeniem. Uśmiechnął się kącikiem, widząc jak wargi młodszego, zostają zwilżone przez jego język. Jakże jednak zdziwił się, gdy chłopak zaczął zmierzać dokładnie w ich kierunku. Spiął przez chwilę wszystkie mięśnie, ale kiedy zauważył, że jego chłopak to dostrzegł, starał się włączyć do rozmowy jego przyjaciół, mimo że niezupełnie wiedział, o czym była.
Czemu Kook tu szedł? Przecież od siedmiu dni nie zamienili ani słowa. Nie pokusił się nawet o myśl, iż młodszy jako pierwszy zainicjuje rozmowę, więc nie bardzo wiedział, jak powinien zareagować. Jego głowa świeciła pustkami, a on nie mógł nic poradzić na swoje rosnące tętno, które pobudzało pracę serca. Zerknął ulotnie w jego stronę. Cholera, już prawie tu jest, co robić?
- Cześć hyung - zachrypnięty głos szesnastolatka uciszył wszystkie rozmowy w ich towarzystwie, a oczy każdej osoby na ławce spoczęły na pewnym siebie pierwszoklasiście. Jimin dopiero po chwili uświadomił sobie, że powinien odpowiedzieć, więc wstał pospiesznie, tym samym sprawiając, że Taehyung musiał odsunąć się od jego boku, upadając przy tym na ramię zahipnotyzowanego Yoongiego.
- Kookie, coś się stało? - zapytał, posyłając mu swój firmowy uśmieszek. Nie mógł przecież stracić twarzy przed tak uroczym stworzeniem. Wyższy zaprzeczył ruchem głowy i odruchowo objechał spojrzeniem sylwetkę Park, następnie zerkając na resztę grupy. Min dopiero po chwili zrozumiał, o co chodzi i pospiesznie stanął bokiem, dzięki czemu widział wszystkich zebranych. - Wy się nie znacie, prawda? To jest Jeon Jungkook, musimy razem opracować układ na konkurs. Jungkookie, to są Kim Namjoon, Choi Youngjae, Park Jinyoung, Hirai Momo, Park Jisoo, Min Yoongi oraz mój chłopak Kim Taehyung - przedstawił wszystkich po kolei, po chwili rzucając Kookiemu spojrzenie, jasno mówiące ,,nie przejmuj się i tak nie zapamiętasz". Jego przyjaciele przywitali go wesoło, a Jeon uśmiechnął się do nich miło.
- Miło mi was wszystkich poznać, mam nadzieję, że wam za bardzo nie przeszkadzam - powiedział, niezauważalnie przysuwając się do stojącego szatyna. Ich dłonie podświadomie odnalazły do siebie drogę, muskając się niewinnie, jednak gdy główne zainteresowanie grupy znów wróciło do nich, Jimin westchnął głośno, zakładając ręce za głowę i pytająco spoglądając na młodszego. - Pomyślałem, że zacznę szukać piosenki do naszego układu. Tutaj jest lista z kilkoma utworami, które wybrałem - chłopak wyjął z kieszeni złożoną kartkę i nie spuszczając wzroku z szatyna, wystawił ją przed siebie, czekając, aż Park ją odbierze. Trzecioklasista zrobił to, nie spiesząc się i ciesząc się chwilą, gdy ich zimne palce zetknęły się ze sobą. Prądy przeszły po ich ciałach, zaszczycając swoją obecnością każdy ich zakamarek i rozbudzając wyobraźnię.
Dziewiętnastolatek złapał wyższego za ramię i odszedł od grupy kilka kroków, udając, że nie widzi zazdrosnego spojrzenia swojego chłopaka, które dosłownie wywiercało dziurę w jego plecach. Niższy odgiął kartkę, czytając szybko, jakie piosenki wybrał jego partner z grupy.
- Znam te wszystkie utwory, są naprawdę dobre - przytaknął, myśląc, czy któraś nadawałaby się na ich występ. - Jednak myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie wybranie jakiegoś remiksu. Uwielbiam, gdy taniec jest szybki, gwałtowny, ale zawierający w sobie dużo uczuć - wyjaśnił, akcentując dwuznaczność swoich słów perwersyjnym wzrokiem zatopionym w twarzy bruneta. - Dziwnym trafem wydaje mi się, że ty też jesteś jego zwolennikiem - dodał po chwili, końcówką języka oblizując swoją górną wargę. Kook zaśmiał się pod nosem, odbierając swoją własność, jednak zatrzymał swoje ruchy, by dłużej poczuć skórę starszego na swojej.
- Wydaję mi się, że twoja znajomość mnie jest niesamowita - odrzekł. Nagle do ich dwójki ni stąd, ni zowąd dołączył Suga, z pociągającym uśmiechem wpatrując się w najmłodszego. Ramieniem objął swojego przyjaciela, przez co Jungkook zmuszony był odsunąć już swoją dłoń, a listę schować do kieszeni.
- Więc przygotowujecie razem choreografię, tak? Wiesz, całkiem dobrze komponuję i myślę, że mógłbym coś dla was napisać - zaproponował, uśmiechając się do Jeon. Ten jedynie uśmiechnął się niechętnie i wypuścił cicho powietrze z płuc.
- Rozumiem, sunbae, ale zdecydowaliśmy się na remiks znanych piosenek, więc może innym razem - odparł, a Jimin był niemal pewny, że smutek w tonie głosu pierwszoklasisty był jak najbardziej wymuszony. Na swoje myśli zaśmiał się cicho pod nosem, po chwili krzyżując spojrzenie z Yoongim, który niemo wręcz błagał go o uratowanie sytuacji. Park jednak wywrócił oczami i z rozbawieniem znów skupił uwagę na Jungkooku. Ten zaś nie mógł powstrzymać uśmiechu, który cisnął mu się na usta, gdy zrozumiał, o co chodzi.
- Przepraszam, Jungkook oppa? - spojrzenia trójki chłopaków przeniosły się na niską brunetkę, której grzywka spływała po bokach twarzy, uwydatniając przy tym kości policzkowe, aktualnie delikatnie zarumienione. - Um, miałbyś chwilę, aby porozmawiać? - zapytała cicho, wzrokiem uciekając jak najdalej od uczniów, którzy mieli wrażenie, że ta zaraz zapadanie się pod ziemię.
- Jasne, mów co się stało Suji - odpowiedział, uspakajając ją uśmiechem. Ta na jego słowa przełknęła ślinę i, o mało co, nie rozpłakując się, spojrzała mu w oczy. - Zastanawiałam się, czy nie miałbyś ochoty spędzić dzisiaj ze mną popołudnia. Mamy mniej lekcji i pomyślałam, że możemy... - słowa pierwszoklasistki zostały przerwane przez ciężkie westchnięcie jej rówieśnika.
- Nie zrozum tego źle, Suji. Jesteś wspaniałą koleżanką, ale... - przerwał na chwilę, wsadzając dłonie do kieszeni swojej bluzy i kątem oka zerkając na Jimina. - Mam już kogoś, kto mi się podoba.
Zapraszam do komentowania~ ♥♥♥
Ha, a jednak jestem pierwsza. Już się obawiałam, że po tak świetnym fanficku będzie z dziesięć komentarzy a tu proszę ja mam zaszczyt wypowiedzieć się jako pierwsza. No, więc tak............ ogólnie bardzo fajnie ci wyszło, ale załamałam się czytając to, ponieważ nie było ani jednego pocałunku w paringu jikook, a ja ich kofam całym serduszkiem. To mój ulubiony ship i trochę się zawiodłam, że nie było tego więcej, choć muszę przyznać, że jest to naprawdę słodkie i w ogóle miło się to czytało.
OdpowiedzUsuńWeny życzę ^^
Spokojnie, to dopiero pierwsza część, a łącznie są trzy ^^
UsuńCieszę się, że Ci się podobało! ♥
A wiesz, ja się od dawna miałam wziąć za czytanie Twojego bloga! Tylko nie dość, że mało czasu mam, to jeszcze inne parę tygodni temu zaczęłam czytać i nie chciałam zostawiać tak w połowie. Jak się miło składa, huhu. :3 W takim razie serdecznie witamy! ♥
OdpowiedzUsuńOch, ach, już na początek opowiadanie z moim OTP, dziękuję bardzo. ;^;
Jakoś nie specjalnie przepadam za VMinem. Tak, tak, Jiminnie, zakończ już ten związek i nie każ cierpieć wam obu!! To będzie doskonałe rozwiazanie. <3 Mam tylko nadzieję, że Tae tego za bardzo nie przeżyje, bo nadal kocham tą kluskę i nie chcę, żeby cierpiał. ;-;
Ooooo, za wątek z YoonKookiem też dziękuję! Mam niewyjaśnioną słabość do tej dwójki razem. Idk why, po prostu jakoś tak lubię o nich czytać, chociaż w życiu realnym tylko JiKook i VHope (jestem bardzo oddana swoim OTP XD).
Buu, szkoda mi jest Sugara, bo kocham tego dziadziusia i nie chcę, żeby przez Jimina cierpiał. ;-; Niech sobie odpuści, przecież doskonale widzi, jak się Ciastek do Parka klei!
AAAAAAA, tak bardzo podobają mi się te ich zaloty. Niby niewinnie, ale z drugiej strony to takie trochę niebezpieczne, rozumiesz, bo w końcu Jimin nadal jest w związku z Tae, a Yoongi zarywa do Jeona.
I ta scena na treningu, asdjajweb. <3 W ogóle wyobrażam sobie to, jak oni tak na siebie spoglądają na przerwach, trącają si dłońm i przygryzają wrgi... FUUUUUCK, OTP FEELS SO FUCKING MUCH, CUTENES OVERLOAD!!!!!! ♥♥♥♥
Tak bardzo kocham ich razem, JiKook to moje życie, serio.
;-;
Ogólnie śmieszy mnie to, jak Jimin momentami reaguje na Ciastka. Niby jest normalnie, ale z drugiej strony coś mu się w tych spodniach mało miejsca nagle robi. XD Ach, Jiminnie, skarbie, Jeonggukowi się nie oprzesz. Ja też bym się nie oparła. :'3
Shh, ale jemu mogę odstąpić miejsa.
Musisz mi wybaczyć chaotyczność komentarza, zawsze takie piszę, tym bardziej, jeśli w grę wchodzi otp. Chyba rozumies.
;;
ACHHH, I TA KOŃCÓWKA! Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!! To jest takie kochane, aawawawaa, ja sobie wyobrażam to, jak Jiminnie stoi obok i tylko próbuje ukryć rumieńce. A idź żesz wreszcie do tego Tae i przestań go zwodzić, a później droga wolna i do Ciastka!!! Tak zrób, tak zrób!!
Przepraszam.
Mówiłam, momentami ciężko mi nad sobą zapanować. :')
Powiedzpowiedzpowiedzpoweidz, kiedy wstawisz drugą część? ^3^ Oczywiście, ja nie pośpieszam, ale rozumiesz. Tak na zaś się pytam.
Ogólnie masz bardzo fajny styl pisania, muszę Ci powiedzieć. Podobają mi się Twoje opisy i dialogi, taka fajna wymiana zdań między bohaterami, aż miło się czyta. <3
Dziękuję Ci za to opowiadanie i z niecierpliwością czekam na kolejną część~
Dużo weny i czasu!
Malffu Ꮚˊ•⌔•ˋᏊ
Ojej, jeden z najbardziej uroczych komentarzy, jakie dostałam, dziękuję bardzo! ♥
UsuńJikook to też mój OTP, więc doskonale Cię rozumiem! ^^
Dziękuję jeszcze raz~ Aż mi się miło zrobiło, gdy to wszystko przeczytałam. ;; ♥