Do: Hobi
Hyunggg~~
Do: Hobi
Co ty robisz?
Do: Hobi
Odbierz ten telefon, Hyung!
Rzucił się na łóżko z bezsilności. Westchnął głośno. Wysłał do swojego przyjaciela już chyba z 20 wiadomości i nadal nie dostał odpowiedzi. Miał ochotę rzucić telefonem. Nagle usłyszał znajomy dźwięk przychodzącej wiadomości na Kakao Talk.
Od: Hobi
Czy wiesz, co to jest cierpliwość, Jiminie?
Do: Hobi
Czy wiesz, co to jest nagły wypadek, Hyung?
Do: Hobi
Mam problem. Zadzwoń do mnie.
- Co masz na myśli? Jaki problem? - Hoseok mógł nie odpisywać, jednak jeśli jego przyjaciel ma kłopoty, zawsze gotowy jest pomóc i go wesprzeć.
Jimin przygryzł wewnętrzną część policzka. Jak ma mu wyjaśnić tą dziwną i straszną sytuację?
- Jiminie? Jesteś tam?
- Poznałem w pracy chłopaka. On chodzi z nami na uczelnię, ale nawet o tym nie wie! A ja nie wiem co robić!
- Pytasz mnie, jak masz powiedzieć chłopakowi, że chodzisz z nim do szkoły? Mówisz poważnie?
Park omal nie rzucił komórką.
- Nie! Nie próbuję powiedzieć Yoongiemu, że chodzimy razem do szkoły!
- Yoongi?
- Szczupły, blond włosy...
- A, ten. Kojarzę go. Nie jest taki straszny.
- Wiem, że nie jest straszny! Nie po to do ciebie dzwonię.
- Uspokój się, zachowujesz się jak zakochana panna.
- Uhmm...
- Czekaj... Co?! - usłyszał krzyk ze słuchawki i odsunął ją od ucha.
Jimin czuł, że zaraz spali się ze wstydu. W sumie miał nadzieję, że tak się stanie.
- Jeśli komuś powiesz...
Głośny śmiech przyjaciela dotarł do jego uszu.
- Masz zamiar mu powiedzieć? Zresztą, po co ja pytam. Oczywiście, że chcesz! Dlatego do mnie dzwonisz.
Prawie spadł z łóżka. Oczywiście, że nie chce! Yoongi jest niesamowity, opanowany i zabawny, czyli taki jaki Jimin chciałby być, a nie jest.
Zresztą, jak mógłby mu powiedzieć o swoich uczuciach? To tylko wszystko pomiesza. W końcu rozmawiają i... no dobra, może nie jest tak, jak oczekiwał, ale lubi te ich przekomarzanki i nie zamierza z tego rezygnować. Chociaż te uczucia po trochu go zabijają. Ale umrze tak czy inaczej, prawda?
- Poważnie, Jimin, to nic takiego. Myślę, że zaakceptowałby to.
- A ja nie. Byłem tak trochę niemiły dla niego. Poza tym on jest przystojny, więc dlaczego miałby w ogóle mnie chcieć? Serca facetów jak Yoongi trudno zdobyć, przez ludzi jak ja...przez CHŁOPAKÓW jak ja! On prawdopodobnie nie jest nawet gejem!
- Park Jimin, czy ktoś cię w ogóle pytał? Nie zadręczaj się! Mój Jiminie jest milutki, kochany i śliczny.
- Hoseok Hyung, to nie czas, aby mnie podrywać...
- W twoich snach Minie!
- Ćwiczysz teksty na podryw, które powiesz Taehyungowi? Czy to tylko w TWOICH snach?
Albo Hoseok się rozłączył, albo nie miał już ochoty rozmawiać, bo w słuchawce zapanowała cisza. Jimin zupełnie nie wiedział, po co zadzwonił do przyjaciela. To, że mu nie pomoże, było całkowicie do przewidzenia.
I co on do cholery ma zrobić?
Następny dzień był straszny. Jimin po trzech godzinach wykładów i dwóch tańca, ledwo trzymał się na nogach, a biegł właśnie na kolejny wykład. Był prawie na miejscu, kiedy wpadł na kogoś. Owa osoba odwróciła się do niego i żałował, że nie może stać się niewidzialny, albo po prostu zapaść się pod ziemię.
- Jiminie? Nie wiedziałem, że uczysz się tutaj. - chłopak wyglądał na lekko zaskoczonego - Tak na marginesie, wiesz, że wpadanie na starszych jest złe? Mogłem zostać ranny. - Yoongi zaczął lamentować, udając, że pociera bolące ramie.
- Wybacz, Hyung. Spieszyłem się.
- Dlaczego? Spóźniony? Twoja klasa jest daleko?
- Nie, w sumie to tutaj - kiwnął głową w kierunku drzwi, znajdujących się za starszym, a ten podążył za jego spojrzeniem,
- To idź, miłego wykładu i patrz, jak chodzisz. - starszy pomachał i skierował się w stronę, w którą zmierzał, zanim Jimin na niego wpadł - Do zobaczenia. - rzucił jeszcze.
Jiminie?
Yoongi nazwał go tak pierwszy raz. Jego serce zatrzepotało niespokojnie. Mógłby patrzeć na te usta, wypowiadające jego imię, częściej.
Jimin nie wiedział jakim cudem dał radę dotrwać do 15. Kiedy skończył się ostatni wykład, wyszedł przed szkołę, kręcąc się chwilę po parkingu. Miał 2 godziny wolnego, zanim zacznie się jego zmiana. W końcu postanowił spędzić je w parku niedaleko szkoły.
Często przychodził tu przed pracą, aby oczyścić myśli i zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, po kilku godzinach siedzenia w budynku. Rozsiadł się na ławce i odchylił głowę. Błękitne wiosenne niebo zasłaniało tylko kilka białych chmur, a promienie słoneczne, padały na twarz Parka, ogrzewając ją. Miał ochotę zasnąć lub chociaż na chwilę zamknąć zmęczone oczy i dać im odpocząć.
Odetchnął głęboko. Miał teraz czas pomyśleć o dzisiejszej rozmowie z Hoseokiem. Chłopak wziął sobie do serca jego wyznanie i jako prawdziwy przyjaciel, jak to określił, miał obowiązek mu pomóc. Wygadał wszystko swojemu chłopakowi, Taehyungowi, który zaczął mu opowiadać o niełatwych początkach jego zawiązku z Hoseokiem. Próbował udzielać mu rad, sugerując, by odpuścił sobie tandetne teksty, których Hobi używał. Niczego więcej się nie dowiedział, bo Jung się obraził i Kim musiał go jakoś udobruchać, poświęcając mu cały swój czas i uwagę.
Wiedział, że musi coś zrobić z tą dziwną sytuacją, ale nie miał pojęcia co.
- Dlaczego to jest takie trudne? - westchnął.
- Co jest trudne? - znajomy głos, rozbrzmiał tuż obok niego i Jimin musiał się powstrzymać, żeby nie krzyknąć ze zdziwienia.
- Ej! Nie podkradaj się w ten sposób! Niczego się nie nauczyłeś z naszego pierwszego spotkania?
- Oczywiście. Nie pozwalać ci prażyć kawy, bo prawdopodobnie ją spalisz.
Jimin szturchnął żartobliwie Yoongiego w ramię.
Chłopak zajął miejsce obok niego, a Prak przyglądnął mu się uważnie.
- Jak możesz nosić beanie w taką pogodę?
- Moje włosy nie wyglądają dzisiaj za dobrze.
- To nieprawda. - "Zawsze wyglądają dobrze" miał ochotę dodać.
Jimin podniósł głowę, kiedy poczuł, że chłopak się w niego wpatruje.
- Dlaczego tak mówisz?
Starszy był blisko.
Naprawdę blisko.
I pachniał naprawdę dobrze.
Jimin zawiesił się na moment. Jego usta poruszały się, ale żaden dźwięk się z nich nie wydostał. Yoongi zachichotał.
- Jesteś niemożliwy, dzieciaku. Nie możesz mnie okłamywać. Nawet żeby poprawić mi humor.
Jimin odetchnął z ulgą i udał, że się dąsa. Yoongi myślał, że chłopak wpatruje się w niego, starając się wymyślić wystarczająco dobrą odpowiedź, aby zamaskować swoje "kłamstwo".
Tak, to dobre. Niech tak zostanie.
Jimin jednak nie był w stanie nic odpowiedzieć, bo w tym momencie miał straszną ochotę pocałować swojego Hyunga, nie zważając na konsekwencje.
Był ciekawy czy od takiej ilości kawy, jego usta też nią smakują.
Jimin przygryzł wewnętrzną część policzka. Jak ma mu wyjaśnić tą dziwną i straszną sytuację?
- Jiminie? Jesteś tam?
- Poznałem w pracy chłopaka. On chodzi z nami na uczelnię, ale nawet o tym nie wie! A ja nie wiem co robić!
- Pytasz mnie, jak masz powiedzieć chłopakowi, że chodzisz z nim do szkoły? Mówisz poważnie?
Park omal nie rzucił komórką.
- Nie! Nie próbuję powiedzieć Yoongiemu, że chodzimy razem do szkoły!
- Yoongi?
- Szczupły, blond włosy...
- A, ten. Kojarzę go. Nie jest taki straszny.
- Wiem, że nie jest straszny! Nie po to do ciebie dzwonię.
- Uspokój się, zachowujesz się jak zakochana panna.
- Uhmm...
- Czekaj... Co?! - usłyszał krzyk ze słuchawki i odsunął ją od ucha.
Jimin czuł, że zaraz spali się ze wstydu. W sumie miał nadzieję, że tak się stanie.
- Jeśli komuś powiesz...
Głośny śmiech przyjaciela dotarł do jego uszu.
- Masz zamiar mu powiedzieć? Zresztą, po co ja pytam. Oczywiście, że chcesz! Dlatego do mnie dzwonisz.
Prawie spadł z łóżka. Oczywiście, że nie chce! Yoongi jest niesamowity, opanowany i zabawny, czyli taki jaki Jimin chciałby być, a nie jest.
Zresztą, jak mógłby mu powiedzieć o swoich uczuciach? To tylko wszystko pomiesza. W końcu rozmawiają i... no dobra, może nie jest tak, jak oczekiwał, ale lubi te ich przekomarzanki i nie zamierza z tego rezygnować. Chociaż te uczucia po trochu go zabijają. Ale umrze tak czy inaczej, prawda?
- Poważnie, Jimin, to nic takiego. Myślę, że zaakceptowałby to.
- A ja nie. Byłem tak trochę niemiły dla niego. Poza tym on jest przystojny, więc dlaczego miałby w ogóle mnie chcieć? Serca facetów jak Yoongi trudno zdobyć, przez ludzi jak ja...przez CHŁOPAKÓW jak ja! On prawdopodobnie nie jest nawet gejem!
- Park Jimin, czy ktoś cię w ogóle pytał? Nie zadręczaj się! Mój Jiminie jest milutki, kochany i śliczny.
- Hoseok Hyung, to nie czas, aby mnie podrywać...
- W twoich snach Minie!
- Ćwiczysz teksty na podryw, które powiesz Taehyungowi? Czy to tylko w TWOICH snach?
Albo Hoseok się rozłączył, albo nie miał już ochoty rozmawiać, bo w słuchawce zapanowała cisza. Jimin zupełnie nie wiedział, po co zadzwonił do przyjaciela. To, że mu nie pomoże, było całkowicie do przewidzenia.
I co on do cholery ma zrobić?
***
Następny dzień był straszny. Jimin po trzech godzinach wykładów i dwóch tańca, ledwo trzymał się na nogach, a biegł właśnie na kolejny wykład. Był prawie na miejscu, kiedy wpadł na kogoś. Owa osoba odwróciła się do niego i żałował, że nie może stać się niewidzialny, albo po prostu zapaść się pod ziemię.
- Jiminie? Nie wiedziałem, że uczysz się tutaj. - chłopak wyglądał na lekko zaskoczonego - Tak na marginesie, wiesz, że wpadanie na starszych jest złe? Mogłem zostać ranny. - Yoongi zaczął lamentować, udając, że pociera bolące ramie.
- Wybacz, Hyung. Spieszyłem się.
- Dlaczego? Spóźniony? Twoja klasa jest daleko?
- Nie, w sumie to tutaj - kiwnął głową w kierunku drzwi, znajdujących się za starszym, a ten podążył za jego spojrzeniem,
- To idź, miłego wykładu i patrz, jak chodzisz. - starszy pomachał i skierował się w stronę, w którą zmierzał, zanim Jimin na niego wpadł - Do zobaczenia. - rzucił jeszcze.
Jiminie?
Yoongi nazwał go tak pierwszy raz. Jego serce zatrzepotało niespokojnie. Mógłby patrzeć na te usta, wypowiadające jego imię, częściej.
***
Jimin nie wiedział jakim cudem dał radę dotrwać do 15. Kiedy skończył się ostatni wykład, wyszedł przed szkołę, kręcąc się chwilę po parkingu. Miał 2 godziny wolnego, zanim zacznie się jego zmiana. W końcu postanowił spędzić je w parku niedaleko szkoły.
Często przychodził tu przed pracą, aby oczyścić myśli i zaczerpnąć trochę świeżego powietrza, po kilku godzinach siedzenia w budynku. Rozsiadł się na ławce i odchylił głowę. Błękitne wiosenne niebo zasłaniało tylko kilka białych chmur, a promienie słoneczne, padały na twarz Parka, ogrzewając ją. Miał ochotę zasnąć lub chociaż na chwilę zamknąć zmęczone oczy i dać im odpocząć.
Odetchnął głęboko. Miał teraz czas pomyśleć o dzisiejszej rozmowie z Hoseokiem. Chłopak wziął sobie do serca jego wyznanie i jako prawdziwy przyjaciel, jak to określił, miał obowiązek mu pomóc. Wygadał wszystko swojemu chłopakowi, Taehyungowi, który zaczął mu opowiadać o niełatwych początkach jego zawiązku z Hoseokiem. Próbował udzielać mu rad, sugerując, by odpuścił sobie tandetne teksty, których Hobi używał. Niczego więcej się nie dowiedział, bo Jung się obraził i Kim musiał go jakoś udobruchać, poświęcając mu cały swój czas i uwagę.
Wiedział, że musi coś zrobić z tą dziwną sytuacją, ale nie miał pojęcia co.
- Dlaczego to jest takie trudne? - westchnął.
- Co jest trudne? - znajomy głos, rozbrzmiał tuż obok niego i Jimin musiał się powstrzymać, żeby nie krzyknąć ze zdziwienia.
- Ej! Nie podkradaj się w ten sposób! Niczego się nie nauczyłeś z naszego pierwszego spotkania?
- Oczywiście. Nie pozwalać ci prażyć kawy, bo prawdopodobnie ją spalisz.
Jimin szturchnął żartobliwie Yoongiego w ramię.
Chłopak zajął miejsce obok niego, a Prak przyglądnął mu się uważnie.
- Jak możesz nosić beanie w taką pogodę?
- Moje włosy nie wyglądają dzisiaj za dobrze.
- To nieprawda. - "Zawsze wyglądają dobrze" miał ochotę dodać.
Jimin podniósł głowę, kiedy poczuł, że chłopak się w niego wpatruje.
- Dlaczego tak mówisz?
Starszy był blisko.
Naprawdę blisko.
I pachniał naprawdę dobrze.
Jimin zawiesił się na moment. Jego usta poruszały się, ale żaden dźwięk się z nich nie wydostał. Yoongi zachichotał.
- Jesteś niemożliwy, dzieciaku. Nie możesz mnie okłamywać. Nawet żeby poprawić mi humor.
Jimin odetchnął z ulgą i udał, że się dąsa. Yoongi myślał, że chłopak wpatruje się w niego, starając się wymyślić wystarczająco dobrą odpowiedź, aby zamaskować swoje "kłamstwo".
Tak, to dobre. Niech tak zostanie.
Jimin jednak nie był w stanie nic odpowiedzieć, bo w tym momencie miał straszną ochotę pocałować swojego Hyunga, nie zważając na konsekwencje.
Był ciekawy czy od takiej ilości kawy, jego usta też nią smakują.
JEZU PRZYJACIELSKI JIHOPE TO NAJLEPSZE, CO SPOTKAŁO MOJĄ ZABIEDZONĄ DUSZĘ
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ CI
cAAAAANNN YOUUU FEEELLL THE LOOOVEEE TOOONIIIIGHHTTT?>???
jiminie natychmiast do yoongiego i na kolanach o miłość proś
VHOPE VHOPE VHOPE TAKTAK
"Mógłby patrzeć na te usta, wypowiadające jego imię, częściej." ( ͡° ͜ʖ ͡°) czy coś sugerujesz jiminie
hobi wyrywa loszki na suchary onie x'DDD
ten vhope topi moje serce z lodu
jejuuu, przekomarzania yoonmina>>>>>>>>>>>>>>życie
zakochaniec jiminie, awhhh, nie martw się, jimin, yoongi tak tylko udaje, on chce bardzo ciebie pogłaskać, ćśś
O_o
JIIIMIIIIN, TY BRUDNY CZŁOWIEKU
ok
chyba jednak yoonmin jest dobrem mojego życia
kochane to opowiadanie, bardzo miło się to czyta
cZEKAM NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ NIECIERPLIWIE!!! <3
WENY
Wiedziałam, że pokochasz Yoonmina, ich nie da się nie kochać haha
UsuńNie wiem czemu, ale mogę sobie bez problemu wyobrazić Hobiego podrywającego kogoś na te wszystkie głupie teksty XD
Dziękuję ^^
Wena przyda się do nowego opowiadania, które trochę stanęło, ale za to DCT trochę ruszyło XD
TaK, JEZUS, CUDOWNIE, JESTEM TAKA SZCZĘŚLIWA, WENY DUŻO?>??
UsuńOstatnio wszędzie są słodziaki (i dobrze)
OdpowiedzUsuńHobi mistrz podrywu XD
Czapki na upał są najlepsze (polecam!)
Podoba mi się bardzo <3
Czekam na więcej :)
Weny~~
Fluffy najlepsze!
UsuńJa też! Zimą chodzę bez, a wiosną i latem w czapkach haha
Dziękuję ^^
Kocham to powiadanie chociaż są dopiero 2 rozdziały. Jest takie lekkie i słodkie, a ta znajomość Jimna z Sugą sprawia, że aż sama się do siebie cieszę <3
OdpowiedzUsuńPisz mi szybciutko i dużo, dużo weny! <3
Cieszę się, że ci się podoba! ^^
UsuńMiało być lekkie i urocze:D
Już napisane, następna część w poniedziałek
Dziękuję <3