niedziela, 23 października 2016

Dreams Come True - 10

Od autorki: Piosenka o której cały czas myślałam pisząc to, to Killer od BTS. Włączcie sobie, ale może już po przeczytaniu ;)
 To już ostatni rozdział tego opowiadania. Nawet nie wiecie jak się cieszę!
To pierwsze opowiadanie, które skończyłam i które pojawiło się na tym blogu. Jestem z niego nawet zadowolona (chociaż mogłabym zmienić parę rzeczy, jak tak teraz o tym myślę).
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze, miłe słowa i za to, że dotrwaliście do końca. :)
Mam nadzieję, że ostatni rozdział, także wam się spodoba i będziecie miło wspominać to opowiadanie.
Miłego czytania!
(prawdopodobnie pojawi się Epilog, ale ten rozdział to takie definitywne zakończenie)



"Follow your dream like a breaker, even if it breaks down, don't ever run backwards" - BTS "Tomorrow"



 Marzenia to coś naprawdę niezwykłego. Dzięki nim życie nabiera sensu. Sprawiają, że mamy siłę oraz odwagę, by przeć do przodu, nie ważne, jakie przeszkody napotkamy po drodze.
Jedno z marzeń Hoseoka się nie spełniło i gdyby nie Yoongi, na pewno by się załamał i poddał, nie wiedząc, co ma dalej ze sobą zrobić. Także dzięki Yoongiemu właśnie dzisiaj Hoseok spełnia inne swoje marzenie. Odkąd pierwszy raz obejrzał występ Sugi w internecie, marzył, aby go spotkać, a tym bardziej, żeby z nim wystąpić. Jednak nigdy nie myślał, że jego wyobrażenia się spełnią. Nie spodziewał się, że pozna swojego idola, zakocha się w nim i to ze wzajemnością, a jakakolwiek okazja do wspólnego występu trafi się szybciej, niż zdąży o tym, chociażby pomyśleć.
 W piątek zaraz po śniadaniu Min i Jung udali się do studio Jonghyuna, gdzie czekał na nich Namjoon. Raperzy zdążyli już nagrać swoje partie piosenki kilka dni wcześniej, a na dzisiaj pozostała tylko część należąca do Hoseoka oraz refreny, do których trzeba było dodać jego głos. Nagrywanie szło sprawnie, pomimo że brunet robił coś takiego pierwszy raz. Dostał nawet pochwałę od swojego chłopaka, przez co musieli zrobić krótką przerwę, bo szczerzył się do siebie jak głupi, przez co słowa stawały się niewyraźne. W czasie tej wolnej chwili zdążył nawet ukraść kilka pocałunków Yoongiemu, słysząc przy tym kilka zabawnych uwag od przyjaciela. Zignorował je. W końcu mógł mu się odpłacić za tych parę dni, które musiał u niego mieszkać i widywać takie obrazki codziennie.
 Uwinęli się z nagrywaniem i sklejaniem utworu w kilka godzin, w końcu nie była to dla nich żadna nowość, po czym ruszyli do klubu. O 14 mieli czas na swoją próbę.
Namjoon rozdał mikrofony i wsunął pendrive'a do urządzenia podłączonego do głośników. Jung siedział na krześle, ponieważ Yoongi nie pozwolił mu przeciążać nogi bardziej, niż było to konieczne i przyglądał się uważnie raperom. Był pod wrażeniem ich charyzmy i pewności siebie, a przecież była to tylko próba. W końcu przyszła jego kolej. Nadal, siedząc, zaczął swoją część. Zamknął oczy, by się skupić i nie zapomnieć tekstu.
Kiedy skończył, poczuł czyjąś dłoń na ramieniu.
- Było świetnie Hobi. Tylko trochę się rozluźnij. - powiedział Yoongi.
- Jak tańczysz, to się nie stresujesz, prawda?
- Niby tak, ale to jednak coś innego.
- Po prostu daj się ponieść muzyce. Uwierz mi, to działa.
Próbę skończyli po godzinie. Szybko wyszli z klubu, by zrobić miejsce grupie, z którą mieli rywalizować. Jin zaprosił ich na własnoręcznie przyrządzony obiad, więc wybrali się do mieszkania jego i Namjoona.

***

- Hobi!
Odwrócił się, słysząc swoje imię.
- Jiminie! Co ty tu robisz? - spojrzał zaskoczony na przyjaciela.
- Przyszedłem ci kibicować - Park uśmiechnął się szeroko.
- Ja... przepraszam, że nie pojawiłem się na konkursie...po prostu, nie...
- Rozumiem. Nie martw się.
- Właśnie, jak ci poszło?
- Hmm... - Jimin udał, że się namyśla - 3 miejsce!
- O rany! Gratulacje! - wbrew pozorom, naprawdę cieszył się z osiągnięcia przyjaciela. Nie należał do ludzi zawistnych - Dostałeś się gdzieś?
- Podobno BigHit rozgląda się za tancerzami.
- Skąd wiesz?
- Zagadał do mnie menadżer. Dostałem się!
- Niesamowite! Uczcimy to, jak tylko skończę występ. - przytulił szybko przyjaciela.
- Ty stawiasz.
- No pewnie...
- Jimin!
W ich stronę szedł dość wysoki, dobrze zbudowany brunet. Ubrany w ciemne spodnie, białą koszulkę, a na ręce miał tylko czarną bransoletkę. Chłopak robił niesamowite pierwsze wrażenie.
- Jungkook to właśnie Hoseok.
- Miło cię poznać, hyung. - młodszy ukłonił się lekko.
- Ciebie też.
Jimin chyba widząc skonfundowane spojrzenie Junga, pospieszył z wyjaśnieniem.
- Poznaliśmy się tydzień dni temu. Kookie to bratanek trenera. Od tygodnia przychodzi na nasze zajęcia. Gdzieś tutaj powinien też być Taehyung. - czerwonowłosy rozglądał się dookoła. - Uczęszcza na aktorstwo. Poznałem go w kawiarence, kiedy musiałem siedzieć sam, bo mnie opuściłeś.
- Tae hyung, poszedł do łazienki. Zdążył wypić już 3 szklanki soku. - Jungkook przewrócił oczami, na myśl, o  głupotach, które robi starszy od niego chłopak.
Nie wiadomo skąd obok nich pojawił się Yoongi. Położył swoją dłoń na ramieniu Junga, jakby zaznaczając, że należy do niego. Jednak jako że już sobie wyjaśnili sytuację z Jimnem, nie mordował czerwonowłosego wzrokiem i nawet grzecznie się przywitał.
- Wybaczcie, ale musimy iść się przygotować. - powiedział i zaciągnął swojego chłopaka do szatni, po mikrofony i czerwone kurtki, które załatwił dla nich Seokjin specjalnie na ten występ.

***

 Trzech mężczyzn właśnie zbierało głośne wiwaty za swój występ. Hoseok zacisnął dłonie na mikrofonie, który trzymał w dłoni. Myślał, że ci chłopacy to grupa przeciętnych raperów, którzy nie mogąc przebić się w podziemiu, starają się o pracę i rozgłos w klubie słynącym z występów na żywo, jednak jak się przed chwilą okazało, nie byli wcale tacy przeciętni. Powiedziałby nawet, że byli całkiem dobrzy. Nie dość, że denerwował się jeszcze przed występem, to teraz poziom stresu wskoczył na nowy poziom. Przestąpił z nogi na nogę, mocniej zaciskając ręce w pięści. Miał ochotę wycofać się.
Poczuł czyjąś rękę na ramieniu, która zaraz przesunęła się na jego kark, głaszcząc uspokajająco.
- Gotowy?
Odwrócił się i spojrzał w ciemne oczy Yoongiego. W półmroku panującym w klubie wydawały się całe czarne, jakby nie miały źrenic. Przydługie blond kosmyki opadały mu na twarz, więc Hoseok odgarnął je na bok. Dotykanie chłopaka stało się dla niego tak naturalne, że nawet nie kontrolował, kiedy to robi.
- Denerwuję się.
Min uśmiechnął się.
- Nie masz czym. Świetnie ci szło nagrywanie i próba, więc i występ na żywo nie powinien ci sprawić problemu. Wyluzuj się. Jak tańczysz, to też nie możesz się spinać.
- Po prostu nie przypuszczałem, że są tak dobrzy.
- Oni? - kiwnął głową w stronę chłopaków schodzących ze sceny - Nie są źli, ale nie na naszym poziomie. Nawet ty ich przerastasz.
- Jaki skromy. - zaśmiał się Jung.
- Pewny swoich umiejętności. - poprawił go. - Tylko uważaj na kostkę. Nie biegaj za dużo.
- Jesteście gotowi? Zaraz nasza kolej. - Podszedł do nich Namjoon. - Rozłożymy ich na łopatki.
Uśmiechnął się szeroko i klepnął każdego po ramieniu. Ruszył pierwszy, nie czekając nawet na odpowiedź. Hoseok z mocno bijącym sercem chciał ruszyć za nim, ale został pociągnięty za nadgarstek. Poczuł ciepłe usta Yoongiego na swoich.
Chłopak doskonale wiedział jak go uspokoić. Nawet tak prosta, zwyczajna rzecz wykonana przez Mina wpływała na niego kojąco. Oddał pocałunek, który niestety tak szybko, jak się zaczął, równie szybko się skończył.
- Kocham cię.
Po tych słowach blondyn ruszył za Rap Monsterem. Hoseok uśmiechnął się, typowym dla siebie szerokim uśmiechem. Był w tej chwili chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. To pierwszy raz, kiedy Yoongi tak oficjalnie przyznał się do swoich uczuć. I to nie byle jakich!
- Hoseok!
 Krzyk Namjoon trochę go otrzeźwił. Szybko pokonał kilka stopni i znalazł się na scenie. Stanie przed tłumem nigdy nie było dla niego problemem, jednak teraz czuł się zupełnie inaczej. Serce w piersi biło szybko, a oddech nie dawał się opanować. Słyszał, jak Kim mówi coś do ludzi, a po chwili zabrzmiały pierwsze takty utworu. Wziął kilka głębokich oddechów, narzucił kaptur na głowę, czując się w ten sposób pewniej i po chwili dołączył do Namjoona podczas refrenu.
Starał się za dużo nie skakać, czy biegać, ale muzyka i bit całkowicie go pochłonęły. Ten występ z wyzwania, którego się bał, zmienił w zabawę. Cieszył się każdą chwilą. Rapował swoją partię, wkładając w to wszystkie swoje uczucia, całego siebie, dodawał swoje wstawki podczas części Sugi. Po prostu bawił się tym, co robił. Nawet nie zorientował się, kiedy wszystko się skończyło, muzyka ucichła, a oni kłaniali się i zbierali wiwaty oraz oklaski.
Zeszli ze sceny z szerokimi uśmiechami na ustach. Hoseok nie był pewien czy wygrają, ale jedno wiedział na pewno - bawił się świetnie i żałuje, że kiedyś zrezygnował z rapu. Teraz pozostało czekać na wyniki głosowania, które miało się zakończyć o 24, czyli za 15 minut.
- Było świetnie!- Namjoon poklepał go po ramieniu.
Yoongi tylko uśmiechnął się szeroko w jego stronę.
- Myślicie, że wygramy?
- Na pewno! - obok nich pojawił się Jin, który od razu przytulił się do Namjoona. - Jimin i jego koledzy zajęli nam stolik. Usiądziemy i poczekamy na wyniki.
Raperzy zebrali pełno pochwał po drodze i wiele osób chciało zamienić z nimi, chociażby dwa słowa. Dlatego dotarli do stolika kilka minut przed dwunastą.
- Byliście niesamowicie! Hobi hyung, nie wiedziałem, że potrafisz tak rapować!
- Mam wiele ukrytych talentów. - zaśmiał się i usiadł na miękkiej kanapie, zaraz obok Yoongiego, który chwycił go za rękę, głaszcząc kciukiem jej wierzch. Na jego ustach błąkał się delikatny uśmiech, a oczy błyszczały. Min był naprawdę piękny.
Chciał coś powiedzieć, ale przerwało mu wejście na scenę jednego z właścicieli klubu. Muzyka ucichła, a mężczyzna przemówił.
- Proszę o chwilę uwagi. Mam już wyniki dzisiejszego starcia. Jak myślicie, kto wygrał? - rozległo się wiele głośnych okrzyków - Zaraz wszyscy się dowiemy. - mężczyzna rozchylił kopertę i wyciągnął z niej kartkę. - A więc, zwycięską grupą zostali... - zapanowała pełna napięcie cisza, a Hoseok mógł przysiąc, że słyszy, jak głośno bije mu serce - BTS! Gratulacje!
Jung otworzył szeroko oczy ze zdumienia, kiedy usłyszał nazwę, którą kilka godzin temu wymyślił dla nich Namjoon. Rozległy się głośne okrzyki i wiwaty. Czuł jak Jimin klepie go po plecach, gratulując, ale nie potrafił zareagować. Dopiero szybki pocałunek, który Yoongi złożył na jego ustach trochę go otrzeźwił. Uśmiechnął się szeroko. Wygrali!
Przytulił się do niższego chłopaka, a niesamowicie przyjemne uczucie rozlała się wewnątrz niego.
- Koch...
- Gratulacje chłopcy! - do ich stolika podszedł średniego wzrostu mężczyzna. Wszyscy ucichli, patrząc na niego - Nazywam się Choi Jiwoon . Jestem menadżerem w Big Hit Entertainmnet. Tutaj macie moją wizytówkę. Zgłoście się za tydzień na przesłuchanie i powołajcie na mnie. Jednak myślę, że żadne castingi nie będą wam potrzebne - mrugnął do nich - Jimin, wam wszystko wytłumaczy. - po tych słowach zniknął w tłumie.
- O co chodziło?
- Dostaliśmy się do agencji?
- Jimin?
- To on zaproponował mi dzisiaj dołączenie do Big Hit. Powiedziałem mu, że mój przyjaciel, który świetnie tańczy, także chciał dołączyć do jakiejś wytwórni. Przyszedł ze mną i widocznie spodobała się mu cała wasza trójka.
Namjoon podziękował w imieniu raperów, a szczęśliwy Jimin, uśmiechnął się
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Bo wiedziałem, że stresowałbyś się jeszcze bardziej.
- Dziękuję, Jimin. Jesteś świetnym przyjacielem!
Hoseok nie szczędząc mu czułość, przytulił i roztrzepał włosy, jednak szybko go puścił, wiedząc, że Yoongi jest obok.
Wszyscy usiedli z powrotem przy stoliku, a Namjoon zaczął zamawiać dla każdego drinki i inne napoje alkoholowe.
Hoseok spojrzał po każdym z osobno. Jin właśnie próbował przekonać swojego chłopaka, że taka duża ilość alkoholu, nie jest niczym dobrym, jednak po pocałunku i kilku słowach wyszeptanych do ucha w końcu odpuścił i pozwolił mu świętować. Jimin śmiał się właśnie z czegoś, co powiedział mu Taehyung, jednak to co, rzuciło się Jungowi w oczy, to to, że jego przyjaciel siedzi praktycznie oparty o Jungkooka, któremu widocznie to wcale nie przeszkadzało, bo po chwili przerzucił swoje ramię przez jego barki, przyciągając jeszcze bliżej. Hoseok uśmiechnął się. Do tej pory coś w jego sercu nie pozwalało mu tak do końca cieszyć się tym wszystkim, kiedy wiedział o uczuciach Jimina. Jednak teraz, ta blokada, jakby powoli zaczęła puszczać, widząc, że chłopak nie nie stoi w miejscu za swoimi uczuciami i próbuje dać szansę komuś innemu.
Poczuł usta na swoim policzku i skierował swoje spojrzenie na ich właściciela. Yoongi wpatrywał się w niego uważnie.
- Chciałeś mi wcześniej coś powiedzieć.
- Dziękuję, hyung. - także cmoknął jego policzek - Kocham cię.
Tym razem zaatakował jego usta. Całował go powoli i delikatnie, delektując się każdym ruchem warg i czerpiąc z tego jak najwięcej przyjemność. Min głaskał jego bok i talię. Nie zaprzestał, nawet kiedy zabrakło mu powietrza, a Namjoon zaczął robić sobie z nich żarty.
Hoseok uśmiechnął się szeroko i wtulił w Yoongiego, ignorując wszelkie docinki starego przyjaciela. Wszystko się ułożyło. Dostał się do wytwórni, ma chłopaka, który go kocha, i wielu przyjaciół dookoła. Pomimo przeszkód, które napotkał po drodze, teraz miał wszystko, o czym mógłby marzyć. Czuł, że odnalazł swoje miejsce w tym świecie. Czy mogłoby być lepiej?
Hoseokowi wydawało się, że nie.
Splótł swoje palce z tymi Yoongiego.
Teraz było idealnie.



8 komentarzy:

  1. JAKIE
    TO
    JEST
    UROCZE
    !!!
    I powiedz mi jeszcze raz, że coś Ci się nie podoba...
    W pewnym momencie zamiast mikrofon przeczytałam mikrofala (czy coś w tym stylu) XD
    Pięknie było
    Gratki, że udało Ci się skończyć ❤
    Weny na kolejne ~~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie strasz mnie, bo już myślałam, że naprawdę napisałam mikrofala XD
      Bardzo dziękuję~~ <3

      Usuń
  2. Płaczę, że "Dreams Come True" już się kończy :'( Kurcze, tak polubiłam tę serię!
    Jestem teraz taka bezmózga... Znaczy... Tak mi się to czytało... tak... Ugh.
    Ok, może zacznę od początku.
    Nie słuchałam przy tym co prawda Cyphera 3/Killera (jak kto tam woli. Jak zwał tak zwał), ale ZTao - Black White i ej! Fajnie to się przy tym czytało >.<
    To kochane jak Hobiś się stresował przed wejściem na scenę, a jeszcze słodsze było to, jak Yoongi cały czas był obok niego i starał się go jakoś podnieś na duchu, odstresować... niuh ♥
    No i pewnie, że zmietli tych Sebixów ze sceny. No bo pliska, nie ma lepszych niż Sugar, Rapmon i Hobi *-* A jacyś podrzędni raperzy nie będą im przecież podskakiwać. Podobała mi się ta pewność Yoongsa co do ich wygranej :>
    Ok, są JiKooki. Jimin nie skończy samotny. Yeah!
    Bałam się trochę o Chimchima no. Ale gdzieś pod skórą czułam, że nie dasz mu skończyć samotnie. On na to nie zasługuje >.<
    Są całuski, są przytulaski, a ja dziękuję ci, że zakończyłaś to w taki mega przeuroczy sposób ♥
    Czekam na dalsze serie :> Szczególnie na 'Save me before I Fall'! Nie ukrywam, że jestem cholernie ciekawa tej serii >.<
    Dziękuję za to opowiadanie ♥
    Trzymaj się i weeeeny życzę :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogłam zostawić Jimina tak samego, kiedy wszyscy inni są szczęśliwi, nie jestem taka okrutna XD
      Niedługo pojawią się kolejne opowiadania, teraz mogę się na nich całkowicie skupić ^^
      Dziękuję <3

      Usuń
  3. Ojej w końcu skończyłam czytać ;3 Miałam sobie zrobić notatki podczas czytania rozdziałów żaby niczego nie zapomnieć, ale jednak wolę iść na żywioł xd
    To opowiadanie jest niesamowite z wielu powodów. Po pierwsze pokazuje jak bardzo się rozwinęłaś. Nie zmienił się bardzo styl twojego pisania, ale mimo to widać zmiany na lepsze ;3 Co pewnie sam wiesz ;) Druga rzeczą, które mi się tutaj mega podoba jest fabuła, która nie jest przesiąknięta jakąś dziwną akcja, a pokazuje po prostu to w jaki sposób Hobi i Yoongi zostali parą. Jak dot ego dochodzili i to w taki prawdziwy, normalny sposób. Każdy rozdział czytałam z myślą" "Niech oni w końcu ze sobą będą!" Czułam się trochę jak podczas oglądania "The walking dead" kiedy nie mogę się doczekać kolejnego odcinka. Tutaj nie musiałam czekać, no ale szkoła ciągle zabierała mi czas i nie mogłam doczytać do końca ;c Ostatnie co jest niesamowite, i chyba już kiedyś o tym mówiła, to sposób w jaki przedstawiasz, opisujesz uczucia. Jest taki ni magiczny! Ja normalnie czułam to co bohaterowie, a kiedy Hoseok płakał też chciało mi się płakać! Nie dobry z ciebie człowiek! Tak się nie robi!
    Mega pomysł na zakończenie ;3 Cieszę się, że Jiminek jednak nie ma dołka i ten subtelny Jikook! *_* No i że tak powstało BTS, super no! Znaczy no nie wiadomo do końca czy powstało, ale niech będzie, że powstało XD
    Długo musiałaś czekać na mój komentarz, bo jestem potworem ;c ;3 Ale ponoć wyczekane lepiej smakuje czy coć w tym stylu hahaha ;*
    Dużo, dużo weny!
    Dużo czasu!
    Dużo cierpliwości do mnie hahaha ;3
    No i kocham cię, twoje prace i twojego bloga ;3

    PS. Teraz będę systematycznie czytać twoje prace!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak szczęśliwa jestem, widząc tak miłe słowa od ciebie =^.^=
      Nie mogłam pozostawić Jimina ze złamanym serduszkiem haha swojego UB tak potraktować?
      Jestem wdzięczna, że poświęciłaś swój czas i przeczytałaś to i jeszcze wyraziłaś swoją opinię! ^^
      Bardzo
      Bardzo
      Bardzo Dziękuję <3
      PS. Zobaczymy XD

      Usuń
  4. Aaa, nadrobiłam! ♥
    Szkoda tylko, że tak późno, huh. Uwielbiałam tego ficzka, ale mój dołek pisarski, który mnie dopadł parę miesięcy temu, niestety odbił się też na dziełach innych autorek. Przepraszam. :c Pozwolisz, że komentarz będzie troszkę krótszy, niż zazwyczaj, bo jestem chora i nie spałam od dwudziestej drugiej, także zmęczenie troszkę mnie dopada już. XDXD
    Ach, Yoonseok, piękny ship. Pewnie mówiłam to już milion razy, ale kocham ich relację, jest przepiękna. *-* Zwłaszcza ujmuje mnie ten Yoongi, bo dla ludzi z otoczenia zawsze wydaje sie taki chłodny, a przy Hoseoku od razu mięknie. Czy jest większy dowód na istnienie ich miłości? My heart is melted. ;w; ♥ A Hobiś jak Hobiś, to takie pocieszne słoneczko jest.
    Ogólnie cały motyw opowiadania do mnie bardzo przemawia. Jestem typową marzycielką, prawie nigdy nie kieruję się rozumem i większość moich decyzji polega na uczuciach, a co się z tym poniekąd wiąże - marzeniach. Nawet nie wyobrażam sobie, jaki zawód musiał czuć Hoseok, gdy jego pierwsza, poważna szansa się zaprzepaściła. Ja jednak jestem zdania, że po każdej burzy wychodzi słońce, bo taka jest harmonia tego świata - najpierw jest dobrze, później źle. Nigdy nie kończąca się pętelka. I tym razem nie było inaczej! Nadarzyła się inna okazja. Poza tym myślę, że mając u boku ukochaną osobę, nawet takie przeciwności losu nie są już straszne. Z niemożliwych do zniesienia stają się całkiem do przełknięcia i chyba dlatego też Hobi się nie załamał, prawda? Trzeba gonić za marzeniami, bo tylko one liczą się w życiu. Jaka byłaby z niego przyjemność, gdyby nikt nie dążył do samospełnienia.
    Ach, no i kocham Cię za ten delikatny smaczek JiKooka pod koniec, haha. Od razu zaczęłam uśmiechać się jak debil. ♥
    Gratuluję doprowadzenia do końca serii na poziomie! Była super, świetnie się przy niej bawiłam, naprawdę.
    Powodzenia z kolejnymi seriami, Kari! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale, co nie? XD
      Yoonseoki to życie (zaraz po Yoonminie, ale ciii)
      Dziękuję! Miałam przy niej spoooro problemów, i z perspektywy czasu już mi się tak nie podoba, jak na kiedyś, ale to były moje początki, więc tak czy siak, jestem z siebie dumna haha
      Dziękuję raz jeszcze, Malffu <3

      Usuń